W związku z ostatnimi wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej w Ministerstwie Obrony Narodowej powstaje lista osób, które mają podać się do dymisji. Znaleźć się na niej mają nawet generałowie. Dymisje możliwe są już w poniedziałek – ustalił nieoficjalnie dziennikarz Radia ZET. Mariusz Gierszewski twierdzi też, że trwa szeroki audyt w Żandarmerii Wojskowej, który również może zakończyć się odwołaniami ze stanowisk.
Kadrowe trzęsienie ziemi w MON będzie pokłosiem ostatnich wydarzeń związanych z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej.
Żołnierze w kajdankach
Najpierw Onet poinformował, że trzem polskim żołnierzom, którzy oddali strzały ostrzegawcze w stronę migrantów szturmujących granicę, postawiono zarzuty. Według portalu, gdy migranci przekroczyli granicę, a strzały w powietrze ich nie powstrzymały, żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej zaczęli w obronie koniecznej strzelać w ziemię, niektóre z wystrzelonych łącznie 43 pocisków trafiły rykoszetem w płot.
Kiedy sytuacja została opanowana, do akcji wkroczyła Straż Graniczna. Jej funkcjonariusze zawiadomili Żandarmerię Wojskową, która aresztowała żołnierzy za użycie broni.
Polski żołnierz nie żyje
Kilka godzin po ukazaniu się artykułu, który zelektryzował opinię publiczną i wstrząsnął rządem Donalda Tuska, pojawiła się informacja o śmierci ranionego nożem polskiego żołnierza strzegącego granicy. 28 maja został zaatakowany przez migranta w okolicach Dubicz Cerkiewnych.
W związku z tragicznymi wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej MSZ wezwało chargé d’affaires Białorusi Aleksieja Ponkratienkę. Polska domaga się m.in. zidentyfikowania i wydania podejrzanego o morderstwo polskiego obywatela.
źr. Radio ZET