Przypomnijmy, że do brutalnego pobicia doszło w niedzielny wieczór, 13 września. Wszystko zarejestrował monitoring, na którym widać, jak trójka mężczyzn najpierw rozbija butelkę o drzwi sklepu, a następnie chwyta za drewnianą paletę i zaczyna nią demolować sklep. Agresywnego mężczyznę próbowała powstrzymać 50-letnia właścicielka sklepu, ale ten uderzył ją w twarz. Po chwili dobiegły do niego dwie inne osoby.
Powodem agresywnego zachowania mężczyzn miał być fakt, że ekspedientka nie chciała im sprzedać papierosów, ponieważ kasa była już nieczynna. Kobieta z obrażeniami, przede wszystkim głowy, została przewieziona do szpitala, natomiast jej 19-letni syn i jego kolega nie wymagali hospitalizacji.
- Poszkodowana 50-latka wciąż przebywa w szpitalu. Jej stan nie zagraża życiu, jednak kobieta doznała bardzo poważnych obrażeń twarzoczaszki, w tym złamań kilku kości - mówi prokurator Beata Galas, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Policja bardzo szybko ustaliła tożsamość jednego ze sprawców, który został zatrzymany jeszcze w poniedziałek. To 40-letni mieszkaniec Radomia, który trafił już do policyjnej celi. Mężczyzna usłyszał również zarzuty od prokuratora. Radomianin odpowie za udziału w pobiciu, przy czym zakwalifikowano to zdarzenie jako występek o charakterze chuligańskim. Sprawca nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo zatrzymany na trzy miesiące.
We wtorek w ręce policji trafił drugi ze sprawców. To również mieszkaniec Radomia w wieku 45 lat. Mężczyzna trafił do policyjnej celi. Jak informuje Beata Galas on również usłyszał już zarzuty. Prokuratura złożyła również wniosek o tymczasowy areszt.
- Mężczyźnie został przedstawiony zarzut umyślnego zamachu na zdrowie pokrzywdzonych, działając publicznie i z błahego powodu, okazując rażące lekceważenie dla porządku prawnego wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi osobami. Czyn polegał na pobiciu trzech osób i narażeniu ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo powstanie ciężkich obrażeń ciała - mówi rzecznik radomskiej prokuratury.
Funkcjonariusze nie znają jeszcze tożsamości prowodyra zdarzenia i głównego sprawcy ciężkiego pobicia. Funkcjonariusze prowadzą w tej sprawie śledztwo.
