Co było prawdopodobną przyczyną katastrofy samolotu w Chrcynnie? Ekspert mówi o brawurze pilota

Robert Szulc
Robert Szulc
Wideo
od 16 lat
- Niestety do katastrofy w Chrcynnie mogła doprowadzić brawura pilota - uważa doświadczony zawodnik Aeroklubu Warszawskiego, do którego dotarł portal i.pl. - Obejrzałem nagranie i dla mnie jest to ewidentne - mówi ekspert. - Przy "kosiaku" przechylił samolot o pięć stopni za mocno i zsunął się na hangar - dodaje. Tę hipotezę potwierdzają znawcy procedur lotniczych. - Pilot mógł dokonać złej oceny wysokości i promienia zakrętu - wyjaśnia, dodając, że może przyczyniła się do tego dodatkowo usterka techniczna. - Poczekajmy na werdykt komisji badania wypadków lotniczych.

Katastrofa samolotu w Chrcynnie

Do katastrofy doszło w poniedziałek po godzinie 19:00. Samolot Cessna 208 Caravan o nr SP-WAW latający dla potrzeb sekcji spadochronowej Aeroklubu Warszawskiego rozbił się, wbijając się w blaszany pawilon - budynek, który służył jako miejsce do trenowania i instruktażu skoczków. Mieścił się tu także bar. Zginęło 5 osób, w tym pilot, rannych zostało osiem osób.

Portal i.pl dotarł do doświadczonego zawodnika Aeroklubu Warszawskiego, według którego do katastrofy mogło dojść z winy pilota. Ostatnie sekundy lotu pokazuje film z kamer aeroklubu, który można obejrzeć na stronie i.pl.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Brawura pilota przyczyną tragedii?

- Samolot po wyniesieniu skoczków na cztery tysiące metrów wracał na ziemię i pilot przed lądowaniem często lubił wykonać tuż nad ziemią "kosiaka" (lot koszący, wykonany na niewielkiej wysokości - red.) i to nad strefą lądowań skoczków. Sam byłem świadkiem dwóch niebezpiecznych sytuacji - mówi ekspert. - Obejrzałem to nagranie i to widać ewidentnie. Samolot ma o pięć stopni za duże przechylenie i się zsunął w hangar - dodaje.

Tę wersję potwierdza znawca procedur lotniczych. Także on mówi o niskim locie koszącym. - Zła ocena wysokości i promienia zakrętu, choć może przyczyniła się do tego usterka techniczna. Ale poczekajmy na raport komisji badania wypadków lotniczych - mówi fachowiec.

W mediach pojawiły się informacje o tym, że do katastrofy mogła przyczynić się pogoda. Ale nasi rozmówcy zwracają uwagę, że nie jest to przyczyna wypadku. Zwracają uwagę, że budynek blaszanego baraku jest oddalony od osi pasa startowego i lądowiska. - To mało prawdopodobne, aby ten wypadek był związany z procedurą podejścia do lądowania - mówi nasz rozmówca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
a co?
"przed lądowaniem często lubił wykonać tuż nad ziemią "kosiaka" " Jak mawiała matka lotnikowi gdy szedł do pracy : Pamiętaj, lataj nisko i powoli...
z
zenek
18 lipca, 14:10, Bogumiła - miła Bogu:

czy pilot przed wylotem nie sprawdza prognozy pogody, że oto idzie nawałnica ?

sprawdza, skąd to pytanie?

a
a.
Artykuł i 6 komentarzy poniżej krytyki. Anonimowi "eksperci" autoryzowani przez eksperta Roberta Szulca wydający opinie wiedzą dokładnie jak było, dokonali rzetelnej ekspertyzy materiału filmowego, wywołując tym falę nienawiści.
B
Bogumiła - miła Bogu
czy pilot przed wylotem nie sprawdza prognozy pogody, że oto idzie nawałnica ?
T
Tomek
Relacje o tym, że trzy osoby przeżyły, są wiarygodne.
Wróć na i.pl Portal i.pl