Po sześciu kolejkach oba zespoły były na przeciwnych biegunach - Gran Canaria miała na koncie komplet zwycięstw i prowadziła w grupie, a Śląsk same porażki i był ostatni. Po środowym meczu nic się nie zmieniło, ale wrocławianie w końcówce spotkania napędzili stracha faworyzowanym gospodarzom.
Remis punktowy był tylko raz, kiedy na samym początku spotkania Arciom Parachouski doprowadził do stanu 2:2. Później jeszcze Jakub Nizioł zmniejszył straty do jednego punktu (7:8), ale od tego momentu zaczęła rosnąć przewaga miejscowych. WKS przede wszystkim grał nieskutecznie. Przez kolejne cztery minuty dołożył tylko trzy „oczka” i Gran Canaria prowadziła 21:10.
Nie minęły trzy minuty drugiej kwarty, a zdobywcy Pucharu Europy w poprzednim sezonie wygrywali już 36:18. W dalszym ciągu we wrocławskiej ekipie zawodziła skuteczność, która była na poziomie 35 procent, a u rywali niemal 70. Hiszpański zespół dominował też na tablicach i po dwóch kwartach miał 25 zbiórek, wobec 14 Śląska.
Po dwóch kwartach wicemistrzowie Polski przegrywali 27:45. W drużynie Gran Canarii do tego czasu na boisku pojawili się już wszyscy zawodnicy i w dalszej części spotkania trener Jaka Lakovič nadal mocno rotował składem.
Kolejne dwie kwarty były zdecydowanie bardziej wyrównane. W trzeciej Nizioł trafił z dystansu i Śląsk tracił do rywali 12 punktów (47:59), ale przez pozostały czas tej części spotkania nie zdobył już oczek, a gospodarze dorzucili dziewięć (47:68) i ponownie mieli ponad 20 przewagi.
Nieoczekiwanie w czwartej kwarcie WKS zaczął szybko odrabiać straty i po kolejnym skutecznym rzucie rozgrywającego świetne zawody Łukasza Kolendy zbliżył się na cztery punkty (73:77). Do końca pozostawało 40 sekund i wrocławianie faulami przerywali akcje Dreamlandu. Przy stanie 75:79 dwa rzuty wolne wykorzystał grający w Gran Canarii reprezentant Polski A.J. Slaughter (12 punktów i 5 asyst w całym meczu) i wrocławianie nie mieli już czasu, aby odrobić sześciopunktową stratę.
W przyszłym tygodniu wrocławianie podejmą 7bet-Lietkabelis Poniewież z Litwy.
- Gratuluję drużynie i trenerowi Lakovičowi. Rozpoczęliśmy dzisiejszy mecz dosyć spięci. Popełniliśmy niepotrzebne straty. Przeciwnicy od razu to wykorzystali i wyszli na konkretne prowadzenie. Trudno było nam po tym wrócić do gry - stwierdził trener Jacek Winnicki. - W trzeciej kwarcie zaczęliśmy odrabiać straty, jednak nie byliśmy wystarczająco skupieni i zespół Gran Canarii znów powiększył swoje prowadzenie na 20 punktów. W ostatniej części spotkania byliśmy bardzo blisko, lecz nie starczyło nam czasu, walczyliśmy do końca - stwierdził szkoleniowiec „Trójkolorowych”.
7. KOLEJKA BKT EUROCUPU
Dreamland Gran Canaria - Śląsk Wrocław 81:77 (23:16, 22:11, 23:20, 13:30)
Gran Canaria: Ben Lammers 12, A.J. Slaughter 12, Nicolas Brussino 9, Roko Prkačin 9, Miquel Salvo 9, Ferran Bassas 9, Pierre Pelos 5, Andrew Albicy 5, Jovan Kljajić 4, Ethan Happ 3, Ruben Lopez 2, Sylven Landesberg 2.
Śląsk: Łukasz Kolenda 26, Kendale McCullum 11, Jakub Nizioł 10, Daniel Gołębiowski 10, Dušan Miletić 11, Arciom Parachouski 6, Aleksander Wiśniewski 2, Mikołaj Adamczak 1, Hassani Gravett 0, Mateusz Zębski 0.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
