Ogłoszenie o treści „sprzedam nerkę osobie potrzebującej, cena 11000 złotych” ukazało się na początku września tego roku na jednym z portali internetowych. Zabrania tego natomiast ustawa z dnia 1 lipca 2005 roku o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek, narządów. Za jej złamanie grozi nawet więzienie.
Zobacz także: Ta medytacja daje spokój duszy
Przez sześć dni ogłoszenie to obejrzały co najmniej 32 osoby, potem zainteresowała się nim policja i zostało usunięte. Zatrzymany został również Jakub T.
- Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że rzeczywiście umieścił to ogłoszenie o sprzedaży nerki na portalu internetowym, jednak faktycznie nie chciał tego zrobić. Ogłoszenie dał dla żartu. Nie usunął go jednak, ponieważ nie pamiętał, na jakim portalu go umieścił - mówi Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Polecamy: Finalistki Miss Polonia 2017: która zdobędzie tytuł? [ZDJĘCIA]
W tej sprawie sporządzono już akt oskarżenia, w którym znalazł się wniosek Jakuba T. o dobrowolne poddanie się karze. Został on zaakceptowany przez śledczych. Uwierzyli oni w to, że oskarżony dał to ogłoszenie dla żartu, dlatego zgodzili się, aby został ukarany jedynie grzywną. Tę propozycje musi jednak jeszcze zatwierdzić sąd.
To nie pierwsza taka sprawa w regionie. Pod koniec lutego tego roku również do Prokuratury Rejonowej w Brodnicy wpłynęły zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczącego pobierania, przechowywania i przeszczepiania komórek, tkanek i narządów. Chodziło o to, że mieszkaniec powiatu brodnickiego, na jednym z portali ogłoszeniowych, oferował do sprzedaży własną nerkę, sugerując przy tym możliwość negocjacji ceny.
Jak nie dać się nabrać na święta
Śledztwa w tej sprawie jednak nie było, ponieważ prokuratura już na jego wstępnym etapie ustaliła, że autor ogłoszenia nie miał z nim nic wspólnego. Ktoś się pod niego podszył wykorzystując jego telefon komórkowy. Potwierdziły to między innymi informacje o tym, iż już wcześniej w towarzystwie tego mieszkańca powiatu brodnickiego zdarzały się podobne żarty. Na przykład ktoś dał ogłoszenie o sprzedaży byków, która też była żartem. Poza tym rzekomy autor anonsu o nerce nie mógł „wejść” na dane przez siebie ogłoszenie, nie sprawdzał też informacji przychodzących na to konto.