Spis treści
Cudowny początek Belgów. Atalanta w szoku
Atalanta miała w rewanżu u siebie zmieść z planety Club Brugge. Do gry wrócił Nigeryjczyk Ademola Lookman, który do spółki z seryjnie strzelającym gole Mateo Reteguim, mieli szybko odwrócić losy tego dwumeczu. Było zupełnie odwrotnie, bo to zawodnicy z Belgii ruszyli do ataku, tak jak ich trener zapowiadał. Już w trzeciej minucie, akcję przeprowadził Ferran Jutgla, a najlepiej w polu karnym zaprezentował się lider mistrzów Belgii, 19-letni Chemsdine Talbi. Przyjął mocne podanie Jutgli, widowiskowo okiwał obrońcę i uderzył w lewy dolny róg bramki. Było 0:1.
W 27. minucie było 0:2 dla gości z Belgii. Podobną akcją popisał się Tziolis, a Chemsdine Talbi po raz kolejny zapisał się na karcie historii belgijskiego futbolu. Gracze Atalanty uważali, że Belg był na spalonym, ale VAR ostatecznie uznał trafienie Talbiego. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Tziolis po raz kolejny zachował się kapitalnie i podał do Ferrana Jutgli, który atomowym strzałem dał radość kibicom z Brugii.
Brugia sprawiła wielką sensację. Atalanta pogrążona w smutku
W drugiej połowie Atalanta chciała ruszyć do ataku i faktycznie tak się stało. Tuż po przerwie, Davide Zappacosta podał do Lookmana, a Nigeryjczyk przywrócił szansę na cud w Bergamo dla swoich barw. Kilka minut później w słupek uderzył Ederson, a szansę miał też Kolumbijczyk Juan Cuadrado.
W 56. minucie Atalanta dostała rzut karny. Lookman zdecydował się na strzał w środek bramki, ale został dobrze wyczuty przez reprezentanta Belgii Simona Mignoleta. W końcówce spotkania głupi faul mistrza Europy z 2021 roku Rafeala Toloi zaprzepaścił szansę Włochów na cokolwiek. Naturalizowany Włoch dostał czerwoną kartkę.
Ostatecznie Atalanta przegrała z Club Brugge 1:3 i to Belgowie awansowali do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Michał Skóraś nie podniósł się z ławki rezerwowych.
