Bogusław Sonik: Chcę startować, ale w wyborach do europarlamentu. Jestem otwarty na propozycje

Grzegorz Wszołek
Andrzej Banaś
Nie ma takiej opcji, żeby lider ugrupowania musiał mnie wykluczać z listy wyborczej do Sejmu, ponieważ moją intencją jest kandydowanie do Parlamentu Europejskiego. Świat naprawdę nie kończy się na polityce parlamentarnej. Jestem otwarty na wszelkie propozycje – mówi „Dziennikowi Polskiemu” Bogusław Sonik, poseł PO. Rozmawiał Grzegorz Wszołek

Donald Tusk postawił ultimatum kandydatom swojego bloku opozycyjnego na parlamentarzystów przyszłej kadencji Sejmu: albo popierają aborcję bez ograniczeń do 12 tygodnia ciąży, albo nie znajdą się na listach wyborczych. Co Pan poseł na to jako przedstawiciel konserwatywnego skrzydła PO?

Świat niewątpliwie się zmienia, polska młodzież też. Słucham młodego pokolenia, które na przestrzeni ostatnich lat zdecydowanie zliberalizowało swoje poglądy w kwestii aborcji. Generalnie, Donald Tusk próbuje budować formację na wzór amerykańskich Demokratów.

Uważa Pan, że PO znowu wyraźnie skręca w lewo, tak jak w 2019 roku przed eurowyborami?

Zgadzam się. Skręt w lewo będzie wykonany po to, by zagospodarować tamtą część elektoratu i pokazać, że PO jest dla niej pierwszorzędnym wyborem.

Jest Pan doświadczonym parlamentarzystą, więc potraktujmy deklaracje Tuska poważnie. Opozycja wygrywa wybory, choć dziś pozostaje to dalece niepewna perspektywa. Drugiego dnia PO z innymi partiami zgłasza projekt aborcji na życzenie do 12 tygodnia ciąży. Przecież trzeba byłoby najpierw odwołać sędziów Trybunału Konstytucyjnego z ważnymi kadencjami, później powołać takich, z których większość zliberalizuje prawo aborcyjne i jeszcze po drodze usunąć orzeczenie TK z października 2020 r. A na tym nie koniec…

Strasznie Pan jest drobiazgowy… (śmiech). Chodzi o politykę: Tusk zamierza budować autostradę polityczną, a dopiero później zastanawiać się nad przeszkodami, które nadejdą na tej drodze.

A potem jest jeszcze ostatnia „instancja” w postaci prezydenta Andrzeja Dudy, który będzie blokował każdą światopoglądową rewolucję do 2025 roku. Opozycja – nawet po zwycięstwie – nie będzie dysponowała aż tak szerokim poparciem, by odrzucać weto głowy państwa. I nie jest powiedziane, że PiS kolejny raz nie wygra wyborów o pierwszy urząd w państwie.

Programu politycznego partii nie buduje się w oparciu o analizy, czy ktoś przeszkodzi w planach bardziej czy mniej. W tej grze chodzi o uzyskanie niezbędnej większości, która zmieni sytuację w kraju.

Były prezydent Bronisław Komorowski nie wyklucza przechyłu elektoratu lewicowego w stronę PO, ale też ostrzegał swoją byłą partię przed zbytnim zakotwiczeniem po liberalno-lewicowej stronie kosztem centrowych i konserwatywnych wyborców.

Nie tylko wyborców po lewej stronie, nawet niekoniecznie rozumianej partyjnie. Opowiadam się za tym, by partie były tożsamościowe i nie zmieniały programów w zależności od wyników sondaży.

Donald Tusk wciąż upiera się przy konstruowaniu jednej listy wyborczej. Szymon Hołownia na Campusie Polska Przyszłości stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem będą dwie. Podobnie uważa Władysław Kosiniak-Kamysz, który w rozmowie z Salonem24 wyraźnie odciął się od pomysłu lidera PO.

Uważam, że start jednego bloku opozycyjnego w wyborach jest zwyczajnie niemożliwy. Nierealne jest połączenie tylu politycznych bytów w jedną całość. Każda formacja ma prawo do autonomicznych poglądów i funkcjonowania na scenie politycznej. Niech ugrupowania prezentują własne programy i budują autorskie programy pod własnym szyldem. W 2019 roku taki pomysł, by wszyscy startowali przeciwko PiS się nie powiódł i nie ma sensu powtarzać tego błędu. Z pewnością nie będzie mnie na liście kandydatów PO wspólnej z Lewicą. To Panu deklaruję.

Nie będzie Pan startował z listy PO do parlamentu. Jakie ma Pan więc dalsze plany polityczne?

Przyszłość jest nieznana… (śmiech). Tak, jak powiedziałem publicznie – będę ubiegał się o mandat europarlamentarzysty w przyszłorocznych wyborach. Nie ma takiej opcji, żeby lider ugrupowania musiał mnie wykluczać z listy wyborczej do Sejmu, ponieważ moją intencją jest kandydowanie do Parlamentu Europejskiego. Świat naprawdę nie kończy się na polityce parlamentarnej. Jestem otwarty na wszelkie propozycje.

Z listy Platformy Obywatelskiej, która chce jednoznacznej deklaracji od swoich kandydatów do Sejmu i Senatu, że popierają aborcję bez ograniczeń?

Ale w wyborach do europarlamentu nie ma wymogu światopoglądowej jedności.

Ale może być. Wcale nie będzie zdziwienia, skoro do Sejmu i Senatu Donald Tusk zdecydował tak, więc politycy o takich samych poglądach na aborcję uzyskają akceptację do europarlamentu czy nawet samorządów. Jeśli tylko to ma przynieść polityczną korzyść…

To wtedy będę się martwił. Parlament Europejski nie głosuje na temat prawa aborcyjnego w danym kraju.

Często może Pan przeczytać pod swoimi postami pytania zwolenników prawicy: „Co Pan jeszcze robi w tej PO” albo „Co Pan tak długo robił w partii Donalda Tuska?”. Nie brakuje też głosów Pana przeciwników, a jednocześnie wyborców PO, wskazujących, że jako „konserwa” nie pasuje Pan od dawna do wizerunku liberalnej, antypisowskiej partii.

Platforma Obywatelska była wielobarwna, łączyła przez lata polityków o różnych poglądach – w tym mnie. A poza wszystkim, może ktoś w to nie uwierzy, ale w polityce, tak jak w życiu, nie istnieje pojęcie 100 proc. komfortu. To zupełnie tak, jak w przypadku wielu polskich wyborców, którzy szukają w politykach odbicia własnego spojrzenia na świat.

W czwartek zespół parlamentarny pod przewodnictwem Arkadiusza Mularczyka raport o stratach wojennych z dokładnym wyliczeniem sumy, o jaką Polska będzie starać się od Niemiec – ponad 6 bilionów 200 mld złotych. Od dawna PiS zapowiadało postawienie tej sprawy, od kilku tygodni wiadomo było, że 1 września kwestia reparacji wróci. Tymczasem opozycja jest kompletnie nieprzygotowana do dyskusji, część polityków szermuje absurdalnymi argumentami o możliwej korekcie granicy zachodniej albo pyta, dlaczego nie ubiegamy się o reparacje od Rosji. Podczas gdy ZSRR było państwem zwycięskim w II wojnie światowej, a reparacje płacą przegrani krajom napadniętym. Nie ma Pan wrażenie, że nie trzeba w tej sprawie od razu podzielać narracji Berlina?

W moim przekonaniu, spór nie rozbija się o to, że PO jest rzecznikiem Niemiec ws. reparacji. Żyjemy już tyle lat po wojnie, która zmieniła kompletnie świat i naszą rzeczywistość, że należałoby mówić o odszkodowaniach w kontekście dyplomatycznych rokowań pomiędzy Polską a Niemcami, a mniej stawiać na retorykę konfrontacyjną. Na marginesie, raport zespołu parlamentarnego powstał w wyniku prac tworu wolontarnego – kilku posłów się porozumiało i nadzorowało badania ekspertów. A zatem publikacja nie jest dokumentem rządowym. Patrząc na świat, twierdzę, że przez kilkadziesiąt lat od II wojny światowej niezwykle ważna jest opowieść o hekatombie, zniszczeniach i dramacie Polaków w czasie okupacji niemieckiej. To jest niewątpliwie istotne, bez względu na intencje inicjatorów napisania publikacji – bo ona opowiada o tym, jak to było w latach 1939-1945. I temu raport ekspertów zespołu parlamentarnego może pozytywnie służyć. Co do reparacji: wszystko w tej kwestii rozbije się o wolę rządu niemieckiego. A jak wiemy, takowej, by wypłacać Polsce odszkodowania, po prostu nie ma.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bogusław Sonik: Chcę startować, ale w wyborach do europarlamentu. Jestem otwarty na propozycje - Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl