Cenzura prewencyjna w Polsce próbuje wejść kuchennymi drzwiami -ostrzega dr Jolanta Hajdasz, wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Wojciech Wybranowski
Wojciech Wybranowski
dr Jolanta Hajdasz, wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
dr Jolanta Hajdasz, wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Archiwum Prywatne
O kondycji mediów w Polsce i zagrożeniu cenzurą prewencyjną rozmawiamy z dr Jolantą Hajdasz, wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Czy Twoim zdaniem jako szefowej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, mamy dziś w Polsce problem związany z próbami wprowadzenia drogą sądową- cenzury prewencyjnej?

Niestety, zdarzają się takie przypadki. I jest to sygnał, który niepokojąco mocno wskazuje, że kuchennymi drzwiami próbuje się wprowadzić mechanizmy cenzury prewencyjnej. W jaki sposób jest to wprowadzane? W swoich pozwach telewizja TVN oprócz tego, że żąda od dziennikarzy i mediów, w których pracują: portalu Niezależna.pl, TVP Info i „Gazety Polskiej Codziennie” nie tylko wysokiego odszkodowania finansowego oraz przeprosin za słowa krytyczne na temat tej stacji, ale także zabezpieczenia roszczeń w powództwie cywilnym. Czyli tego, by przez najbliższe dwanaście miesięcy zakazane było używanie takich zwrotów, jakie w tych pozwach wymieniają, czyli m. in: „TVN manipuluje”, „TVN publikuje fejkniusy”, „TVN kłamie”. Jest to bardzo niebezpieczne. Jeżeli sąd się do tego przychyli to- powołując się na ten przypadek- zamknąć usta każdemu dziennikarzowi. To właśnie jest cenzura prewencyjna, tak to trzeba odbierać.

Czyli nie można mówić krytycznie o TVN-ie, ale – jak rzeczywistość pokazuje- można nazywać dziennikarzy, bardzo dobrych dziennikarzy np. „Głosu Wielkopolskiego” czy innych tytułów Polska Press „funkcjonariuszami partyjnymi”, choć do żadnej partii nie należą.

Tak to niestety można rozumieć. Skoro Polska Press czy dziennikarze tytułów tej grupy, nie składają pozwów w takich sprawach, to nie korzystają z tego mechanizmu, który powoli próbuje być wprowadzony. Mówiąc o tym ostrzegamy, że jest wielka groźba, wielkie niebezpieczeństwo wprowadzenia do polskiego systemu prawnego, czegoś co ma cechy cenzury prewencyjnej. Nie możemy się na to zgodzić, bo później się już tego mechanizmu nie pozbędziemy. W jaki sposób będzie on wykorzystywany to dzisiaj nie jestem w stanie przewidzieć, ale niebezpieczeństwo z niego wynikające jest absolutnie realne i dotyka wszystkich dziennikarzy. Jest dla mnie czymś zdumiewającym, że w ten sposób chce dyscyplinować niewygodnych dla siebie dziennikarzy wielki koncern medialny, który ma ogromne możliwości normalnej, publicystycznej polemiki z nimi.

Czytaj także: Wielkopolanie oszukali kilka tysięcy osób. Ukrywali się w Holandii. Straty oszacowano na około 10 mln zł

Jako SDP mieliście dużo sygnałów o takich zjawiskach?

To są pierwsze tego typu przypadki, w których żąda się zabezpieczenia roszczeń na drodze cywilnej właśnie poprzez zakaz używania określonych sformułowań. To są te pozwy, które skierował TVN przeciwko Niezależnej.pl, przeciwko TVP i przeciwko „Gazecie Polskiej Codziennie” właśnie z tego typu żądaniem. Wcześniej nie było tego rodzaju pozwów, raz próbował zrobić to – z tego co pamiętam – PZPN i pan Zbigniew Boniek – ale pod wpływem publicznej krytyki się z tego wycofał. Nie może być tak, że ktoś zakazuje dziennikarzowi używania jakiegoś sformułowania.

Ktoś kto czuje się pomówiony stwierdzeniem np. „TVN kłamie” ma mechanizm prawny- procesu cywilnego czy z 212 k.k. Stąd przyznam, że nie rozumiem wniosku o zakaz pisania czegokolwiek.

Jasne, nikt tego nie kwestionuje, że każdy ma prawo iść do sądu, by dochodzić swoich praw. Niestety w tej chwili też żądania odszkodowań od dziennikarzy są ogromne, o wiele większe niż wynika to z ich zarobków, czy spraw, których dotyczą pozwy i to również jest mechanizm dyscyplinowania dziennikarzy, by o niektórych sprawach nie pisali czy bali się napisać, coś powiedzieć, czy pokazać. To bardzo niebezpieczny mechanizm, a niestety sądy korzystają z niego wyjątkowo ochoczo. Przykład z tego miesiąca- skazany prawomocnie w drugiej instancji został red. Jerzy Jachowicz, dziennikarz śledczy od wielu lat znany w Polsce, za użycie sformułowania „preparował”. Komentując powstanie i działania stowarzyszenia prokuratorów Lex Super Omnia mówił, że jednym z członków tego stowarzyszenia jest prokurator, który „preparował wnioski o pozbawienie immunitetu posła Antoniego Macierewicza i posła Mariusza Kamińskiego”. I to słowo „preparował” wystarczyło do tego, by ten prokurator poczuł się tak urażony, że wytoczył sprawę o naruszenie dóbr osobistych z art. 212 k.k. i pan Jerzy Jachowicz został prawomocnie skazany na grzywnę 3 tys. zł. Ale jakie są konsekwencje takie skazania? Oznacza to, że będzie wpisany do rejestru osób karanych, czyli nie będzie mógł wziąć kredytu, nie będzie mógł pełnić funkcji publicznych. Taki pozew otwiera też drogę do roszczeń cywilnych i taki prokurator może domagać się już – na drodze cywilnej- nie 3 tys. zł grzywny, ale 30-50 tys. zł. odszkodowania. Inny przykład: marszałek Tomasz Grodzki sam chroni się za immunitetem i nie staje przed sądem, ale pozywa dziennikarzy, którzy opisywali mechanizm korupcyjny w szpitalu, w którym był on dyrektorem i nie pozwala na odtajnienie procesów, które wytoczył. Prowadzone są one za zamkniętymi drzwiami, więc opinia publiczna nawet nie wie, jak te procesy przebiegają. To ma „efekt mrożący” dla całego środowiska dziennikarskiego . Sprawia, że inni rezygnują z podejmowania trudnych, czy kontrowersyjnych tematów, żeby uniknąć negatywnych konsekwencji dla siebie i swojej rodziny.

Wracając do sprawy pozwów TVN i wniosków o zabezpieczenia. Zajmowała się tym sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu i reakcje niektórych posłów np. Krzysztofa Mieszkowskiego były zadziwiające, jakby nie rozumiał na czym polega wolność dziennikarska.

Wyjątkowo niesmaczne, bulwersujące było zachowanie posłów opozycji, których przykład pan opisuje. Powiem szczerze, że byłam zażenowana. Posłowie opozycji śmiali się, dowcipkowali, ironizowali. To było skrajnie nieadekwatne do tematu, który był przez nas poruszany. Nikt z nas nie przyszedł płakać i się skarżyć, jak oni to przedstawiali, tylko zostaliśmy zaproszeni na posiedzenie sejmowej Komisji. Oczekiwaliśmy przynajmniej spokojnej, merytorycznej debaty i wysłuchania z szacunkiem tego , co mamy do powiedzenia. A tak się nie stało. Mój komentarz jest krótki – jak komuś brakuje argumentów merytorycznych – to się robi szoł, przedstawienie, po to by opinia publiczna skoncentrowała się na czymś, co nie dotyka istoty sprawy, co odwraca uwagę opinii publicznej od tego, co było przedmiotem dyskusji. Przez to, że oni się tak skandalicznie zachowywali, że próbowali nas obrazić i sprowokować do emocjonalnych wystąpień, a później ostentacyjnie wyszli, dzisiaj trwa dyskusja o ich głupim zachowaniu, a nie o meritum sprawy. Oni to zrobili specjalnie. Ale do tego tematu niebezpieczeństwa wprowadzenia elementów cenzury w Polsce Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich jeszcze będzie wracać, nie odpuścimy tego. Zapewniam pana, dziennikarzy i wszystkich odbiorców mediów.

Obserwuj nas także na Google News

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Serwis Holidu opracował ranking najbardziej popularnych miast pod względem wydarzeń i instytucji kulturalnych. W pierwszej dziesiątce znalazł się Poznań. Na którym miejscu? Sprawdź w naszej galerii --->

Poznań wśród najbardziej kulturalnych miast Polski. Zobacz r...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cenzura prewencyjna w Polsce próbuje wejść kuchennymi drzwiami -ostrzega dr Jolanta Hajdasz, wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich - Głos Wielkopolski

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
8 lutego, 18:58, Gość:

Kolejny "autorytet" zakodowanych – Tomasz Piątek:)

"Przez kilka lat zmagał się z uzależnieniem od narkotyków (w tym heroiny) i alkoholu."

Jest i wywiad z heleniarzem! Na stronie MONARU:)

"W tej chwili nie biorę. Ale wiadomo, jak to jest. Mam program 24 godzin. Dzisiaj nie biorę, ale nie wiem, co będzie jutro."

www.monar.net.pl/Article6069.html

No i? :) Nie on pierwszy się stoczył. Zawalczył i podniósł się, co świadczy o sile charakteru. Próbę oczernienia go przez pisowskie g00wno uważam za nieudaną:)

G
Gość
Należałoby zacząć od tego, że TVN stworzony przez Jana Wejcherta (TW Konarski) i Mariusza Waltera (TW Mewa) przy zaangażowaniu Urbana i Kiszczaka za pieniądze zrabowane z FOZZ, działa niezgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, co dzieje się za cenę tzw. świętego spokoju (kodomici nie protestują na ulicach) i dobrych relacji z USA.

W świetle obowiązującej Ustawy o radiofonii i telewizji z 2004 r. koncesja TVN-u od kilku lat jest nielegalna.

Do złamania ustawy doszło już w marcu 2015 r., gdy spółki ITI i Canal plus sprzedały 52,7 proc. udziałów podmiotowi spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, czyli amerykańskiej grupie Scripps Networks Interactive poprzez spółkę krzak zarejestrowaną na lotnisku w Amsterdamie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami mogły sprzedać jedynie 49%.

Na tym się jednak nie skończyło, Scripps skupywał pozostałe udziały i już 28 września 2015 r. posiadał ich 100%. Działo się to za wiedzą i zgodą ówczesnej KRRiT.

Ośrodek medialny powstał w celu umożliwienia tzw. "miękkiego lądowania" komunistów w nowej pookrągłostołowej rzeczywistości i misję swą realizuje po dzień dzisiejszy.

Stacja konsekwentnie od lat reprezentuje również rosyjski punkt widzenia w sprawie tzw. katastrofy Smoleńskiej.

Dla zainteresowanych film "Holding" o powstaniu TVN:

https://youtu.be/iAmIVQ_AEFg

Film dokumentalny Media III RP:

https://youtu.be/1tXmUYk-gPw

https://bliskopolski.pl/tvn/

https://polskieradio24.pl/5/3/Artykul/2775261,To-byl-rabunek-finansow-Polski-za-te-pieniadze-powstal-min-TVN-Marcin-Dybowski-o-aferze-FOZZ

https://wiadomosci.wp.pl/jak-sb-pomagala-przyszlemu-wlascicielowi-tvn-6037825641387137a

https://wpolityce.pl/media/423355-dlaczego-nie-warto-miec-zludzen-ze-wlasciciel-zmieni-tvn
G
Gość
Kolejny "autorytet" zakodowanych – Tomasz Piątek:)

"Przez kilka lat zmagał się z uzależnieniem od narkotyków (w tym heroiny) i alkoholu."

Jest i wywiad z heleniarzem! Na stronie MONARU:)

"W tej chwili nie biorę. Ale wiadomo, jak to jest. Mam program 24 godzin. Dzisiaj nie biorę, ale nie wiem, co będzie jutro."

www.monar.net.pl/Article6069.html
G
Gość
Ciekawe że te pseudo stowarzyszenia dziennikarzy nie mają nic przeciwko wiatru pomyj wylewnych codziennie przez pseudo-państwowe media na Tuska
P
Prawdziwy Polak
A jakoś SDP nie broni Tomasza Piątką, przed oskarżeniami (które zresztą on wygrywa), za książki o politykach PiS i ich powiązaniach z putinowską Rosją.
G
Gość
Zmieńcie nazwę na stowarzyszenie gadzinówkarzy pisowskich:) Bardziej oddaje rzeczywistość:D
Wróć na i.pl Portal i.pl