"Czarny protest". Tysiące kobiet na ulicach [ZDJĘCIA, WIDEO]

Manifestujący nieśli transparenty, w których żądali m.in. prawa do aborcji.

- Nie zgadzam się żeby mnie, ani którejkolwiek z tych protestujących dziewczyn ktoś cokolwiek nakazał, szczególnie w obliczu tragedii, która może nas spotkać - powiedziała nam satyryczka Katarzyna Piasecka.

Protesty odbyły się we wszystkich większych miastach Polski. Inspiracją dla nich były Islandki, które 41 lat temu sparaliżowały Islandię, robiąc jednodniowy protest przeciw ograniczaniu ich praw. Wiele kobiet, islandzkim wzorem, nie przyszło do pracy. W Krakowie, Nowym Sączu, Tarnowie, Zakopanem, Oświęcimiu i Wadowicach też demonstrowano pod hasłem „Chcą odebrać kobietom prawa!”.

Po południu w Krakowie w„milczącym marszu” przeszło na Rynek Główny co najmniej kilka tysięcy kobiet i mężczyzn. Wszyscy ubrani na czarno. „Moje ciało, mój wybór”, „Jeszcze Polka nie zginęło” - to niektóre hasła na transparentach. Podczas hejnału mariackiego rozległy się głośne brawa i krzyki, by zademonstrować, że „kobiety mają głos”. Na początku akcji połączono się telefnicznie z jedną z organizatorek protestów na Islandii, która zachęcała do walki o prawa Polek.

W Chrzanowie protestujący szyli wielkie... czarne majtki. Wcześniej w samo południe na Placu Tysiąclecia zebrał sie tłum kobiet w czerni. W Oświęcimiu trzymały w rękach banery z napisami „Oprócz macic, mamy mózgi”, „Aborcji mówimy nie, wolności mówimy tak!”. Przemawiające często przytaczały słowa aktorki Krystyny Jandy, która pierwsza wezwała do czarnego protestu.

Ponad 300 osób protestowało na sądeckim Rynku. - Chcemy mieć wybór - skandowały panie.

- Jesteśmy, by pokazać nasz sprzeciw wobec ustaw, które godzą w prawa kobiet - mówiła Beata Czerska, jedna z ok. 200 uczestniczek protestu w Zakopanem. - To, że kobiety będą miały prawo do aborcji, nie oznacza, że każda będzie z tego prawa korzystać. Chodzi o wybór.

W Tarnowie marsz ok. 100 osób, głównie kobiet próbowali zablokować członkowie Młodzieży Wszechpolskiej. Przepuścili demonstrację dopiero, gdy przybyła policja.

W odpowiedzi na „czarny protest” zwolennicy całkowitego zakazu aborcji zebrali się na nabożeństwach w niektórych kościołach. W Warszawie arcybiskup Henryk Hoser wzywał do modlitwy „za tych, którzy zdecydowanie zbłądzili”, „(...) którzy nie widzą innej drogi, a potem ich życie jest przeklęte na zawsze”.

Wtórował mu podczas kazania abp Marek Jędraszewski, metropolita łódzki: - Czarne marsze są przerażającą, współczesną manifestacją cywilizacji śmierci.

Oliwy do ognia dolał szef MSZ Witold Waszczykowski, który w radiu RMF oświadczył: - Niech się bawią. Jeśli ktoś uważa, że nie ma większych zmartwień w Polsce w tej chwili, to proszę bardzo.

W ramach protestu odbyło się ponad 50 akcji w Europie, Ameryce i Australii. Informacje zamieściły największe media na świecie. Jutro walka przeniesie się do Brukseli: na forum europarlamentu będzie debata o zagrożeniu praw polskich kobiet. - Na szczęście jesteśmy też w Unii Europejskiej i skoro rządzący nie chcą podjąć debaty w polskim parlamencie, musiała się ona przenieść do stolicy Europy - mówi Barbara Nowacka z SLD.
Współpr.: tai, mb, ed, tm, koma