Chrzanów. Pielęgniarka obcięła maleńkiej Kai kawałek palca. Konsekwencji brak

Magdalena Balicka
Karolina Kajta trafiła z córeczką do szpitala w Chrzanowie po tym, gdy dziecko się zadławiło. Jest oburzona tym, co wydarzyło się w murach lecznicy. Pielęgniarka okaleczyła małą nożyczkami.

Narodziny maleńkiej Kai były spełnieniem marzeń dla Karoliny i Ariela Kajta z Chrzanowa. Dziewczynka urodziła się jako okaz zdrowia w szpitalu w Katowicach. Rodzice do dziś żałują, że trzy tygodnie po narodzinach, gdy ich córeczka zakrztusiła się jedzeniem, zadzwonili na pogotowie do Chrzanowa, a nie zawieźli dziecka na Śląsk. Wizyta w chrzanowskim szpitalu zamieniła ich życie w koszmar.

- Mieliśmy trafić tam tylko na kontrolę, by sprawdzić, czy pokarm, którym się zakrztusiła nasza córeczka, nie dostał się do płuc. Tymczasem przytrzymali nas na oddziale aż tydzień - denerwuje się pani Karolina, dodając, że w międzyczasie lekarze postawili diagnozę, że córeczka ma zapalenie oskrzeli i zaczęli faszerować ją antybiotykiem.

Sińce i rany kłute
- Przecież ona nawet nie kaszlała. Nie miała gorączki. Złapała oddech, zanim dotarło do nas pogotowie - wspomina matka. Pierwszą traumę przeżyła, gdy pielęgniarki zaczęły wbijać w główkę niemowlęcia wenflon.

- Na ich prośbę wyszłam z sali. Po kilkunastu minutach rozpaczliwego płaczu córki, który dobiegał zza drzwi, nie wytrzymałam i wpadłam do zabiegówki - relacjonuje wciąż rozemocjonowana matka. Zobaczyła swe maleństwo całe pokłute. - Przez prawie kwadrans nie potrafiły wbić igły. Nie zliczę, ile ran Kaja miała na ciałku - przekonuje pani Karolina. Już wtedy chciała wypisać córkę na własne żądanie ze szpitala, ale lekarka przekonała ją, że mała musi dokończyć dawkę antybiotyku.

- Byłam pewna, że małej niepotrzebne były tak silne leki. Żałuję, że zgodziłam się zostać. Teraz podejrzewam, że szpital próbował przytrzymać nas dłużej tylko po to, by dostać od NFZ pieniądze - dzieli się domysłami. Ostatecznie wenflon wbiła w rączkę dziecka pani doktor. Wystarczyło jej jedno ukłucie, a nie kilkanaście, jakie zaserwowały trzytygodniowemu maleństwu pielęgniarki. Kobieta została w szpitalu sześć dni.

Prawdziwy horror rozegrał się jednak podczas odbierania wypisu ze szpitala. - Poprosiłam pielęgniarki, by zdjęły Kai wenflon. Kazały najpierw przynieść wypis - relacjonuje matka. Jedna z pań sama zaproponowała mi, że przypilnuje w tym czasie córeczkę. Nie było mnie może pięć minut. Gdy wróciłam, w sali nie było ani mojego dziecka, ani pielęgniarki. Biegałam po oddziale przez kwadrans, szukając obu - opowiada. Znalazła córkę w pokoju zabiegowym.

Odcięła opuszkę
- Pielęgniarka, z którą zostawiłam dziecko, postanowiła, że sama odetnie mu wenflon nożyczkami do cięcia plastrów i to niesterylnymi. Wraz z bandażem obcięła Kai opuszkę paluszka - opowiada ze łzami w oczach matka. Przyznaje, że gdy padła informacja, że trzeba amputować kawałek palca, nie szczędziła obelg pod adresem pielęgniarki. Zgodziła się tylko, by w szpitalu chirurg zszył paluszek dziecka. Potem przewiozła Kaję do szpitala w Katowicach, gdzie dziewczynka przeszła serię zabiegów, dzięki czemu palec jest w miarę sprawny.

- Niestety, nigdy nie będzie tak jak zdrowy. Jest grubszy, paznokieć krzywy i twardy - zaznacza kobieta. Najgorsze jednak jest to, że przez niekompetencję pielęgniarki chrzanowskiego szpitala moja córeczka bardzo się nacierpiała - dodaje. Pani Karolina i jej mąż mają żal do szpitala z kilku powodów. Po pierwsze, że jak twierdzą, pracują w nim nieodpowiedzialne osoby, jak pielęgniarka, która nie potrafiła wbić wenflonu i odciąć go, kalecząc dziecko. Po drugie, że dyrekcja szpitala według nich próbowała zamieść sprawę pod dywan.

Powinna zostać ukarana
- Na wypisie pominęli całkowicie zdarzenie - zaznacza pani Karolina, dodając, że nie zgodziła się podpisać notatki. Już wynajęła prawnika, który będzie ją reprezentował w sądzie.

Zamierza walczyć nie tylko o zadośćuczynienie finansowe, ale przede wszystkim o ukaranie pielęgniarki. - Nie chodzi o zemstę za to, co zrobiła mojej córeczce, ale przede wszystkim, by nie skrzywdziła już nigdy żadnego innego dziecka - zaznacza stanowczo. Twierdzi, że większość pielęgniarek spędza czas w kantorku, gdyż to głównie matki zajmują się dziećmi. - Podczas pobytu w szpitalu miałam wrażenie, że niektóre pielęgniarki pracują tam za karę. Każdą prośbę wykonywały z wielką łaską - żali się chrzanowianka, dodając, że tyko dwie z pań były uprzejme.

Agnieszka Dyba, rzecznik chrzanowskiego szpitala, przyznaje, że uszkodzenie palca było i tu cytat "zdarzeniem niepożądanym". - W ślad za skargą złożoną przez rodziców dziecka i zgodnie z procedurą obowiązującą w szpitalu powołano komisję w celu rozpatrzenia sprawy - zaznacza Dyba. Dodaje, że pielęgniarka dostała upomnienie.

Rozmowa Grażyną Gaj, pielęgniarką z Olkusza, która od lat zaciekle broni praw pielęgniarek w całym kraju.

Pielęgniarka z Chrzanowa obcięła niemowlęciu opuszkę palca podczas ściągania wenflonu. Często zdarzają się takie wypadki?
Pierwsze słyszę. Nie potrafię znaleźć argumentów, by wytłumaczyć, jak kobieta mogła coś takiego zrobić. Być może dzieciątko niefortunnie wyrwało rączkę. Bardzo współczuję rodzicom. Pewne jest, że takie zdarzenie nie powinno mieć miejsca.

A jednak się stało. Rodzice dziewczynki żądają, by dyrekcja zwolniła z pracy niekompetentną pielęgniarkę. Według Pani to uczciwa kara?
Rodzice nie mają prawa tego żądać. Każda pielęgniarka jest ubezpieczona od różnego rodzaju wypadków w pracy. Z jej ubezpieczenia rodzina powinna dostać odszkodowanie. Wyrzucenie jej z pracy nie cofnie wypadku. Tymczasem mógł być on spowodowany przepracowaniem pielęgniarki. Od wielu miesięcy walczymy nie tylko o podwyżki, ale także o zwiększenie kadry pielęgniarek. Gdyby było nas więcej, żadna nie musiałaby harować na kilka etatów w różnych szpitalach, by zarobić na chleb. Tymczasem kobiety są przepracowane, wyczerpane. Obawiam się, że dopóki sytuacja się nie zmieni, podobne wypadki będą mogły zdarzać się częściej.

Co według Pani powinien zrobić w tej sytuacji dyrektor chrzanowskiego szpitala?
Oprócz wspomnianego odszkodowania powinien ukarać pracownicę upomnieniem. Jestem pewna, że nie zrobiła tego umyślnie i bardzo żałuje czynu. To jednak tylko człowiek, który być może ma na utrzymaniu dzieci.

Wiele matek, w tym pani Karolina, twierdzi, że pielęgniarki siedzą w szpitalu za karę. Piją kawę i z łaską odpowiadają na prośby matek.
Lekarze śpią, pielęgniarki piją kawę, a pacjenci sami się leczą i koło siebie sprzątają. Żyjemy w czasach, gdy rodzice oskarżają pielęgniarki o molestowanie dzieci, gdy te zabierają je na rentgen. To bardzo niesprawiedliwe. Pacjenci są bardzo roszczeniowi, a my musimy obsłużyć ich wielu każdego dnia.
Rozmawiała Magdalena Balicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Chrzanów. Pielęgniarka obcięła maleńkiej Kai kawałek palca. Konsekwencji brak - Gazeta Krakowska

Komentarze 82

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

O
Oko w oko z prawdą
Mnóstwo dzieci leży razem z różnymi chorobami w jednej sali A inne salę stoją puste matki z małymi dziećmi sypiają na drewnianych stołkach a pielęgniarki Kłują dzieci po parenaście razy nim założą wenflon czy te dzieci i te matki zasługują na takie traktowanie
O
Oko w oko z prawdą
Mnóstwo dzieci leży razem z różnymi chorobami w jednej sali A inne salę stoją puste matki z małymi dziećmi sypiają na drewnianych stołkach a pielęgniarki Kłują dzieci po parenaście razy nim założą wenflon czy te dzieci i te matki zasługują na takie traktowanie
k
kkkkkk
Brawo ,za myślenie z takim podejściem życzę powodzenia ,zgadzam się z innymi ..
-Pielęgniarka nie miała prawa tak zrobić jeśli nie umie to ,nie trzeba było iść na ten zawód ,jeśli ktoś czegoś nie umie to się nie bierze za to ,poza tym dzieci to nie króliki doświadczalne,że trzeba się uczyć pielęgniarka jeśli zostaje pielęgniarka to ją tego uczą ,uczą ją wszystkiego chyba z czegoś zdaje egzamin jak chce być pielęgniarką prawda !poza tym takie gadanie to jakiś chory żart..i zgadzam się pan zastanowił by się nad tym co pan komentuję,bo jak widzę,szanowny pan wogule nie ma pojęcia o tym co piszę...żegnam...
P
Pielęgniarka
Płakać mi się chce kiedy to czytam. Jestem młodą pielęgniarką i będę bronić koleżanki. Nie mogę znieść obrażania naszego zawodu. Nie wkłuła wenflonu za pierwszym razem? TO SIĘ ZDARZA. Czy ktoś z oceniających kiedykolwiek miał wenflon w ręce? To nie jest ot tak, prościutko, szczególnie u małego dziecka. Druga sprawa- "siedzimy i pijemy kawkę"? Zapraszam na jeden mój dyżur, chętnie pokażę. Zdarzają się dyżury gdzie przez 12h nie zdążę pójść do toalety. Bo jest nas dwie, pacjentów dwudziestu, zatrzymanie krążenia, zatrzymanie oddechu. I kto jest zawsze na miejscu? Pielęgniarka? Nieeee, bo przecież pije kawkę. Doceńcie nas naprawdę. Za kilkanaście, a może i kilka lat będzie poważny problem z personelem, bo nikt w tym zawodzie pracować nie chce. I nie mówię tylko o zarobkach (bo kiedy kocha się to co się robi to nawet za 2 tys. pracować będzie) ale o prestiżu zawodu, opiniach o pielęgniarkach. Myślcie, ludzie.
n
no
OD OBCINANIA JEST CHILURG A NIE PIELĘGNIARKA JEJ OBCIĄĆ RĘKAE KTURA TO ZROBIŁA CHYBA ZE MA KWALIFIKACJIE
g
gosc
dla mnie to jest niepojęte jak można iść po wypis i zostawić dziecko z "jedną z pań" ???!!! Trzy tygodniowe dziecko powinno być nierozłączne z matką!!!
s
studentka
Dziwne, że w swoim życiu poznałam więcej beznadziejnych lekarzy bez empatii niż takowych pielęgniarek. Wierzę, że Pan jest jednym z tych lekarzy którzy próbują zmienić obecny stan rzeczy i podchodzą do pacjenta jak do człowieka a nie do przedmiotu jak większość.
u
uuu
Ciekawe ilu pacjentom żyłę rozwaliła owa pielęgniarka anestezjologiczna zanim doszła do wprawy przewyższającej inne pielęgniarki. Nie wierzę, że jest to umiejętność z którą można się urodzić lub nie. Trochę wyobraźni...
s
studentka
Zgadzam się, w szpitalu są paskudne pielęgniarki, ale proszę uwierzyć, że osobiście poznałam złote kobiety starające się ponad siły zapewnić odpowiednią opiekę pacjentowi i dostające za to ochrzan bo nie wyrabiały się czasowo z pracą. Tylko skąd wiadomo którą z nich była właśnie pielęgniarka z artykułu: czy tą wredną babą czy kimś dobrym komu po prostu omsknęła się ręka?
u
uuu
Nie jestem pewny czy lekarze zwykli uważać pielęgniarki za "swoich".
d
dd
dyrektor pierwsze co powinien zrobić to podać się do dymisji.. natychmiast, a nie stresować pielęgniarki, kontrolując, rozkazując, wymyślając bezmyślne przepisy, podejrzewam niezgodne z prawem. Tworząc nowe stanowiska pracy dla kolejnych to dyrektorów od kontroli pielęgniarek i lekarzy przegina w ten sposób, że żadna osoba nie może tam spokojnie, bezpiecznie i prawidłowo wykonywać swojej pracy
S
Speedo
Świecie! Oto Polska i jej służba zdrowia...
Tak, niektóre pielegniarki to wstrętne babsztyle. Piszę z własnego doświadczenia, po bardzo NIE miłej wizycie w prokocimiu.
z
zosia
Wstrętne pielęgniary! Z własnego doświadczenia też mam niemile wspomnienia jeśli chodzi o pracę tych pań. Jeśli panie pielęgniarki mają wyższe wymagania finansowe to może trzeba było najpierw zmienić stosunek do pacjentów albo zmienić zawód! !
K
Katarzyna
Bardzo przykro ze ty studentka medycyny piszesz takie bzdury czy ty studiujesz naprawde medycyne czy moze ukladanie parkietow jak mozesz popierac takie rzeczy takie po prostu karygodne bledy i ty kiedys bedziesz leczyc ludzi dziewczyno ja bym sie bala abys mogla pomoz zwierzeciu a nie daj boze czlowiekowi niestety zapytam cie od innej strony ile twoi rodzice dali swin lub krow abys sie dostala na medycyne ,
K
Katarzyna
A teraz co dotyczy niejakiej pani Gaj jakim prawem pani broni swojej nieudolnej pielegniarki widocznie pani jest taka sama jak ona jest pani tak samo warcholem tlumokiem gdyby pani pracowala w wiekszym miescie to juz dawno by pani byla pozbawiona swojej kobiecosci nie tylko tak jak pani kolezanka ktora obciela dzieciontku 3 tygodniowemu paluszek pani dla przykladu powinna byc pozbawiona najwazniejszch narzadow nalezacych do kobiety ja na pewno bym pania ich pozbawila .
Wróć na i.pl Portal i.pl