Cła Trumpa uderzą w Europę? Marcin Bosacki: Prezydent USA wypowiedział wojnę gospodarczą niemal całemu światu

Lidia Lemaniak
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
– Prezydent Donald Trump tak naprawdę wypowiedział wojnę gospodarczą prawie całemu światu, bo wojna celna jest wojną gospodarczą – ocenił w rozmowie z i.pl poseł KO Marcin Bosacki. Zdaniem polityka dużą rolę mogą odegrać „Polska, ale też takie kraje, jak Włochy czy Francja, których przywódcy mają dobre osobiste stosunki z Donaldem Trumpem”.

Spis treści

Donald Trump nakłada „cła wzajemne”

Prezydent USA Donald Trump podpisał w środę rozporządzenie nakładające „cła wzajemne” o stawce co najmniej 10 proc. na towary importowane z zagranicy. W przypadku Unii Europejskiej ma to być 20 proc. Uniwersalna – 10-proc. stawka celna – ma wejść w życie 5 kwietnia, zaś cła wobec poszczególnych państw 9 kwietnia. W sumie cła obejmą 180 państw i terytoriów. Na trumpowskiej liście krajów objętych cłami nie ma m.in. Rosji, Białorusi, Kuby i Korei Północnej.

Bosacki: Trump wypowiedział wojnę gospodarczą

Marcin Bosacki, poseł Koalicji Obywatelskiej, były ambasador RP w Kanadzie, pytany przez i.pl czy 20 proc. cła to cios dla wspólnoty europejskiej, odpowiedział, że to „bardzo dużo cios i to nie tylko gospodarczy”.

– Prezydent Donald Trump tak naprawdę wypowiedział wojnę gospodarczą, bo wojna celna jest wojną gospodarczą, prawie całemu światu. Dziwne, że na tej liście nie ma np. Rosji i Białorusi – zwrócił uwagę.

Poseł KO ocenił, że „to, że ponadproporcjonalnie zostali tymi cłami obarczeni sojusznicy, czyli teraz Unia Europejska, a przedtem Kanada czy Meksyk, to bardzo, bardzo niedobry precedens z przyczyn gospodarczych”.

– Cała gospodarka światowa już wchodzi w turbulencje. Prawdopodobnie skończy się to spowolnieniem, daj Boże, że nie recesją ogólnoświatową, ale spowolnieniem gospodarczym na pewno. Po drugie – to jeszcze bardziej rozszczelnia solidarność wewnątrz Zachodu, bo skoro są atakowani sojusznicy, to wiadomo, że wzajemna lojalność i solidarność jest osłabiona. Wreszcie po trzecie – to zmniejsza możliwości wpływu i Stanów Zjednoczonych, i całego Zachodu na inne kraje świata. Jeśli jesteśmy w trakcie wojny celnej, czyli wojnie gospodarczej, możliwości przekonywania do naszych racji krajów z Azji, krajów z Afryki i krajów z Ameryki Południowej, co do tej pory – na przykład – jeśli chodzi o stosunek do wojny w Ukrainie czy stosunek do Rosji, skutecznie robiliśmy razem – Ameryka i Europa – to te możliwości się kończą, bo te kraje są na wojnie celnej, czyli wojnie gospodarczej z USA, to przestaną próśb Ameryki i całego Zachodu słuchać – tłumaczył.

Marcin Bosacki podkreślił, że „to jest bardzo zła decyzja, która – obawia się – będzie zła nie tylko dla całego świata, ale i dla samych USA”.

To skończy się chaosem

Pytany, czy przemawia do niego retoryka Donalda Trumpa, który wprowadzenie ceł tłumaczy dbaniem o interesy Amerykanów czy „dniem odrodzenia Ameryki”, poseł KO odpowiedział, że nie przemawia.

– Donald Trump powtarza manewr, który Amerykanie wykonali prawie sto lat temu, na początku wielkiego kryzysu lat 30. ubiegłego wieku. To się skończyło tragicznie i nie przyniosło zwiększenia dobrobytu czy produkcji gospodarczej i przemysłowej w Stanach Zjednoczonych, ale za to spowodowało chaos, spowolnienie gospodarcze i wzrost tendencji radykalnych na całym świecie – mówił.

Poseł KO zaznaczył, iż obawia się, że „tak może być też w tej chwili, kiedy narody rywalizują, walczą ze sobą nawet gospodarczo”.

– To się kończy chaosem, a nie stabilnością, która przynosi wzrost gospodarczy. To bardzo ryzykowna i właściwie możemy już w tej chwili powiedzieć, że błędna decyzja prezydenta USA. Bardzo nad tym bolejemy, bo my Polska absolutnie chce utrzymać sojusz Europy i Ameryki – podkreślił.

Polska, Włochy i Francja mogą odebrać ważną rolę?

Premier Donald Tusk napisał na platformie X, że straty Polski w wyniku ceł, to może być około 10 mld 400 mln. Marcin Bosacki pytany, czy cła mogą pogorszyć relacje polsko-amerykańskie, odpowiedział, że „trzeba zrobić wszystko, żeby tak się nie stało”.

– To zresztą mówi jasno Donald Tusk. W tej chwili między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi musi się zacząć pewien dialog o tym jak, jak początek wojny celnej czy wojny gospodarczej i ich skutki, pomniejszyć – dodał.

Zdaniem Marcina Bosackiego „rola Polski, ale też takich krajów, jak Włochy czy Francja, których przywódcy mają dobre osobiste stosunki z Donaldem Trumpem, jest duża”.

– Uważam, że sama Komisja Europejska nie dogada się z Amerykanami. Trzeba z USA toczyć także rozmowy dwustronne i moim zdaniem te trzy kraje, czyli Polska, Włochy i Francja, mogą robić to najskuteczniej, po to, żeby skutki tej gospodarczej i globalnej awantury dla Polski i dla Europy zmniejszyć – podkreślił.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wróć na i.pl Portal i.pl