Po słowackiej stronie lawina zeszła w rejonie Czerwonej Ławki. Śnieg porwał dwóch mężczyzn – 36 i 41-latka. Horska Zachranna Służba nie podaje, jakie narodowości byli wędrowcy.
Na ich poszukiwania ratownicy ruszyli w sobotę wieczorem, gdy okazało się, że mężczyźni nie stawili się w Starym Smokowcu, skąd miała ich zabrać znajoma. Ostatecznie dopiero pies lawinowy wyczuł pod śniegiem dwa ciała. Znajdowały się one pod Czerwoną Ławką, z której to przełęczy zeszła lawina.
- Ze względu na znacznie pogarszające się warunki pogodowe, obfite opady śniegu, silny wiatr, zwiększające się ryzyko kolejnych lawin, a także niekorzystną prognozę pogody na kolejny dzień, ratownicy po udokumentowaniu wypadku i podjęciu niezbędnych działań wrócili do bazy w nocy. Ciała turystów zostaną przewiezione na dół, gdy tylko pozwolą na to warunki pogodowe i sytuacja lawinowa – informuje Horska Zachranna Służba.
Z kolei po polskiej stronie w sobotę zginął 19-letni turysta. Wraz ze znajomą został porwany przez lawinę, która zeszła z Przełęczy pod Kopą Kondracką. O wypadku zaalarmowali ratowników TOPR inni turyści, którzy byli świadkami wypadki.
- Pierwsza z zasypanych wykopała się sama. Mężczyznę wykopali spod śniegu inni turyści. Przebywał on pod śniegiem ok. 20 minut. Turyści też podjęli reanimację – mówi Robert Kidoń, ratownik TOPR.
Z uwagi na duże zachmurzenie i mgłę, na miejsce wypadku nie mógł lecieć śmigłowiec ratunkowy. 16 ratowników ruszyło pieszo. Dotarli na lawinisko po ok. godzinie. Przejęli oni reanimację od turystów. 19-latek został przetransportowany do szpitala. Tam jednak lekarze stwierdzili jego zgon. Jego znajoma również trafiła do szpitala z urazem ręki.
W czasie transportu do szpitala do TOPR dotarło kolejne zgłoszenie o lawinie w rejonie Szpiglasowej Przełęczy w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Na miejscu okazało się, że na lawinisku są trzy osoby. Jedna nie została zasypana, druga wykopała się sama, a trzecia została zasypana po szyję. Dzięki temu miała dostęp do powietrza. Wykopał ją ratownik TOPR dyżurujący w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów. Osoba ta trafiła do szpitala w Zakopanem.
Ratownicy musieli jeszcze przez kilka godzin sprowadzić osobę, która była nad lawiniskiem, ale nie została zasypana. Mężczyzna był w trudnym terenie i bał się zejść.
TOPR podaje, że żadna z zasypanych przez lawiny osób nie miała tzw. zestawu lawinowego - sondy, łopatki, detektora lawinowego. Jak dodaje Robert Kidoń, oprócz ratowania osób zasypanych przez lawinę, ratownicy sprowadzili dziewięć osób, które znajdowały się w rejonie Przełęczy pod Kopą Kondracką. W sumie w sobotę w akcjach lawinowych pracowało 40 ratowników.
Na sam koniec dnia znów nadeszło wezwanie z rejonu Kopy Kondrackiej. Okazało się, że utknął tam 33-latek z 11-letnim siostrzeńcem. Znajdowali się nad lawiną, która zeszła rano i zabiła 19-latka. Bali się iść dalej. Na pomoc wyruszyło ośmiu ratowników.
W Tatrach warunki pogarszają się. Przez kilka godzin na Kasprowym Wierchu spadło 23 cm świeżego śniegu. W sumie na Kasprowym leży już ok. 60 cm śniegu. Są jednak miejsca z nawianym śniegiem, gdzie pokrywa przekracza 130 cm.
W Tatrach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Jeśli opady śniegu utrzymają się nadal i do tego pojawi się silny wiatr, sytuacja lawinowa pogorszy się jeszcze bardziej.
Ratownicy TOPR odradzają aktualnie wyjście w wyższe partie gór.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
