Zdaniem amerykańskiej piosenkarki moda, jaka nastała na wydawanie płyt winylowych, to „marnotrawstwo”. Gwiazdy wydają wiele winylowych wariantów albumów w nadziei, że staną się one przedmiotami kolekcjonerskimi.
- Nie wyróżniałam nikogo, są to problemy systemowe występujące w branży – napisała Eilish. - Jeśli chodzi o winyle, tak wielu artystów je publikuje – łącznie ze mną!
Nie pomyśleli o klimacie
Dodała: Kryzys klimatyczny nadszedł i chodzi o to, abyśmy wszyscy byli częścią problemu i starali się działać lepiej. Do licha.
Wielokrotna zdobywczyni nagrody Grammy i najmłodsza zdobywczyni dwóch Oscarów, potępia wydawanie wielu wersji winylowych płyty w nadziei na zwiększenie sprzedaży i dodaje, że do tworzenia własnych płyt wykorzystuje materiały z recyklingu.
Kilkadziesiąt opakowań jednej płyty
- To jedni z największych artystów na świecie, którzy tworzą 40 różnych opakowań winyli. Mają one jedną, wyjątkową rzecz tylko po to, aby ludzie kupowali ich więcej – powiedziała.
- To marnotrawstwo i denerwuje mnie, że wciąż jesteśmy w punkcie, w którym tak bardzo przejmujesz się liczbami i zarabianiem pieniędzy – a wszyscy twoi ulubieni artyści robią to gówno, dodała.
Innego zdania jest Sean Ono Lennon, syn Johna Lennona i Yoko Ono. Mówi, że płyty winylowe nie są jednorazowymi tworzywami sztucznymi, ale przedmiotami kolekcjonerskimi, które mogą przetrwać dziesięciolecia.
- Zostawcie nas, boomerów, w spokoju. Lubimy, gdy nasza muzyka brzmi dobrze. Miejmy swoje zapisy w świecie fizycznym. Możesz przesyłać strumieniowo, ile chcesz, płacąc garstce dyrektorów. Ale my lubimy winyle - apeluje.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
