Marek Koźmiński wymownie o postawie Polaków
Biało-Czerwoni niespodziewanie polegli w meczu z dużo niżej notowaną Mołdawią 2:3. Złość kibiców reprezentacji Polski potęgował fakt, że na przerwę kadra Fernando Santosa schodziła z dwubramkowym prowadzeniem.
Swoją opinię na temat gry Polaków w Kiszyniowie wyraził były reprezentant Polski Marek Koźmiński. Były obrońca m.in. włoskich Udinese czy Brescii nie zostawił suchej nitki na kadrowiczach.
- Powtarzam któryś raz kolei przykre zdanie: jesteśmy słabsi niż dwa lata temu, słabsi niż cztery i sześć lat temu, a za rok być może będziemy jeszcze słabsi. Zaczęła się pewna zmiana pokoleniowa, której trener – być może słusznie – dokonuje. Dla mnie jednak – zbyt głęboka.
Koźmiński wspomniał o największych nieobecnych w kadrze Santosa, którzy mimo braku problemów zdrowotnych, na zgrupowaniu się nie pojawili. Mowa o Kamilu Gliku, Grzegorzu Krychowiaku i Kamilu Grosickim.
Najwięcej dostało się z kolei Piotrowi Zielińskiemu. To w niego głównie była skierowana krytyka Marka Koźmińskiego. Przypomnijmy, pomocnik Napoli stracił piłkę i pośrednio odpowiedzialny za stratę pierwszej bramki dla Mołdawian.

- Zakochany jestem w nim, w jego umiejętnościach. Ale w Kiszyniowie tak mnie denerwował, że gdybym go wtedy dorwał, to bym mu głowę urwał. On nawet nie przeszedł obok meczu, on się obok niego prześlizgnął. Ja tego nie akceptuję - zakończył Koźmiński.
Najbliższy mecz Biało-Czerwoni zagrają na PGE Narodowym w Warszawie z Wyspami Owczymi. Trzy dni później rywalem Polaków będą Albańczycy, a mecz zostanie rozegrany w Tiranie.
Więcej o blamażu Polaków:
REPREZENTACJA w GOL24
Oto stadiony beniaminków PKO Ekstraklasy, Fortuna 1 i eWinne...
