Śląsk jechał do Słupska z nadzieją na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie. Po pierwszej kwarcie WKS miał jednak inny priorytet - uniknąć kompromitacji w rywalizacji z ostatnim zespołem w tabeli. Po 10 minutach WKS przegrywał 5:26! „Trójkolorowi” w starciu z Czarnymi wyglądali jak zespół juniorów, a ich skuteczność wołała o pomstę do nieba. Gospodarze grali natomiast z dużą swobodą, rzucili kilka „trójek” i nie mieli żadnych problemów z przedostawaniem się pod kosz wrocławian.
Z przymrużeniem oka można powiedzieć, że Śląsk w drugiej „ćwiartce” spisał się lepiej, choć to „lepiej” oznacza zaledwie 8 punktów w ciągu 10 minut. Grę wrocławskich koszykarzy cechował chaos, fatalna skuteczność, brak zrozumienia z kolegami i niecelne podania. Czarni nie musieli forsować tempa, a i tak co chwilę znajdowali drogę do kosza WKS-u. Gospodarze schodzili na przerwę przy prowadzeniu 42:13. A Śląsk? Skuteczność z gry na poziomie 16 proc. i zero celnych rzutów za trzy punkty przy 12 próbach. To był koszmar.
„Trójkolorowym” należy oddać, że po przerwie poprawili się w każdym aspekcie. Na niewiele się to jednak zdało i ostatecznie Śląsk przegrał 53:78. Zespół z Wrocławia zajmuje 10. miejsce w tabeli.
9. KOLEJKA ORLEN BASKET LIGI
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – WKS Śląsk Wrocław 78:53 (26:5, 16:8, 22:23, 14:17)
Czarni: Griciunas 17, Teague 13, Wójcik 13, Kohs 10, Michalak 8, Szymkiewicz 6, Caffey 5, Jankowski 2, Pluta 2, Leończyk 2, Stolarz 0, Wasilewski 0.
Śląsk: Kolenda 13, Gołębiowski 11, Miletić 8, Gravett 7, Zębski 4, Wiśniewski 3, Nizioł 2, Parachouski 2, Adamczak 2, McCullum 1. Pozostałe mecze: Polski Cukier Start Lublin - Krajowa
