Spis treści
Sezon wyjazdów na ferie zimowe zbliża się dużymi krokami. W tym roku możemy mieć jednak problem z wcześniejszym zarezerwowaniem miejsca w hotelu.
Wyższe koszty tegorocznych ferii
Jak wskazuje „Rzeczpospolita” koszty działania tak bardzo wzrosły, że wielu właścicieli miejsc noclegowych w górach wciąż jeszcze się zastanawia, czy warto oferować pakiety z wyżywieniem.
Dziennik dodaje, że powodem zwlekania z rezerwacjami jest znaczący wzrost cen wszystkiego, co jest związane z zimowym wyjazdem, jak np. droższe jest paliwo, noclegi, czy wyżywienie. Więcej zapłacimy też w wypożyczalniach sprzętu i szkółkach narciarskich. Znacznie więcej - w niektórych wypadkach nawet o 40 proc - zapłacimy również za karnety.
Hotele podnoszą ceny lub wstrzymują rezerwacje
Z raportu platformy Noclegi.pl wynika że, w związku z rosnącymi kosztami, rosną także ceny jesiennego i zimowego wypoczynku w tych obiektach, które pozostają otwarte.
Badanie pokazało, że średnia cena rezerwacji na dobę za osobę zwiększyła się z 91 do 109 zł.
Polacy na razie nie spieszą się z rezerwowaniem miejsc
Ale drożyzna dała się we znaki także konsumentom. Wiele wskazuje na to, że tegoroczne ferie zimowe znaczna część Polaków będzie chciała spędzić w domu.
Z analiz Izby Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego wynika, że w październiku 35 proc. hoteli wskazuje aktualnie na frekwencję poniżej 30 proc. (miesiąc temu dla września było to tylko 12 proc.). Z kolei obłożenie powyżej 50 proc. posiada tylko 20 proc. hoteli. Najliczniejszą grupę (45 proc.) stanowią obiekty z aktualną frekwencją pomiędzy 30 a 50 proc.
W hotelach biznesowych 42 proc. obiektów nie przekracza frekwencji 30 proc., a powyżej 50 proc. wskazuje tylko 15 proc. Wskaźniki aktualnego obłożenia dla obiektów wypoczynkowych są na bardzo zbliżonym poziomie. Poniżej 30 proc. frekwencji posiada 39 proc. obiektów, a obłożenie powyżej 50 proc. 12 proc.
W grudniu 92 proc. hoteli poniżej 30-proc. obłożenia
Hotelarze przewidują, że grudzień będzie jeszcze słabszy od listopada - 92 proc. hoteli z obłożeniem poniżej 30 proc. - także w obiektach wypoczynkowych - co oznacza, że przynajmniej na razie Polacy wstrzymują się z rezerwacjami na okres świąteczno-noworoczny.
Problem hoteli na skalę Europy
Ci, którzy chcieliby spędzić wakacje za granicą, także muszą dobrze rozeznać się w sytuacji turystycznej danego kraju. Dla przykładu drożyzna uderzyła również we włoskie hotele. Na początku października tamtejsze media donosiły o zamknięciu sieci hoteli w Apulii na południu Włoch. Przewiduje się, że trend ten będzie postępował.
Także na Węgrzech z powodu wysokich cen energii zamyka się coraz więcej hoteli, restauracji czy łaźni - informował portal Eduline.hu. Węgierskie media, jako najbardziej jaskrawy przykład problemów branży turystycznej, przedstawiają największy hotel na Węgrzech - 499-pokojowy Danubius Hotel Hungaria City Center w Budapeszcie. Jego właściciel podjął decyzję o zamknięciu go na cztery zimowe miesiące z powodu gwałtownie rosnących cen energii.
