Spis treści
Boniek: Szczęsny miał pecha
Zdaniem, Bońka, Wojciech Szczęsny uniósł wtorkowy rewanż z Interem Mediolan i nie popełnił błędów, a nawet jak odpowiedział legendarny piłkarz, nie wypaczył wyniku spotkania. Były prezes PZPN na pytanie, czy po golu Raphinhi w końcówce meczu, też wydawało mu się, że Inter już nie odwróci losów meczu, Boniek odpowiedział Dariuszowi Faronowi, że miał takie wrażenie. Powiedział, że Barcelonie też się tak wydawało, a w pozostałej części meczu, młodzi zawodnicy Barcelony, nie bronili wyniku, a otworzyli się, czym przypłacili startą gola na 3:3. Zdaniem Bońka, powodem porażki była młodość i brak doświadczenia w takich momentach.
Wyszła tu młodość i brak doświadczenia Barcelony. Wydaje mi się, że zamiast bronić wyniku, byli skupieni na strzeleniu czwartego gola. Uznali, chyba że Inter jest już "ugotowany" i im nie zagrozi. Gdyby myśleli więcej o utrzymaniu się przy piłce, być może udałoby im się awansować. Zabrakło mądrości i cwaniactwa. Barcelona miała kilka słabszych punktów. Raphinha strzelił bardzo ważnego gola, ale wcześniej nic nie zrobił. Bohaterem spotkania był jednak Yann Sommer. Szwajcarski bramkarz Interu w dogrywce obronił kilka spektakularnych sytuacji, jak strzał Yamala, parując piłkę końcówkami palców na rzut rożny. Boniek odparł, że po drugiej stronie, Wojciech Szczęsny też nie grał źle, ale miał pecha w tym meczu.
Wojtek Szczęsny miał pecha. Gdy na spokojnie zobaczymy, jak padały gole dla Interu, trudno tu mówić o jakiejś winie Szczęsnego. Wojtek obronił też jeden niezwykle groźny strzał Frattesiego po długim rogu. Są czasami takie mecze w życiu bramkarza, że nie grasz źle, a puszczasz cztery gole – odparł Boniek.
Co zabiło Barcelonę w końcówce? Boniek: Dwie rzeczy
Zibi, który jak sam przyznał, ostatni raz takie emocje przeżywał podczas słynnego meczu Polski z Niemcami w październiku 2014 roku, gdy Polacy po raz pierwszy w historii pokonali odwiecznego rywala, został też zapytany o rolę w tym spotkaniu pozostałych Polaków, Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. Lewandowski pojawił się na murawie w doliczonym czasie gry drugiej połowy, a Zieliński kilkanaście minut wcześniej. Jaka miała być ich rola i jak zdaniem Bońka zagrali?
Tak jak wspomniałem, Barcelona myślała, że ma już awans w kieszeni. Zmiana Roberta była przeprowadzona na utrzymanie wyniku. W dogrywce Robert miał swoją sytuację, uderzył głową nad bramką. Natomiast trudno wejść na boisko w takim momencie i zrobić coś wielkiego. Poza tym nie zapominajmy, że Robert ma 36 lat. Będzie nadal strzelał bramki, ale nie jest już na początkowym etapie kariery. Słyszałem pomeczowy wywiad Wojtka Szczęsnego, który mówił, że szkoda mu młodszych kolegów, bo są znakomici. I dodał, by się nie martwili, bo jeszcze wygrają w swojej karierze Ligę Mistrzów. Myślę podobnie. Barcelona ma taki zespół, że co roku może walczyć o końcowy triumf w Champions League. Przede wszystkim mają graczy, którzy będą jeszcze dojrzewali. Czy w tej drużynie będzie jeszcze miejsce dla Lewandowskiego? Trudno powiedzieć. Każdy sam decyduje, kiedy chce powiedzieć pas. Myślę, że Robert może spokojnie dalej grać w Barcelonie jeszcze przez rok, dwa. Z drugiej strony jasne jest, że przed metryką nikt nie ucieknie – powiedział.
Boniek: Zalewski powinien wejść, a nie Augusto
Zdaniem Bońka, Zieliński był ważną postacią środka pola Interu, gdy już pojawił się na murawie. Na murawie nie pojawił się za to Nicola Zalewski. Boniek uważa, że Polak byłby lepszym wyborem niż Carlos Augusto.
Wydaje mi się, że mimo awansu Interu trener Simone Inzaghi też popełnił pewne błędy. Wpuścił Carlosa Augusto, by pilnował Lamine Yamala, a po minucie piłkarz Interu złapał żółtą kartkę. Moim zdaniem lepszym wyborem byłby Nicola Zalewski. Augosto wszedł wypoczęty, a był najsłabszym ogniwem defensywy Interu. Zalewski byłby konkretniejszy. Jeśli chodzi o Piotrka Zielińskiego, mam do niego słabość. Wszyscy zawsze od niego w Polsce wiele oczekiwali, bo wiemy, jak potrafi grać w piłkę. Nie chciał wyjeżdżać z Neapolu, było mu tam dobrze. Poszedł do drużyny, w której nie jest podstawowym zawodnikiem, jednak może nim wkrótce zostać. Henrikh Mchitarjan ma już swoje lata. Najważniejsze, że Piotrek jest ważną częścią środka pola. W półfinałowym meczu z Barceloną zrobił swoje – powiedział.
Zbigniew Boniek: Marciniak uniósł ten mecz
W swoim pomeczowym komentarzu na X Boniek nie napisał o postawie Szymona Marciniaka, który był rozjemcą spotkania. W wywiadzie został zapytany o postawę i decyzje najlepszego sędziego w Polsce i jednego z najlepszych na świecie. Boniek odparł, że Marciniak dobrze sędziował.
Absolutnie uniósł ten mecz. Wiadomo, że po takim spotkaniu patrzysz na sędziowanie w określony sposób, zależnie od tego, komu kibicujesz. Skoro nawet nie zapraszali go do monitora i dostał informację, że Barcelonie, zamiast rzutu karnego, należy się rzut wolny, taką podjął decyzję. Nie czepiałbym się też "mniejszych" rozstrzygnięć. Piłka to nie koszykówka — czasem ktoś kogoś kopnie, odepchnie, przewróci. Marciniak mi się w tym meczu podobał. Nie popełnił . Ferran Torres też nie błyszczał. Lamine Yamal oczywiście robił różnicę – powiedział.większych błędów ani nie wypaczył wyniku – powiedział dalej.
