Cud podczas Światowych Dni Młodzieży? Młoda Hiszpanka Jimena twierdzi, że odzyskała wzrok

OPRAC.:
Tomasz Dereszyński
Tomasz Dereszyński
Czuwanie z papieżem w Lizbonie. Pokonując trudne warunki przybyło około 1,5 miliona osób.
Czuwanie z papieżem w Lizbonie. Pokonując trudne warunki przybyło około 1,5 miliona osób. Global Imagens/Atlantico Press/ABACA/Abaca/East News
Przewodniczący Episkopatu Hiszpanii kardynał Juan Jose Omella poinformował w niedzielę, że rozmawiał przez łącze wideo z 16-letnią Hiszpanką z Madrytu o imieniu Jimena, która twierdzi, że podczas Światowych Dni Młodzieży (ŚDM) w Lizbonie nagle odzyskała wzrok.

"Dziękujemy Bogu, później lekarze stwierdzą, czy Jimena mogła się wyleczyć. Ale dla tej dziewczyny to jest coś wielkiego, powiedzmy cud” - powiedzial kard. Omella na konferencji prasowej, podsumowującej udział hiszpańskiej młodzieży w ŚDM.

Przewodniczący Episkopatu Hiszpanii przekazał, że o wydarzeniu dowiedział się od zakonnicy, która zna rodzinę dziewczyny. Jimena przyjechała na ŚDM do Lizbony z prałaturą Opus Dei.

Zgodnie z relacją dziewczyny w wywiadzie dla radia Cope, od ponad dwóch lat prawie nic nie widziała z powodu krótkowzroczności, "wszystko było zamazane". Pozostawało jej tylko 5 proc. widzenia. Jednak w sobotę, po modlitwie do matki Bożej Śnieżnej i przyjęciu komunii, nagle odzyskała wzrok - twierdzi.

"Siedziałam w ławce (w Sanktuarium Fatimskim) i płakałam, bo chciałam się wyleczyć, a to był ostatni dzień nowenny do Matki Bożej Śnieżnej, której święto obchodzone jest 5 sierpnia. Kiedy otworzyłam oczy, nagle wszystko zobaczyłam wyraźnie, perfekcyjnie” - opowiedziała w rozpowszechnionym nagraniu audio.

"Na ŚDM zwrócono się do młodzieży, aby wyprosili moje uzdrowienie, i dziś widzę doskonale. Nie wiem, jak to wyjaśnić” - powiedziała. „Jestem szczęśliwa, to moje nowe urodziny” - dodała.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Źródło:

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 38

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

S
Syn
8 sierpnia, 0:48, Ojciec wasz:

Noi takie obiawienia powinny dać niedowiarką siłę wiary! Mudlcie się! Niech Wiara was wyzwoli że by pujść do Nieba! Za prawdę powiadam wam!

Ojczulku nasz kup sobie słownik ortograficzny

P
Pinia
Latały mi motylki w brzuszku i pytałem mamy co to.... Chwała Ci papciu.
G
Gonzo
Ja odzyskałem chęć do seksu, chwała Ci papaju!!!!
A
Asr
Przy awitaminozie tak się czasem dzieje 🙈

Brała leki na niedobory i ot cud
O
Ojciec wasz
Noi takie obiawienia powinny dać niedowiarką siłę wiary! Mudlcie się! Niech Wiara was wyzwoli że by pujść do Nieba! Za prawdę powiadam wam!
☆☆☆☆☆ kler
Hahaha
a
antyPiS
7 sierpnia, 1:46, Jan Borowy:

~pan Szczota piusze: "Panie kolego - jest Pan telepatą, że Pan wie, co inny forumowicz miał na myśli? Być może takie określenie jest stosowane np. w żargonie antyklerykałów - ale jeśli tak, to żeby być zrozumianym, lepiej je stosować tylko w gronie "wtajemniczonych" - a w dyskusjach z innymi używać normalnej terminologii. W polskiej historiografii określenie "Krzyżak" jest jednoznaczne (choć w pewnym cyklu powieściowym tłumaczonym z angielskiego było używane w odniesieniu do krzyżowców)."

Nie trzeba być telepatą aby pewne słówka znać oraz intencje, w jakich się ich używa. Ja takich określeń jak np "katol" "krzyżak" czy ostatnio modne "katotalib" nie używam - są obraźliwe i pogardliwe. W dyskusjach na forum nie mają sensu. "Krzyżak" w języku polskim ma kilka znaczeń - jest przecież pająk o tej nazwie. Kiedyś używany w karykaturach politycznych - miał twarz kanclerza RFN Adenauera, podobno rycerza Zakonu Najświętszej Marii Panny Domu Jerozolimskiego. W PRL bardzo go nie lubiano bo pracował nad odbudowaniem potęgi Niemiec podczas gdy Polska miała do Niemców pretensje o przeszłość. Zaś "Krzyżowców" napisała przed Wojną Zofia Kossak-Szczucka. Czyli w czasach, gdy angielski nie był modny a już na pewno nie zastępował polskiego, jak dziś.

7 sierpnia, 2:31, pan Szczota:

Nie tylko Adenauer - pewna znajoma w latach 80. dla hecy powiesiła u siebie w pokoju plakat "Krucjata przeciwko Polsce", na którym było dwóch polityków zachodnioniemieckich (chyba Helmut Schmidt i ktoś jeszcze) ucharakteryzowanych na Krzyżaków i do tego Reagan jako kowboj. Straszenie Niemcami chcącymi odebrać nasze Ziemie Odzyskane należało do standardowego repertuaru ówczesnej propagandy (przekaz typu "to już lepiej ścierpieć tego Wanię").

Angielskie słowo "crusader" należy tłumaczyć jako "krzyżowiec", więc wielokrotne użycie terminu "Krzyżak" w odniesieniu do (o ile dobrze pamiętam) templariusza było ewidentnym błędem tłumacza (o ile dobrze pamiętam, cykl "Dzieci Graala").

No to znajoma nie błysnęła intelektem. Krucjata jako pojęcie historyczne jest rozumiana jako misja cywilizacji na ziemie pogaństwa czyli ciemnoty i barbarzyństwa. Chrześcijanie tak usprawiedliwiali podboje choć podobno naprawdę wierzyli, że np wyprawy przeciw husytom były w obronie prawdziwej wiary przed herezją. Pisałem na tym forum, że w propagandzie nic się nie zmieniło od dzieciństwa Braci Mniejszych. Świetnie pamiętam Hupkę, Czaję, ziomkostwa, rewizjonizm, mapy z komentarzem "zur Zeit unter polnischer Verwaltung". Okazuje się, że to działa bo nie stosowano by tych samych argumentów gdyby nie były skuteczne. Jeżeli coś jest głupie ale działa to nie jest głupie. Także nawet w żartach czasem trzeba uważać bo dowcip może być odebrany jako polityczna manifestacja albo prowokacja. Ja miałem w kancelarii rysunek przedstawiający małpę (podobną do szympansa) siedzącą na podłodze z głupią miną i napis: "jak mnie najdzie ochota do pracy to siadam sobie cichutko w kącie i czekam, aż mi przejdzie". Tłumaczenia są czasem powalające ale bywa, że poszerzają wiedzę. Oglądając jakiś materiał o obronie Stalingradu dowiedziałem się że walczono o Wzgórze Mamajewa. Tak tłumacz przekształcił Kurhan Mamaja. Czyż nie coś nowego?

p
pan Szczota
7 sierpnia, 1:46, Jan Borowy:

~pan Szczota piusze: "Panie kolego - jest Pan telepatą, że Pan wie, co inny forumowicz miał na myśli? Być może takie określenie jest stosowane np. w żargonie antyklerykałów - ale jeśli tak, to żeby być zrozumianym, lepiej je stosować tylko w gronie "wtajemniczonych" - a w dyskusjach z innymi używać normalnej terminologii. W polskiej historiografii określenie "Krzyżak" jest jednoznaczne (choć w pewnym cyklu powieściowym tłumaczonym z angielskiego było używane w odniesieniu do krzyżowców)."

Nie trzeba być telepatą aby pewne słówka znać oraz intencje, w jakich się ich używa. Ja takich określeń jak np "katol" "krzyżak" czy ostatnio modne "katotalib" nie używam - są obraźliwe i pogardliwe. W dyskusjach na forum nie mają sensu. "Krzyżak" w języku polskim ma kilka znaczeń - jest przecież pająk o tej nazwie. Kiedyś używany w karykaturach politycznych - miał twarz kanclerza RFN Adenauera, podobno rycerza Zakonu Najświętszej Marii Panny Domu Jerozolimskiego. W PRL bardzo go nie lubiano bo pracował nad odbudowaniem potęgi Niemiec podczas gdy Polska miała do Niemców pretensje o przeszłość. Zaś "Krzyżowców" napisała przed Wojną Zofia Kossak-Szczucka. Czyli w czasach, gdy angielski nie był modny a już na pewno nie zastępował polskiego, jak dziś.

Nie tylko Adenauer - pewna znajoma w latach 80. dla hecy powiesiła u siebie w pokoju plakat "Krucjata przeciwko Polsce", na którym było dwóch polityków zachodnioniemieckich (chyba Helmut Schmidt i ktoś jeszcze) ucharakteryzowanych na Krzyżaków i do tego Reagan jako kowboj. Straszenie Niemcami chcącymi odebrać nasze Ziemie Odzyskane należało do standardowego repertuaru ówczesnej propagandy (przekaz typu "to już lepiej ścierpieć tego Wanię").

Angielskie słowo "crusader" należy tłumaczyć jako "krzyżowiec", więc wielokrotne użycie terminu "Krzyżak" w odniesieniu do (o ile dobrze pamiętam) templariusza było ewidentnym błędem tłumacza (o ile dobrze pamiętam, cykl "Dzieci Graala").

J
Jan Borowy
~pan Szczota piusze: "Panie kolego - jest Pan telepatą, że Pan wie, co inny forumowicz miał na myśli? Być może takie określenie jest stosowane np. w żargonie antyklerykałów - ale jeśli tak, to żeby być zrozumianym, lepiej je stosować tylko w gronie "wtajemniczonych" - a w dyskusjach z innymi używać normalnej terminologii. W polskiej historiografii określenie "Krzyżak" jest jednoznaczne (choć w pewnym cyklu powieściowym tłumaczonym z angielskiego było używane w odniesieniu do krzyżowców)."

Nie trzeba być telepatą aby pewne słówka znać oraz intencje, w jakich się ich używa. Ja takich określeń jak np "katol" "krzyżak" czy ostatnio modne "katotalib" nie używam - są obraźliwe i pogardliwe. W dyskusjach na forum nie mają sensu. "Krzyżak" w języku polskim ma kilka znaczeń - jest przecież pająk o tej nazwie. Kiedyś używany w karykaturach politycznych - miał twarz kanclerza RFN Adenauera, podobno rycerza Zakonu Najświętszej Marii Panny Domu Jerozolimskiego. W PRL bardzo go nie lubiano bo pracował nad odbudowaniem potęgi Niemiec podczas gdy Polska miała do Niemców pretensje o przeszłość. Zaś "Krzyżowców" napisała przed Wojną Zofia Kossak-Szczucka. Czyli w czasach, gdy angielski nie był modny a już na pewno nie zastępował polskiego, jak dziś.
p
pan Szczota
6 sierpnia, 23:41, jaja:

Co trzeba mieć w głowie by wierzyć w te brednie krzyżaków?

Pranie mózgu,w pierwszej kolejności ci z IQ 45

7 sierpnia, 0:48, pan Szczota:

Takie IQ najwyraźniej w zupełności wystarczy do tego, żeby utożsamiać Zakon Najświętszej Marii Panny (zwany potocznie krzyżackim) z całym Kościołem.

7 sierpnia, 0:54, Jan Borowy:

Forumowiczowi ~jaja nie chodzi o Zakon zwany Krzyżakami (nazwa utrwaliła się dzięki Sienkiewiczowi) ale o symbol religijny. To uproszczenie ale i tak dobrze, że Rzymianie Chrystusa ukrzyżowali. Bo gdyby np utopili to trudno sobie wyobrazić akwarium nad drzwiami. Wg mnie było jeszcze gorzej, gdyby go spalili. Nosić żarzący się węgielek na łańcuszku na szyi?!

Panie kolego - jest Pan telepatą, że Pan wie, co inny forumowicz miał na myśli? Być może takie określenie jest stosowane np. w żargonie antyklerykałów - ale jeśli tak, to żeby być zrozumianym, lepiej je stosować tylko w gronie "wtajemniczonych" - a w dyskusjach z innymi używać normalnej terminologii. W polskiej historiografii określenie "Krzyżak" jest jednoznaczne (choć w pewnym cyklu powieściowym tłumaczonym z angielskiego było używane w odniesieniu do krzyżowców).

J
Jan Borowy
6 sierpnia, 23:41, jaja:

Co trzeba mieć w głowie by wierzyć w te brednie krzyżaków?

Pranie mózgu,w pierwszej kolejności ci z IQ 45

7 sierpnia, 0:48, pan Szczota:

Takie IQ najwyraźniej w zupełności wystarczy do tego, żeby utożsamiać Zakon Najświętszej Marii Panny (zwany potocznie krzyżackim) z całym Kościołem.

Forumowiczowi ~jaja nie chodzi o Zakon zwany Krzyżakami (nazwa utrwaliła się dzięki Sienkiewiczowi) ale o symbol religijny. To uproszczenie ale i tak dobrze, że Rzymianie Chrystusa ukrzyżowali. Bo gdyby np utopili to trudno sobie wyobrazić akwarium nad drzwiami. Wg mnie było jeszcze gorzej, gdyby go spalili. Nosić żarzący się węgielek na łańcuszku na szyi?!

p
pan Szczota
6 sierpnia, 21:29, haczyk:

Kościół zanim uzna cud czy objawienie prowadzi bardzo długie badania. Począwszy od zbadania dokumentacji lekarskiej uzdrowionej osoby poprzez liczne wywiady i konsultacje. Takie czynności trwają latami m.in. dlatego żeby wykluczyć omyłkę. Wyobrażacie sobie kpiny i drwiny różnych Czarków czy bolków gdyby okazało się, Kościół uznał coś czego nie było. Już 2 tys. lat temu Pan Jezus czynił cuda m.in. ślepcowi przywrócił wzrok. Niedowiarkom polecam opis cudu w Limpias (internet), gdyż jako mniej znany był obserwowany przez licznych świadków miał miejsce w XX wieku.

6 sierpnia, 21:43, pan Szczota:

Dodam, że z punktu widzenia współczesnej fizyki cuda trudno wykluczyć (nawet jeśli się uzna, że są one skrajnie mało prawdopodobnymi zdarzeniami losowymi, efektami bardzo szczególnej kombinacji fluktuacji kwantowych), więc twierdzenia hurraracjonalistów jakoby cuda były niemożliwe są słabo uzasadnione.

7 sierpnia, 0:48, Jan Borowy:

Św Augustyn z Hippony: "„Nazywamy wielkim bądź cudownym coś, co Bóg czyni wbrew znanemu nam i zwyczajnemu biegowi natury”. Czyli - cud nie jest przeciwny naturze ale naszemu pojmowaniu natury.

Mam niejasne podejrzenia, że odpowiedź kryje się w jeszcze słabo rozpoznanym obszarze teorii kwantów (dominuje pogląd, że zjawiska kwantowe są czysto przypadkowe, ale nie wszyscy się z tym zgadzają).

p
pan Szczota
6 sierpnia, 23:41, jaja:

Co trzeba mieć w głowie by wierzyć w te brednie krzyżaków?

Pranie mózgu,w pierwszej kolejności ci z IQ 45

Takie IQ najwyraźniej w zupełności wystarczy do tego, żeby utożsamiać Zakon Najświętszej Marii Panny (zwany potocznie krzyżackim) z całym Kościołem.

J
Jan Borowy
6 sierpnia, 21:29, haczyk:

Kościół zanim uzna cud czy objawienie prowadzi bardzo długie badania. Począwszy od zbadania dokumentacji lekarskiej uzdrowionej osoby poprzez liczne wywiady i konsultacje. Takie czynności trwają latami m.in. dlatego żeby wykluczyć omyłkę. Wyobrażacie sobie kpiny i drwiny różnych Czarków czy bolków gdyby okazało się, Kościół uznał coś czego nie było. Już 2 tys. lat temu Pan Jezus czynił cuda m.in. ślepcowi przywrócił wzrok. Niedowiarkom polecam opis cudu w Limpias (internet), gdyż jako mniej znany był obserwowany przez licznych świadków miał miejsce w XX wieku.

6 sierpnia, 21:43, pan Szczota:

Dodam, że z punktu widzenia współczesnej fizyki cuda trudno wykluczyć (nawet jeśli się uzna, że są one skrajnie mało prawdopodobnymi zdarzeniami losowymi, efektami bardzo szczególnej kombinacji fluktuacji kwantowych), więc twierdzenia hurraracjonalistów jakoby cuda były niemożliwe są słabo uzasadnione.

Św Augustyn z Hippony: "„Nazywamy wielkim bądź cudownym coś, co Bóg czyni wbrew znanemu nam i zwyczajnemu biegowi natury”. Czyli - cud nie jest przeciwny naturze ale naszemu pojmowaniu natury.

p
pan Szczota
6 sierpnia, 23:28, Jan Borowy:

Jako że religii na świecie dostatek cuda zdążają się wszędzie. Jeżeli spotka to katolika to jest cud. A co to jest, gdy spotka żyda, muzułmanina czy buddystę?

Oni też mają swoje cuda. Podejrzewam, że (oczywiście biorąc pod uwagę pewien pewien margines niepewności związany z kwestią, czy "cuda" faktycznie się zdarzają) mają jakiś związek z samym aktem wiary a nie z tym, czy wiara jest "prawdziwa". Ale to tylko podejrzenie - bo nie nazwałbym tego hipotezą.

Wróć na i.pl Portal i.pl