Prisztina stawia nowe warunki
Przemawiający przed parlamentem Kosowa premier zaznaczył, że ewentualne powołanie Wspólnoty „musi zgadzać się z zapisami konstytucji i obowiązującymi w kraju ustawami”.
Przypomnijmy, że podpisane w 2013 r. w Brukseli porozumienie między Kosowem i Serbią miało normalizować stosunki między oboma państwami. Przewidywało ono m.in. utworzenie Wspólnoty Gmin Serbskich, która miałaby się składać z 10 gmin zamieszkanych przez serbską większość posiadać uprawnienia w zakresie „rozwoju ekonomicznego , edukacji, zdrowia oraz planowania miejskiego i wiejskiego” na tych terenach.
Porozumienie brukselskie niezgodne z kosowską Konstytucją
W 2015 r. Trybunał Konstytucyjny Kosowa uznał te zapisy za niekonstytucyjne.
W swoim przemówieniu Albin Kurti podkreślił, że Wspólnota nie mogłaby mieć charakteru monoetnicznego, a przed jej powołaniem musiałyby zostać usunięte „nielegalne struktury serbskie na północy kraju i wszelka znajdująca się tam nielegalnie broń”.
Kosowski premier dodał, że ewentualne powołanie związku gmin serbskich mogłoby nastąpić dopiero po wzajemnym uznaniu niepodległości przez Serbię i Kosowo. Oświadczył też, że „prezydent Serbii (Aleksandar Vuczić) musi wycofać wręczone pięciu krajom UE pisma wzywające do odrzucenia kandydatury Kosowa do UE”.
USA staje za Kosowem
W połowie stycznia we wspólnym tekście specjalny wysłannik USA ds. Bałkanów Zachodnich Gabriel Escobar oraz doradca sekretarza stanu USA Derek Chollet podkreślili, że „wypełnienie zobowiązań dotyczących utworzenia Wspólnoty Gmin Serbskich nie zagraża konstytucji Kosowa, od którego władz oczekujemy przedstawienia swojej wizji powołania tej autonomicznej jednostki”.
We wtorek amerykański ambasador w Kosowie Jeff Hovenier zaznaczył jednak, że „USA nie popierają żadnych rozwiązań łamiących konstytucję Kosowa i które zagrażają jego niepodległości, multietnicznemu charakterowi oraz które przypominają Republikę Serbską w Bośni i Hercegowinie”.
Serbia oskarża Kosowo o manipulację
Z kolei serbski prezydent, Aleksandar Vuczić, ocenił, że „Prisztina nie chce powołania Wspólnoty Gmin Serbskich, chociaż jest do tego zobowiązana porozumieniem z 2013 roku, a dąży jedynie do wywołania wojny oraz skonfliktowania Serbii z NATO i resztą świata, przedstawiając siebie jako ofiarę i bałkańskiego Zełenskiego”. Ambasador Serbii w USA Marko Djurić przyznał pod koniec stycznia, że utworzenie Wspólnoty jest „warunkiem wstępnym” jakiegokolwiek porozumienia.

Źródło: