Szwajcarski magazyn "Blick" w dość oskarżycielskim tonie zastanawia się, czy tak długie milczenie jest w porządku wobec fanów kierowcy. - Supergwiazdor miał wypadek ponad sześć lat temu. Czy cisza jest właściwą odpowiedzią na wszystkie pytania? Do domu Michaela Schumachera nad Jeziorem Genewskim nie może się zbliżyć niemal nikt. Nawet arcybiskup Georg Gaenswein, który podzielił się z mediami informacjami na temat takiej wizyty, ma już zakaz wstępu do domu kierowcy. Z Schumacherem nie pozwolono się zobaczyć również Rubensowi Barrichello, jego byłemu partnerowi z teamu Ferrari. Naprawdę nie trzeba używać kryształowej kuli czy kart Tarota, by poczuć, że należy już porzucić wszelkie nadzieje. Prawdopodobnie doszło do nieodwracalnego uszkodzenia mózgu, które sprawia, że Schumacher będzie wymagał opieki przez całe życie - konkluduje "Blick".
