Katastrofa samolotu w Chrcynnie
Do katastrofy doszło w poniedziałek po godzinie 19:00. Samolot Cessna 208 Caravan o nr SP-WAW latający dla potrzeb sekcji spadochronowej Aeroklubu Warszawskiego rozbił się, wbijając się w blaszany pawilon - budynek, który służył jako miejsce do trenowania i instruktażu skoczków. Mieścił się tu także bar. Zginęło 5 osób, w tym pilot, rannych zostało osiem osób.
Portal i.pl dotarł do doświadczonego zawodnika Aeroklubu Warszawskiego, według którego do katastrofy mogło dojść z winy pilota. Ostatnie sekundy lotu pokazuje film z kamer aeroklubu, który można obejrzeć na stronie i.pl.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Brawura pilota przyczyną tragedii?
- Samolot po wyniesieniu skoczków na cztery tysiące metrów wracał na ziemię i pilot przed lądowaniem często lubił wykonać tuż nad ziemią "kosiaka" (lot koszący, wykonany na niewielkiej wysokości - red.) i to nad strefą lądowań skoczków. Sam byłem świadkiem dwóch niebezpiecznych sytuacji - mówi ekspert. - Obejrzałem to nagranie i to widać ewidentnie. Samolot ma o pięć stopni za duże przechylenie i się zsunął w hangar - dodaje.
Tę wersję potwierdza znawca procedur lotniczych. Także on mówi o niskim locie koszącym. - Zła ocena wysokości i promienia zakrętu, choć może przyczyniła się do tego usterka techniczna. Ale poczekajmy na raport komisji badania wypadków lotniczych - mówi fachowiec.
W mediach pojawiły się informacje o tym, że do katastrofy mogła przyczynić się pogoda. Ale nasi rozmówcy zwracają uwagę, że nie jest to przyczyna wypadku. Zwracają uwagę, że budynek blaszanego baraku jest oddalony od osi pasa startowego i lądowiska. - To mało prawdopodobne, aby ten wypadek był związany z procedurą podejścia do lądowania - mówi nasz rozmówca.
dś