Do dramatycznych wydarzeń doszło 28 stycznia w Legnicy. Klaudia mieszkała wtedy w jednym domu ze swoją matką, siostrą i jej synkiem. Dzień przed wypadkiem siostry czyli Klaudia oraz matka Kuby i grupka znajomych były klubie. Tam Klaudia kupiła jedną porcję metamfetaminy i jedną tabletkę ecstasy. Miała je w torebce.
Następnego dnia torebką zaczął się bawić niepilnowany Kuba. Wtedy musiał wziąć do buzi narkotyki. Nagle stracił przytomność, zaczęły mu się trząść ręce. Trafił do szpitala na oddział dla dzieci z objawami zatrucia środkami psychoaktywnymi. Tu lekarze uratowali mu życie.
Klaudia do wszystkiego się przyznała. Opowiadała, że w czasie wspomnianej imprezy w klubie pili dużo alkoholu. W jej organizmie znaleziono ślady po dopalaczach. Usłyszała zarzut spowodowania u chłopca ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. A także drugi – posiadania narkotyków. Za każde z przestępstw grozi jej do trzech lat więzienia.
ZOBACZ: Mieli broń i narkotyki. Policjanci zatrzymali czterech przestępców