Jest wniosek o ekstradycję Samera A.
Prok. Adamiak powiedziała PAP, że we wtorek polska prokuratura przekazała Zjednoczonym Emiratom Arabskim (ZEA) wniosek o ekstradycję Samera A. Dodała, że "droga komunikacji z ZEA odbywa się kanałem dyplomatycznym".
Rzeczniczka doprecyzowała, że wniosek o ekstradycję to pakiet dokumentów, które są określone i wymagane umową o współpracy między Polską a ZEA. "Dokumenty te zostały przetłumaczone na język arabski, bo taki jest wymóg naszej umowy dwustronnej" – powiedziała Adamiak.
Zapytana o dalsze kroki w sprawie i ewentualne ramy czasowe prok. Adamiak przekazała, że w tej sprawie może się posiłkować jedynie doświadczeniem wciąż toczącego się postępowania ekstradycyjnego w sprawie Sebastiana M. podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1.
"Niewątpliwie wniosek z załącznikami musi trafić do Ministerstwa Sprawiedliwości ZEA, tam zostanie poddany ocenie, czy spełnia określone warunki. Wtedy ministerstwo zdecyduje o przekazaniu wniosku na drogę postępowania sądowego" – poinformowała prok. Adamiak.
Proces podobny jak w sprawie Sebastiana M.
Rzeczniczka zwróciła uwagę, że doświadczenie ze sprawy Sebastiana M. wskazuje, że jedyny terminem, o jakim można mówić w przypadku postępowania ekstradycyjnego w ZEA, to czas możliwości stosowania tymczasowego aresztowania.
"Prawo emirackie przewiduje możliwość stosowania tymczasowego aresztowania w postępowaniu ekstradycyjnym maksymalnie przez 60 dni" – powiedziała Adamiak.
Dodała, że po tym terminie – w przypadku Sebastiana M. – postępowanie nadal się toczy, a wobec podejrzanego stosowane są wolnościowe środki zapobiegawcze, które zgodnie z zapewnieniem władz ZEA gwarantują obecność Sebastiana M. na terytorium ZEA.
"Analogicznie może być w przypadku Samera A., ale jest to jedyny termin, o którym – na podstawie naszego doświadczenia – możemy mówić i się powoływać" – wskazała.
O co podejrzany jest Samer A.?
W ubiegłą środę szef MZ Adam Bodnar poinformował, że poszukiwany czerwoną notą Interpolu obywatel polski Samer A., były członek zarządu spółki OTS Switzerland Gmbh (Grupa Orlen), został zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Przypomniał, że jest on współpodejrzany o wyrządzenie szkody spółkom OTS Switzerland Gmbh (Grupa Orlen) i Orlen SA na ok. 370 mln USD. Przekazał też, że prokuratura w bliskiej współpracy z polskim MSZ "pilnie rozpoczyna procedurę ekstradycji podejrzanego do Polski".
Niedawno – w grudniu 2024 r. – warszawski sąd rejonowy postanowił o tymczasowym aresztowaniu b. członków zarządu OTS. Wnioskowała o to prokuratura, aby rozpocząć ich poszukiwania. Po uwzględnieniu wniosku o areszt prokurator wydał postanowienia o poszukiwaniu obu podejrzanych listami gończymi.
Sprawa zaliczek wypłaconych przez OTS była jednym z powodów nieudzielenia przez zwyczajne walne zgromadzenie Orlenu w czerwcu 2024 r. absolutorium poprzedniemu zarządowi spółki, gdy prezesem był tam Daniel Obajtek. W uzasadnieniu przyjętych przez akcjonariuszy uchwał dotyczyły one łącznie 11 osób. Wskazano wówczas m.in. "niedopełnienie obowiązków w sprawowaniu kierownictwa strategicznego i operacyjnego oraz nadzoru właścicielskiego w stosunku do spółki Orlen Trading Switzerland", a związanych z wdrożeniem obowiązujących dla grupy Orlen polityki i wewnętrznych zasad w zakresie wydatkowanych kwot, w tym związanych z przygotowaniem do transakcji handlowych.
Źródło: