Żołnierze na granicy zakuci w kajdanki po oddaniu strzałów. Wiceszef MON Paweł Zalewski ujawnił nowe informacje

Lidia Lemaniak
Opracowanie:
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski (Polska 2050), odnosząc się do zakucia w kajdanki żołnierzy, którzy oddawali strzały ostrzegawcze na granicy, ujawnił, że strzały wojskowych „były oddane nie tylko wobec migrantów, ale także na stronę białoruską”. Pod koniec marca Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy przy granicy polsko-białoruskiej w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających nielegalnych migrantów.

Spis treści

Żołnierze oddawali strzały także na stronę białoruską?

W Radiowej Trójce Paweł Zalewski powiedział, że „strzały były oddane nie tylko wobec tych migrantów nielegalnych, ale także, jak już oni przeszli na drugą stronę, na stronę białoruską”.

– I teraz wyobraźmy sobie, że jakaś kula by kogoś trafiła. A na przykład trafiłaby pogranicznika białoruskiego. Przecież Białoruś niczego innego nie robi tylko nas prowokuje. Tylko nas prowokuje właśnie do tego. Tak zaczynały się wojny – mówił.

Wojskowi na granicy w ogromnym stresie

Wiceszef MON podkreślił, że prowadzący interwencję żołnierze znajdowali się pod olbrzymim stresem. – Ci żołnierze wiedzieli, że ich zadanie polega na tym, aby nie wpuścić i to jest zadanie każdego z tych żołnierzy i każdego ze strażników granicznych, żeby nie wpuścić nielegalnych migrantów. Na tym polega ich misja. Tylko że to nie jest misja na froncie. To nie jest walka zbrojna, do której żołnierze są szkoleni – wskazał.

Zdaniem wiceministra „na tym polega dramat, że mamy wspaniałych żołnierzy, którzy są szkoleni do działań zbrojnych, gdzie jest inna logika”. – Gdzie logika polega na tym, żeby wyeliminować wroga – dodał.

Bulwersująca sprawa zakutych w kajdanki żołnierzy

Portal Onet opisał w środę sprawę żołnierzy, którzy pod koniec marca prowadzili interwencję wobec migrantów na granicy polsko-białoruskiej. Żołnierze zostali zakuci w kajdanki. Prokuratura postawiła dwóm z nich zarzuty przekroczenia uprawnień. Zdaniem rzecznik prasowej Prokuratury Generalnej Anny Adamiak żołnierze nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu. Dodała, że nie ustalono, aby na skutek oddanych strzałów ktoś odniósł obrażenia.

Źródło:

Polska Agencja Prasowa

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pol
7 czerwca, 11:03, JPiS100%:

Uuuu aż strach pomyśleć jakie konsekwencje spotkałyby osobę, która strzelała by z granatnika na komendzie :D

7 czerwca, 13:08, Pol:

Jest różnica między bezpieczeństwem granicy a jakiegoś komendanta. Wiem , że tego nie czujesz, jak to troglodyta:-)

Trol się zastanawia co odpisać:-)

P
Pol
7 czerwca, 11:03, JPiS100%:

Uuuu aż strach pomyśleć jakie konsekwencje spotkałyby osobę, która strzelała by z granatnika na komendzie :D

Jest różnica między bezpieczeństwem granicy a jakiegoś komendanta. Wiem , że tego nie czujesz, jak to troglodyta:-)

J
JPiS100%
Uuuu aż strach pomyśleć jakie konsekwencje spotkałyby osobę, która strzelała by z granatnika na komendzie :D
P
Pol
7 czerwca, 10:29, Rząd pod sąd:

Rząd pod sąd!

Winni dowódcy, decydenci a jak zwykle szeregowy do paki.

Nic dziwnego, że brakuje chętnych do "zaszczytnej" służby

Racja, rząd do dymisji i pod sąd!!!

R
Rząd pod sąd
Rząd pod sąd!

Winni dowódcy, decydenci a jak zwykle szeregowy do paki.

Nic dziwnego, że brakuje chętnych do "zaszczytnej" służby
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl