Autorem wpisu jest były lider Nowoczesnej w Przemyślu Kamil K. Błyskawicznie zareagowały organy ścigania i wiceminister MSWIA Maciej Wąsik, który również za pośrednictwem Twittera poinformował:
"Dziś ten pan został przez Polska Policję zatrzymany o 7 rano. Jedzie do prokuratury w Rzeszowie. Usłyszy zarzuty".
Dołączył także kilka wpisów Kamila K., który – zapowiadał wiceminister - ma usłyszeć zarzuty z art. 255 kodeksu karnego, który mówi o publicznym nawoływaniu do przestępstwa. Grozi za to nawet do trzech lat więzienia.
To nie był pierwszy „antypisowski” wpis K. We wcześniejszych wspominał o „eksterminacji”, nawet „gazowaniu” polityków PiS.
Przed pięcioma laty K. bezskutecznie ubiegał się o mandat poselski z list Nowoczesnej, dziś partia stanowczo odcina się od swojego sympatyka.
Krzysztof Feret, Przewodniczący Regionu Podkarpackiego Nowoczesnej, w punktach przedstawił stanowisko partii w tej sprawie:
- Pan Kamil K. od ponad dwóch lat nie jest członkiem Nowoczesnej, w tym czasie nie był również jej współpracownikiem. W żaden sposób nie można więc łączyć jego postępowania z działalnością Partii.
- Postępowanie pana Kamila K., polegające na formułowaniu niewybrednych gróźb wobec kogokolwiek – w tym wobec partii obozu władzy – zasługuje na potępienie i niniejszym takie potępienie zdecydowanie wyrażam w imieniu podkarpackich Nowoczesnych.
- Nowoczesna, uczestnicząc w dyskusjach o Państwie, polityce i gospodarce, zawsze skupia się na meritum spraw, tj. na faktach i liczbach, a ludzi oceniamy wyłącznie przez prymat sposobu oraz efektów ich postępowania. Nigdy nie przekraczamy przy tym granic dobrego smaku, ani granic prawa.
- Mając na uwadze moralnie naganne postępowanie pana Kamila K., jako obywatele, liczymy na rzetelną ocenę prawną jego czynu (czynów) w toku stosownego postępowania prokuratorskiego i sądowego.
Wobec zachowań K. zdystansowała się na Facebooku także firma, w której obecnie jest zatrudniony:
„Informujemy, że nie identyfikujemy się z prywatnymi treściami prezentowanymi na profilu Kamila K. Jako firma, stanowczo potępiamy mowę nienawiści i jesteśmy bardzo mocno zaniepokojeni obecną sytuacją. Podjęliśmy natychmiastowe kroki prawne względem naszego pracownika”
– zapewnia Towarzystwo Ubezpieczeń Ochrony Prawnej DAS.
ZOBACZ TEŻ: Skąd wziął się hejt na polską służbę medyczną?
