Pasek artykułowy - wybory

Bohaterowie "Sprawy dla reportera" oskarżają Jaworowicz o manipulacje

Piotr Krzyżanowski/Polskapresse
Bohaterowie programu "Sprawa dla reportera" powołali stowarzyszenie "Stop Nierzetelni" i chcą walczyć o swoje prawa w sądzie. Elżbiecie Jaworowicz zarzucają manipulacje faktami, brak obiektywizmu i twierdzą, że bardziej niż los zwykłych ludzi interesuje ją stworzenie kontrowersyjnego materiału.

Elżbieta Jaworowicz, to jedna z najlepiej rozpoznawalnych dziennikarek w Polsce. W swoim programie, który od 24 lat ma pewne miejsce w ramówce TVP, zajmuje się sprawami zwykłych ludzi. Rozwiązuje problemy tych, którzy czują się pokrzywdzeni przez władzę, wymiar sprawiedliwości bądź urzędników. Tym razem jednak bohaterowie "Sprawy dla reportera" chcą oskarżyć autorkę programu - informuje "Newsweek".

Pierwszą osobą, która rozpoczęła walkę z autorką "Sprawy dla reportera" była Olga Chobot. Jaworowicz zamiast pokazać jak trudno dochodzi się swoich praw w sądach po konflikcie z wspólniczką biznesową przybliżyła widzom sam konflikt. Zależał jej na tym, by pokazać emocje bohaterki reportażu. - Co za baba, ma szansę załatwić sprawę przez telewizję, a nie potrafi się popłakać?! - miała narzekać na współpracę z Chobot Jaworowicz. Po programie wspólniczka podała Chobot do sądu za jej wypowiedzi przed kamerą, domagając się przeprosin i sprawę wygrała.

"Newsweek" opisuje też sprawę Bogusława K., który obiecywał ludziom budowę mieszkań. Wziął pieniądze, ale domy nie powstały. Poszkodowani zwrócili się do Jaworowicz, ta jednak sprawy nie podjęła, gdyż Bogusław K. w "Sprawie dla reportera" występował jako człowiek o nieposzlakowanej opinii, opowiadał o etyce i moralności w biznesie.

Z kolei Janusz Rawczuk zarzuca autorce programu, że pokazała go jako alkoholika i sutenera, który pozbawił rodzinę dachu nad głową, by spłacić swoje prywatne długi. I wyjaśnia, że Jaworowicz nie pokazała, że w rzeczywistości jego żona jest kobietą sukcesu, która wcale mieszkania nie została pozbawiona. - Przypadła mi rola czarnego charakteru i tyle. Miał być program o facecie, który prześladuje trzy bezbronne kobiety, w tym rodzoną córkę, i był. Jestem pewien, że pani Jaworowicz świadomie nie wyjaśniła oszczerstw wobec mnie, bo wówczas nie tylko nie byłoby czarnego charakteru, lecz także całego programu - przekonuje w rozmowie z tygodnikiem.

Skargi bohaterów programu trafiły na razie do Rady Etyki Mediów. Dwie z nich zostały rozpatrzone pozytywnie. REM przyznała, że zaskarżone programy były nieobiektywne, niezgodne z podstawowymi standardami dziennikarskimi i etyką zawodową. - Ludzie skarżą się wciąż na te same problemy: Jaworowicz jest niegrzeczna, czasem do granicy wulgarności, traktuje ludzi jak rekwizyty, nie kończy rozpoczętych tematów, łamie obietnice, co wpędza ludzi, którzy prosili o pomoc, w jeszcze większe tarapaty niż te przed przybyciem ekipy "Sprawy dla reportera" - komentuje w "Newsweeku" jeden z członków Rady.

Członkowie stowarzyszenia planują dalsze kroki przeciw Jaworowicz. Chcą, by TVP w czasie trwania "Sprawy dla reportera" informowała, że występ w programie wiąże się z ryzykiem i może zakończyć się w sądzie. Przygotowują też pozew zbiorowy przeciwko autorce.

mm

Źródło: "Newsweek"

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

H
Hieronim
Pani Jaworowicz, jak i jej program, czasy świetności ma już dawno za sobą. Sprawa dla reportera nie została dotąd zdjęta z anteny chyba tylko dzięki wypracowanej przez lata marce nazwiska prowadzącej, która musi mieć bardzo mocną pozycję w telewizji.
Sposób prowadzenia programu, zachowanie i sam głos Pani Jaworowicz są wprost nie do zniesienia. Wizerunek jej prezentowany przed kamera jest tak irytujący, że niemożliwy do zaakceptowania przez widza z choćby odrobiną wrażliwości i dobrego smaku. Kabotynizm, karykaturalne spoufalanie się ze środowiskami ludzi przedstawianych w programie, z góry zdradzające hipokryzję i poczucie wyższości prowadzącej. Obcesowe, przedmiotowe traktowanie gości programu, zuchwałość i brak kultury uwidaczniają się już od razu w nie dopuszczaniu do głosu, przerywaniu najciekawszych fragmentów ich wypowiedzi, nie pozwalaniu na rozwinięcie myśli i wątków istonych dla danej sprawy ludziom kompetentnym, mogącym wnieść wiele do sprawy lub samym zainteresowanym.
Niestety, nie każdy zdaje sobie obiektywnie sprawę z własnej niknącej kondycji i predyspozycji, i wie kiedy zejść z wizji, by nie stać się własną karykaturą.
Prawdopodobnie Pani Jaworowicz popadła w taka rutynę, że nie zauważa już swoich gości, nie interesuje ją, co mają do powiedzenia, a jedynie realizuje własną wizję i z góry założony scenariusz kreowanej przez siebie rzeczywistości medialnej.
Adam K.
Nigdy tak nie jest że wszystko udaje się na 100% perfekt. Ale niedaj Boże aby osobie która robi b. dużo dobrego POWINEŁA się noga.Wówczas nalęży ją zniszczyc i ośmieszyć.Zasługi nie mają tu absolutnego znaczenia?.Pani redaktor E. Jaworowicz niema łatwego chleba, wiem to z własnego życia.Ludzie którzy do redaktor się zgłaszają to WIELKA niewiadoma, nie żadko urodzeni aktorzy. Trudno u takich "aktorów sadzcie kwiaty byle gdzie a pięknieć będą wasze myśli i dążenia. Zdacie sobie wreszcie sprawe JAK krutkie jest życie gdy pragnie sie zmienić świat na CIUT lepszy...bo zło buduje sie b. szybko i nie trzeba wiele męczyć umysłu w przeciwieństwie do tworzenia mądrych rzeczy jak dążenie do przyjaznych relacji między sobą i dalszych. Pozdrawiam. Adam. K. Gorzów wlkp.
Z
Zofia K.
"Ofiary Jaworowicz" to tekst, ktory wreszcie dezawuuje brak profesjonalizmu pani red. Jaworowicz. Najwyrazniej bardsziej jej zalezy na wlasnym wizerunku w telewizji niz na wyjasnieniu spraw przez nia podejmowanych. Dziwie sie ze jeszcze ktokolwiek zglasza sie do jej programu z wlasnymi problemami. Juz w krotkich wstawkach z miejsca akcji widac, ze ona wprost narzuca swoj punbkt widzenia, ze tak kieruje dyskusja, takie zadaje pytania by udowodnic tez, ktora sobie wymyslila, albo w ktora chce wierzyc. O obiektywizmie nie ma mowy, o dopuszczaniu rozmowcow do glosu rowniez. Pani Jaworowicz przerywa rozmowcom w pol zdania, nie pozwala im dokonczyc mysli itd. To tak denerwujace, ze bylam pewna iz w koncu ktos sie przeciwko takim metodom zbuntuje.
I slusznie!! Gratuluje odwaznym i gratuluje dziennikarzowi. Zofia K.
P
PIOTR
Myla jej sie krzywdziciele i pokrzywdzeni. Juz dawno nie moge na ten program patrzec, bo znane mi jest grono expertow.
Wróć na i.pl Portal i.pl