Caye Quintana w rezerwach Śląska Wrocław
Cayetao Quintana to jeden z największych niewypałów transferowych ostatnich lat w Śląsku Wrocław. Hiszpan z przeszłością w Maladze, Cadiz FC czy Racingu Santander, zarabiał we Wrocławiu między 70 a 80 tys. złotych miesięcznie. Piłkarzem Śląska jest od lipca 2021 roku, od tamtej pory rozegrał 46 meczów i zdobył... trzy gole. Dwa w PKO Ekstraklasie i jeden w Fortuna Pucharze Polski.
Quintana nigdy w pełni nie zaaklimatyzował się we Wrocławiu. Nie jest tajemnicą, że trzymał się głównie z grupą iberyjską (Javier Hyjek, Víctor García, Erik Expósito, Diogo Verdasca, później też Nahuel Leiva) i to głównie będąc w klubie, bo poza nim specjalnie się nie udzielał. Często dni wolne wykorzystywał na wyjazdy czy to turystyczne (np. do Berlina), czy do rodzinnej Hiszpanii, co też miało nie wszystkim się podobać zarówno w klubie jak i kibicom, którzy śledzą go w mediach społecznościowych.
Powrót Jacka Magiery, który zastąpił w piątek Ivana Djurdjevicia, także nie był bez znaczenia. Były szkoleniowiec m.in. Legii Warszawa nigdy nie był entuzjastą talentu tego zawodnika i uparcie twierdził, że Quintana nie jest typowym napastnikiem, a na pewno nie takim, jakiego on szuka.
Śląsk chętnie pozbyłby się Hiszpana, który ma kontrakt ważny jeszcze przez rok z okładem (30 czerwca 2024). Wedle nieoficjalnych źródeł WKS były skłonny rozwiązać umowę za porozumieniem stron czy po prostu oddać go za darmo do innego klubu, byle tylko móc wykreślić go z listy płac. Kolejka chętnych się nie ustawia, ale reprezentant zawodnika wie już, że musi rozglądać się za nowym pracodawcą.
Z drugiej strony nikt nie zamyka definitywnie drzwi do pierwszego zespołu dla Quintany, ale musi na to zapracować swoją postawą w walczących o utrzymanie w eWinner 2 lidze rezerwach. Klub zapewnia, że zmiana przepisów umożliwia wystawianie go w meczach eWinner 2 ligi, mimo że 870 minut w PKO Ekstraklasie i 39 minut w Fortuna Pucharze Polski.
