Chęć rzetelnego badania czy świadoma dyskredytacja świętego?

oprac. Piotr Piotrowski
Dzień Papieski w Krakowie w roku 2018, rocznica wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Uroczystości przy ul. Franciszkańskiej 3
Dzień Papieski w Krakowie w roku 2018, rocznica wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Uroczystości przy ul. Franciszkańskiej 3 fot. Anna Kaczmarz
- W Episkopacie Polski nie ma biskupa, który by się sprzeciwiał takim badaniom historycznym dotyczącym osoby św. Jana Pawła II, a był on święty. Kościół to potwierdził nieomylną definicją, jaką jest kanonizacja - mówi metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś. Hierarcha odniósł się do reportażu Marcina Gutowskiego w TVN24 i książki „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział” Ekke Overbeeka.

Metropolita łódzki przyznał przy tym, że jest bardzo zdumiony postulatami otwarcia archiwów kościelnych, bo sam był przez lata dyrektorem archiwum kościelnego i to jednego z najważniejszych w Polsce, archidiecezji krakowskiej.

Zasady korzystania z tego archiwum są proste. Każdy, kto chce pracować w nim naukowo i ma po temu podstawy, co dotyczy także i studentów, jeśli tylko są potwierdzeni przez swoich promotorów, korzysta z archiwum. Jedynym ograniczeniem we wszystkich archiwach poza IPN jest tajemnica archiwalna, wynosząca 50 lat. Akurat rzeczy, które dotyczą św. Jana Pawła II jako biskupa krakowskiego właściwie już są wyjęte z tej tajemnicy. Jedynie ostatnie 5 lat jego rządów w Krakowie jest jeszcze przez pewien czas objęte tajemnicą. W takich wypadkach wystarczy się zgłosić do dyrektora archiwum i pytać o możliwość dostępu na innych zasadach, więc nie ma problemu dostępu do archiwaliów

Metropolita łódzki podkreśla znaczenie właściwej krytyki źródeł.

My żyjemy w innym państwie. Kardynał Wojtyła był biskupem w totalitarnym państwie komunistycznym. Tego nikt nie mówi, bo to jest niewygodna prawda, bo to totalitarne państwo komunistyczne trwało do 1989 roku. W tym totalitarnym państwie komunistycznym także zeznania ludzi, czyli źródła, których dotykamy, powstawały w bardzo różnych kontekstach. I nieuwzględnianie tych kontekstów interpretacji też jest ahistorycznością - stwierdził abp Ryś.

Zaznaczył, że w Episkopacie Polski nie ma biskupa, który by się sprzeciwiał takim badaniom. „Nie jest to też dowodzenie czy też nie świętości Jana Pawła II, bo my nie mamy ani cienia wątpliwości co do jego świętości. Jan Paweł II był święty. Kościół to potwierdził nieomylną definicją, jaką jest kanonizacja - stwierdził metropolita łódzki.

***

Problem pedofilii w Kościele nie pojawił się dopiero w XX wieku. Pierwszym znanym dokumentem kościelnym, który zajął się tą kwestią, jest kanon 71 synodu dyscyplinarnego w hiszpańskiej Elwirze z początku IV w., który gwałcicielom dzieci odmawiał komunii świętej nawet w godzinę śmierci.

Surowa ocena współżycia seksualnego z dziećmi, jaką zawsze wydawał Kościół katolicki, znalazła swoje odbicie w Kodeksie prawa kanonicznego z 1917 roku. Kanon 2359 stanowił, że duchowny, który popełnił przestępstwo przeciwko szóstemu przykazaniu (brzmi ono „Nie cudzołóż”) z osobą małoletnią poniżej 16. roku życia, powinien być zawieszony w sprawowaniu czynności kapłańskich (suspensa a divinis), pozbawiony urzędów, beneficjów, godności i obowiązków kościelnych, a „w najpoważniejszych przypadkach” wydalony ze stanu duchownego.

***

Kiedy w 1978 roku Karol Wojtyła został papieżem, nie znano jeszcze skali problemu wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych. Panowało przekonanie, że są to odizolowane przypadki, z którymi powinni sobie radzić lokalni biskupi. Szersze informacje na ten temat zaczęły docierać do Stolicy Apostolskiej dopiero w drugiej połowie lat 80.

Kiedy więc w 1983 roku Jan Paweł II ogłosił nowy Kodeks prawa kanonicznego, przygotowywany od czasów soboru, skala problemu nie była jeszcze rozpoznana, a świadomość przestępstw pedofilii w Kościele była znikoma. Podkreślano natomiast potrzebę decentralizacji Kościoła i przekazywania wielu kompetencji ze Stolicy Apostolskiej do diecezji.

Dlatego w kanonie 1395 znalazł się bardziej ogólny - w stosunku do kodeksu z 1917 roku - zapis mówiący, że duchowny, który wykroczył przeciwko szóstemu przykazaniu dekalogu z osobą małoletnią poniżej lat szesnastu, „powinien być ukarany sprawiedliwymi karami, nie wyłączając w razie potrzeby wydalenia ze stanu duchownego”. Nie było tam natomiast szczegółowego wyliczenia możliwych kar. Decyzję w ich sprawie pozostawiono ocenie biskupa, który na szczeblu lokalnym miał się zajmować sprawą.

Podobnie w odniesieniu do osób konsekrowanych kanon 695 postanawiał, że zakonnik powinien być w przypadku popełnienia takiego przestępstwa wydalony ze swego instytutu życia konsekrowanego, chyba że jego „przełożony uważa, iż wydalenie nie jest bezwzględnie konieczne”. Takie same zasady zastosowano wobec członków stowarzyszeń życia apostolskiego (kanon 746).

Krytycy nowych zapisów podkreślali, że pedofilia nie została tu zaliczona do szczególnie poważnych przestępstw, lecz umieszczono ją wśród „przestępstw przeciw specjalnym obowiązkom”. W praktyce umożliwiało to łagodniejsze niż dotychczas karanie sprawców przestępstw seksualnych wobec małoletnich w Kościele.

***

W 1992 r. Jan Paweł II ogłosił Katechizm Kościoła katolickiego. Pedofilii dotyczą cztery punkty: 2285, 2353, 2356 i 2389 i jest w nich nazwana zgorszeniem i deprawacją. W art. 2285 czytamy, że Zgorszenie nabiera szczególnego ciężaru ze względu na autorytet tych, którzy je powodują, lub słabość tych, którzy go doznają. Nasz Pan wypowiedział takie przekleństwo: Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych… temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza (Mt 18, 6). Zgorszenie jest szczególnie ciężkie, gdy szerzą je ci, którzy, z natury bądź z racji pełnionych funkcji, obowiązani są uczyć i wychowywać innych. Takie zgorszenie Jezus zarzuca uczonym w Piśmie i faryzeuszom, porównując ich do wilków przebranych za owce.

Można więc przyjąć - na podstawie decyzji papieża i ogłaszanych przez niego dokumentów - że już na przełomie lat 80. i 90. Jan Paweł II zaczynał zdawać sobie sprawę z powagi problemu i dostrzegał potrzebę podjęcia szerzej zakrojonych działań mających na celu przeciwdziałanie przestępstwom seksualnym wobec małoletnich w Kościele i karanie ich sprawców. Ponadto, obok wymiaru moralnego i prawnokarnego, miał również świadomość niszczących skutków tych przestępstw w dorosłym życiu ofiar.

***

Papież senior Benedykt XVI napisał w 2019 roku, że „kwestia pedofilii stała się paląca dopiero w drugiej połowie lat 80.”. Papież Polak zajął się więc najpierw sytuacją w Stanach Zjednoczonych, skąd docierało do Watykanu najwięcej sygnałów o przestępstwach seksualnych duchownych. W 1993 r. po serii spotkań z amerykańskimi biskupami w ramach ich okresowej wizyty „ad limina Apostolorum” Jan Paweł II wystosował do nich list.

Zaznaczył w nim, że to sami biskupi mówili mu o problemie „zgorszenia najmłodszych” przez duchownych i o tym, „jak bardzo te grzechy duchownych wstrząsnęły wrażliwością moralną wielu i stały się okazją do grzechu dla innych”. Podzielił troskę biskupów „o ofiary tak głęboko zranione przez te występki”. Ich sprawców wezwał do skruchy i nawrócenia. Jednocześnie zwrócił uwagę na potrzebę wymierzania im kanonicznych kar, które „pomagają zachować wyraźne rozróżnienie między dobrem a złem”, jak również „tworzą właściwą świadomość wagi popełnionego zła”, a także „wyrażają społeczną dezaprobatę wobec zła”. Podkreślił odpowiedzialność biskupów nie tylko za sprawców i ich niewinne ofiary, ale także za społeczeństwo zgorszone skandalem wywołanym przez niektórych duchownych.

Aby dostosować obowiązujące w całym Kościele normy do „szczególnej sytuacji, jaka zaistniała w Stanach Zjednoczonych”, utworzono komitet składający się z ekspertów Stolicy Apostolskiej oraz Konferencji Episkopatu USA. Efektem jego prac było wydanie w 1994 roku dla Kościoła w Stanach Zjednoczonych indultu [czyli zgody na odstąpienie od obowiązujących w Kościele przepisów prawa kanonicznego - KAI]. Jego celem było wprowadzenie większej ochrony dzieci i młodzieży poprzez uzgodnienie przepisów kościelnych z amerykańskim prawem cywilnym.

W praktyce oznaczało to podniesienie wieku ochrony małoletnich z 16 do 18 lat oraz wydłużenie okresu przedawnienia przestępstw seksualnych przeciwko małoletnim do 10 lat, liczonych od ukończenia przez osobę pokrzywdzoną 18. roku życia.

***

W 1996 roku Jan Paweł II wydał kolejny indult dla Kościoła w Irlandii, gdzie również od końca lat 80. zaczęły wychodzić na jaw przypadki przestępstw seksualnych duchownych. Wstrząs wywołały nie tylko same nadużycia oraz ich skala, ale jeszcze bardziej postawa irlandzkich biskupów, którzy początkowo je ukrywali - za co później kilkunastu straciło swe stanowiska, a zajęli się rozwiązywaniem problemu dopiero po kilku latach, gdy już nie dało się go dłużej tuszować. Wszystko to było dla wielu katolików powodem odwrócenia się od Kościoła i zaprzestania praktyk religijnych. Fala ujawnień skali przestępstw seksualnych wśród duchownych była ważną przyczyną gwałtownego przyspieszenia procesów sekularyzacyjnych w tym kraju.

***

W sierpniu 2001 r. dziennik „The Boston Globe” rozpoczął publikację serii artykułów na temat pedofilii w archidiecezji bostońskiej. Pismo ujawniło, że zamieszanych w nią było 70 bostońskich księży, a ofiar było ponad tysiąc. Jan Paweł II wezwał wówczas do Watykanu kardynałów i prezydium Episkopatu USA na spotkanie z szefami dykasterii Kurii Rzymskiej. Przemawiając do nich 23 kwietnia 2002 r., dokonał całościowej analizy problemu. Jednocześnie w swoim przemówieniu Jan Paweł II przyznał, że z powodu nieznajomości natury tego problemu, a niekiedy również porad ekspertów medycznych biskupi podejmowali w tych sprawach decyzje, „które - w świetle późniejszych wydarzeń okazywały się błędne”. Prawdopodobnie chodzi o przenoszenie sprawców do innych parafii po odbytej terapii, zamiast odsuwania ich od posługi kapłańskiej oraz o wypłacanie przez diecezje odszkodowań ofiarom w zamian za milczenie.

***

W grudniu 2002 Stolica Apostolska zatwierdziła ostateczną wersję norm postępowania diecezji w sprawie zarzutów seksualnego wykorzystywania małoletnich przez księży i diakonów, przyjętą przez amerykańskich biskupów. Znalazły się tam m.in. obowiązek powołania w każdej diecezji koordynatora ds. opieki duszpasterskiej nad osobami, które twierdzą, że były wykorzystywane, oraz polecenie usunięcia na stałe z posługi w Kościele osób skazanych za wykorzystywanie seksualne małoletnich.

Normy stanowiły też, że „po otrzymaniu informacji o zarzutach wobec księdza lub diakona przeprowadzone zostanie wstępne dochodzenie”, a gdy „zostaną zgromadzone wystarczające dowody, poinformowana zostanie o tym Kongregacja Nauki Wiary”. Biskup „zwolni oskarżonego z posługi lub też z urzędu kościelnego czy też sprawowanej funkcji, wprowadzi zakaz mieszkania w danym miejscu i publicznego udziału w sprawowaniu eucharystii, aż do czasu ogłoszenia wyniku procesu”. A jeśli potwierdzi się choćby „pojedynczy akt seksualnego wykorzystania przez księdza lub diakona”, osoba ta „zostanie na stałe zwolniona z posługi kościelnej, nie wyłączając wykluczenia ze stanu duchownego”.

Jeśli natomiast „kara wykluczenia ze stanu duchownego nie zostanie zastosowana, na przykład z powodu podeszłego wieku lub choroby, sprawca czynu powinien żyć w modlitwie i pokucie. Nie będzie mógł odprawiać publicznie mszy świętej i udzielać sakramentów. Otrzyma polecenie, by nie nosić stroju duchownego i nie przedstawiać się jako kapłan”. Diecezje zostały zobowiązane do stosowania się „do wszystkich przepisów prawa cywilnego w sprawie informowania władz cywilnych o zarzutach” i pełnej współpracy z nimi podczas dochodzenia.

***

Doświadczenia amerykańskie i irlandzkie oraz doniesienia o przypadkach przestępstw seksualnych duchownych w innych częściach świata doprowadziły do wydania z osobistej inicjatywy (motu proprio) Jana Pawła II listu apostolskiego „Sacramentorum sanctitatis tutela” (Ochrona świętości sakramentów), datowanego na 30 kwietnia 2001 roku, oraz norm „De gravioribus delictis” (O najcięższych przestępstwach), ogłoszonych przez Kongregację Nauki Wiary 18 maja tego samego roku.

Jan Paweł II musiał mieć wątpliwości odnośnie działań biskupów, skoro zdecydował, że ostateczny głos w osądzaniu spraw związanych z wykorzystywaniem seksualnym małoletnich ma Stolica Apostolska. Poddanie tych spraw bezpośredniemu nadzorowi Kongregacji Nauki Wiary było z jego strony swoistym votum nieufności wobec zdolności episkopatów lokalnych w zakresie samodzielnej i prawidłowej odpowiedzi na kryzys. A jeśli nie votum nieufności, to przynajmniej konstatacją, że sobie z kryzysem nie radzą.

Wprowadzone przez Jana Pawła II normy stanowiły, że po otrzymaniu informacji, przynajmniej prawdopodobnej, o popełnieniu przestępstwa biskup powinien przeprowadzić badanie wstępne i powiadomić o tym Kongregację Nauki Wiary, która wskaże mu dalszy sposób postępowania. Mają być jej również przekazane wszystkie akta sprawy prowadzonej w sądzie biskupim po jej zamknięciu.

Tak jak wcześniej w USA i Irlandii, tak obecnie w całym Kościele normy podnosiły do osiemnastego roku życia wiek ofiary, do którego przestępstwo wykorzystania seksualnego dotyczy osoby małoletniej, a także wydłużały termin przedawnienia na dziesięć lat, poczynając od ukończenia osiemnastego roku życia przez ofiarę.

***

Dlaczego sprawy te Jan Paweł II powierzył Kongregacji Nauki Wiary? Wyjaśnił to w 2019 roku papież senior Benedykt XVI, który wówczas kierował tą dykasterią:

Za przestępstwa popełnione przez księży odpowiada zasadniczo Kongregacja ds. Duchowieństwa. Ale ponieważ w tym czasie gwarantyzm [przekonanie, że należy przede wszystkim „zagwarantować prawa oskarżonych i to do tego stopnia, że w rzeczywistości wykluczono jakiekolwiek skazanie” - KAI] zdominował w dużej mierze sytuację, zgodziłem się z papieżem Janem Pawłem II, że właściwe było przydzielenie kompetencji w przypadku tych przestępstw Kongregacji Nauki Wiary pod tytułem «Delicta maiora contra fidem» [najcięższe przestępstwa przeciwko wierze].
Dzięki tym ustaleniom możliwa była najwyższa kara, czyli wykluczenie z duchowieństwa, która nie mogła być nałożona w ramach innych tytułów prawnych. Nie był to wybieg, aby móc nakładać maksymalną karę, ale konsekwencja znaczenia wiary dla Kościoła. Istotnie, ważne jest dostrzeżenie, że takie złe prowadzenie się duchownych ostatecznie szkodzi wierze: tylko tam, gdzie wiara nie określa już działania człowieka, takie wykroczenia są możliwe
- wyjaśniał Benedykt XVI.

***

Zarzuca się, że Jan Paweł II bagatelizował i nie reagował na doniesienia o przestępstwach seksualnych Maciela Marciala Degollado, założyciela Legionistów Chrystusa. Zarzuty te nie znajdują jednak potwierdzenia w świetle faktów. Jak się okazało po latach, był bigamistą i wielokrotnym przestępcą seksualnym wobec podlegających mu seminarzystów, jak i nieletnich chłopców. Macielowi udało się pozyskać duże wpływy w samej Kurii Rzymskiej, jak i przychylność samego papieża, który był zafascynowany jego sukcesami apostolskimi.

Stopniowo jednak do Stolicy Apostolskiej zaczęły napływać różne sygnały ostrzegawcze związane z podejrzeniami wobec tej osobistości. W 1998 r. rozpoczęto watykańskie dochodzenie. 18 lutego 1999 r. akt oskarżenia przygotowała Kongregacja Nauki Wiary kierowana przez kard. Josepha Ratzingera.

Wątpliwości może budzić publiczne chwalenie założyciela Legionu przez Jana Pawła II w trakcie audiencji generalnej z udziałem legionistów 30 listopada 2004 roku. Jednak dokładna lektura tego wystąpienia sugeruje, że nie odbiegało ono od zwyczajowej kurtuazji spotkań papieskich z przedstawicielami tego typu organizacji.

Jeszcze za życia Jana Pawła II, na krótko przed jego śmiercią, w grudniu 2004 roku, wznowiono dochodzenie przeciwko Degollado. Nie mogłoby się to stać bez zgody papieża, gdyż była to sprawa bardzo ważna, również dla Wojtyły.

Zaraz potem kard. Ratzinger wysyła do USA i Meksyku promotora sprawiedliwości Kongregacji Nauki Wiary ks. Charlesa Sciclunę, aby ten na miejscu przebadał sprawę Maciela. W czasie trwania tej wizyty Jan Paweł II umiera, ale kard. Ratzinger zezwala współpracownikowi na kontynuowanie dochodzenia.

Jan Paweł II był pierwszym ze współczesnych papieży, który musiał się mierzyć ze skandalem wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych. Ale w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że informacje te banalizował lub pomniejszał przestępstwo i krzywdę.

Był też pierwszym w historii papieżem, który wydał zdecydowaną i systemową walkę temu zjawisku.

To, co zapoczątkował Jan Paweł II w ostatnich latach swego pontyfikatu, pomogło jego następcom, Benedyktowi XVI i Franciszkowi, jeszcze bardziej ulepszyć narzędzia konieczne do oczyszczenia Kościoła.

Dodali oni do decyzji swego poprzednika kolejne elementy, obejmujące nie tylko surowe karanie sprawców i tych przełożonych, którzy kryli ich działania, ale również zapobieganie samym przestępstwom seksualnym, a przede wszystkim zajęcie się ich ofiarami.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Chęć rzetelnego badania czy świadoma dyskredytacja świętego? - Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl