Powodem jest publikacja tak zwanych dokumentów Jeffreya Epsteina, nieżyjącego już amerykańskiego miliardera, który organizował seksualne spotkania swoim przyjaciołom. W tym gronie był również książę Andrzej.
Książę Andrzej pogrąża rodzinę królewską
63-letni książę pogrążył rodzinę królewską w nowym skandalu. W raporcie pojawiają się szczegółowe opisy - o tym, że brał udział w „orgii nieletnich” i obmacywał kobietę, która siedziała mu na kolanach.
Dokumentacja zawiera twierdzenia, że nieletniej kazano dać Andrew „wszystko, czego zażąda” podczas pobytu w karaibskim kurorcie Epsteina na Little St James – nazywanym „wyspą pedofilów”.
Książę Yorku został pozbawiony funkcji królewskich i wyrzucony ze służby publicznej przez królową Elżbietę, po tym jak dwa lata temu wypłacił miliony funtów Virginii Giuffre, która oskarżała go o molestowanie seksualne.
Chciał wrócić do "królewskiego życia"
Ale Andrzej zawsze utrzymywał, że jest niewinny. Zdołał „wkraść się” z powrotem do życia królewskiego. Pojawił się z rodziną królewską podczas bożonarodzeniowego spaceru do kościoła.
Ujawnienie przez nowojorski sąd dokumentów doprowadziło do wezwań 75-letniego króla do podjęcia dalszych działań i zmuszenia brata do opuszczenia 31-pokojowej rezydencji w Windsorze, a nawet pozbawienia go wszelkich monarszych tytułów.
Tak sprawę komentuje Phil Dampier, dziennikarz specjalizujący się w wiadomościach o rodzinie królewskiej:
- To ostatni gwóźdź do trumny. Jeśli Andrzej żywił jakiekolwiek myśli, że może wrócić do łask, jego nadzieje runęły.
Biograf Karola Robert Jobson sprawę stawia jeszcze krócej:
Król postąpiłby mądrze, gdyby całkowicie zerwał więzi z bratem.
Źródła: BBC, The Guardian
rs
