Elżbieta Jaworowicz, to jedna z najlepiej rozpoznawalnych dziennikarek w Polsce. W swoim programie, który od 24 lat ma pewne miejsce w ramówce TVP, zajmuje się sprawami zwykłych ludzi. Rozwiązuje problemy tych, którzy czują się pokrzywdzeni przez władzę, wymiar sprawiedliwości bądź urzędników. Tym razem jednak bohaterowie "Sprawy dla reportera" chcą oskarżyć autorkę programu - informuje "Newsweek".
Pierwszą osobą, która rozpoczęła walkę z autorką "Sprawy dla reportera" była Olga Chobot. Jaworowicz zamiast pokazać jak trudno dochodzi się swoich praw w sądach po konflikcie z wspólniczką biznesową przybliżyła widzom sam konflikt. Zależał jej na tym, by pokazać emocje bohaterki reportażu. - Co za baba, ma szansę załatwić sprawę przez telewizję, a nie potrafi się popłakać?! - miała narzekać na współpracę z Chobot Jaworowicz. Po programie wspólniczka podała Chobot do sądu za jej wypowiedzi przed kamerą, domagając się przeprosin i sprawę wygrała.
"Newsweek" opisuje też sprawę Bogusława K., który obiecywał ludziom budowę mieszkań. Wziął pieniądze, ale domy nie powstały. Poszkodowani zwrócili się do Jaworowicz, ta jednak sprawy nie podjęła, gdyż Bogusław K. w "Sprawie dla reportera" występował jako człowiek o nieposzlakowanej opinii, opowiadał o etyce i moralności w biznesie.
Z kolei Janusz Rawczuk zarzuca autorce programu, że pokazała go jako alkoholika i sutenera, który pozbawił rodzinę dachu nad głową, by spłacić swoje prywatne długi. I wyjaśnia, że Jaworowicz nie pokazała, że w rzeczywistości jego żona jest kobietą sukcesu, która wcale mieszkania nie została pozbawiona. - Przypadła mi rola czarnego charakteru i tyle. Miał być program o facecie, który prześladuje trzy bezbronne kobiety, w tym rodzoną córkę, i był. Jestem pewien, że pani Jaworowicz świadomie nie wyjaśniła oszczerstw wobec mnie, bo wówczas nie tylko nie byłoby czarnego charakteru, lecz także całego programu - przekonuje w rozmowie z tygodnikiem.
Skargi bohaterów programu trafiły na razie do Rady Etyki Mediów. Dwie z nich zostały rozpatrzone pozytywnie. REM przyznała, że zaskarżone programy były nieobiektywne, niezgodne z podstawowymi standardami dziennikarskimi i etyką zawodową. - Ludzie skarżą się wciąż na te same problemy: Jaworowicz jest niegrzeczna, czasem do granicy wulgarności, traktuje ludzi jak rekwizyty, nie kończy rozpoczętych tematów, łamie obietnice, co wpędza ludzi, którzy prosili o pomoc, w jeszcze większe tarapaty niż te przed przybyciem ekipy "Sprawy dla reportera" - komentuje w "Newsweeku" jeden z członków Rady.
Członkowie stowarzyszenia planują dalsze kroki przeciw Jaworowicz. Chcą, by TVP w czasie trwania "Sprawy dla reportera" informowała, że występ w programie wiąże się z ryzykiem i może zakończyć się w sądzie. Przygotowują też pozew zbiorowy przeciwko autorce.
mm
Źródło: "Newsweek"