Cyklon Mocha sieje spustoszenie w Bangladeszu i Mjanmie. Ulewne deszcze, powodzie, osunięcia ziemi i bardzo silny wiatr sprawiły, że w Cox’s Bazar, czyli największym na świecie obozie dla uchodźców, zniszczeniu uległo aż 500 bambusowych schronów. Policja w tych krajach apeluje, żeby obywatele zostali w domach. Ulice opustoszały praktycznie całkowicie.
Potężny cyklon uderzył w wybrzeże, osiągając wcześniej siłę burzy piątej kategorii. Setki osób zgromadziły się w jednej ze szkół, w której zorganizowano tymczasowy schron dla mieszkańców. Władze w Bangladeszu poinformowały, że aż pół miliona ludzi musiało zostać ewakuowanych ze swoich domostw. Według Mizanura Rahmana, komisarza ds. pomocy uchodźcom i repatriacji, w obozach nie było ofiar.
Cyklon Mocha nawiedził także Mjanmę. Drzewo zabiło 14-latka
Jeśli chodzi o Mjanmę, to cyklon uderzył tam o godzinie 13 lokalnego czasu. Żywioł spowodował uszkodzenia sieci elektrycznych. Wiatr zniszczył także wieżę telekomunikacyjną. W mieście Mrauk U, pod wpływem wiatru, palmy zaczęły się wyginać, a dachy domów i billboardy zostały zerwane. W Rakhine zginął 14-letni chłopiec. Przygniotło go spadające drzewo.
Średnica cyklonu wynosiła 520 km, co oznacza, że pełne przekroczenie linii brzegowej zajmie trochę czasu. Prędkość wiatru w Mjanmie wynosi około 195 km/h, a porywy i szkwały osiągają prędkość 215 km/h - powiedział dr MM Malik, meteorolog z rządowego centrum w Mjamie.
„Uderzenie cyklonu w obszar, w którym istnieją już tak głębokie potrzeby humanitarne, to koszmarny scenariusz, wpływający na setki tysięcy bezbronnych ludzi, których zdolność radzenia sobie została poważnie osłabiona przez kolejne kryzysy” – powiedział koordynator ds. pomocy humanitarnej ONZ AI Ramanathan Balakrishnan.
Źródło: BBC.com