Anders Fogh Rasmussen, były sekretarz generalny NATO (2009-14) w wywiadzie dla Radia Wolna Europa stwierdził, że Putin "ma obsesję na punkcie przywrócenia wielkości Związku Radzieckiego i przekształcił Rosję w międzynarodowego pariasa".
Rasmussen ocenia, że jeszcze w 2002 roku Putin był "bardzo pozytywnie nastawiony do współpracy między Rosją a Zachodem". To nastawienie stopniowo się zmieniało, stało się negatywne. W 2008 roku zaatakował Gruzję, w 2014 roku anektował Krym. Zdaniem duńskiego polityka to rewolucje w Gruzji i na Ukrainie w 2004 i 2005 roku przyczyniły się do zmiany postawy prezydenta Rosji. Wpływ na sposób postrzegania rzeczywistości ma też przeszłość w KGB. - Myślę, że cierpi na paranoję - ocenia Rasmussen. - Myślał, że po kolorowych rewolucjach w Gruzji i na Ukrainie celem Zachodu jest zainicjowanie zmiany ustroju na Kremlu - w Moskwie. I dlatego zwrócił się przeciwko Zachodowi - mówi były szef NATO.
Dodał, że "powinniśmy zrobić więcej, by odstraszyć Putina". - W 2008 roku zaatakował Gruzję, de facto zajął Abchazję i Osetię Południową. Już wtedy mogliśmy zareagować znacznie bardziej zdecydowanie - ocenia duński polityk.
Rasmussen zapewnił, że rozumie krytykę NATO ze strony prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. - Wszyscy jednak powinniśmy zdawać sobie sprawę z ryzyka konfrontacji NATO z Rosją. Właściwie mówimy o dwóch jednostkach uzbrojonych w broń jądrową, które podjęłyby konfrontację militarną i istnieje wyraźne ryzyko eskalacji tego konfliktu, jeśli nie będziemy bardzo ostrożni - ostrzega polityk.
Jednocześnie zaznaczył, że jego zdaniem NATO powinno zwiększyć dostawy broni i innego sprzętu wojskowego. - Myślę, że teraz potrzebujemy natychmiastowej dostawy dronów bojowych, broni przeciwczołgowej i przeciwlotniczej, natychmiastowej dostawy w celu zwiększenia naszej pomocy wojskowej, aby armia ukraińska i naród ukraiński były jeszcze bardziej zdolne do obrony - mówi Rasmussen w wywiadzie. - Powinniśmy bowiem zdać sobie sprawę, że jest to wybór między konfrontacją z Putinem teraz, a koniecznością walki z nim później, bo Putin nie zatrzyma się na Ukrainie - podkreślił były sekretarz generalny Sojuszu.
Źródło: Radio Wolna Europa
