Szpiegowski balon nad USA
– Jesteśmy przekonani, że ten balon obserwacyjny na dużej wysokości należy do Chińskiej Republiki Ludowej – powiedział rzecznik Pentagonu, gen Patrick Ryder. – Balon leci obecnie na wysokości znacznie powyżej komercyjnego ruchu lotniczego i nie stanowi militarnego ani fizycznego zagrożenia dla ludzi na ziemi – dodał i zaznaczył, że amerykańska armia zdecydowała, że nie zestrzeli obiektu.
Chociaż trasa balonu prowadzi nad „wieloma wrażliwymi miejscami”, jego możliwości w zakresie gromadzenia danych nie stanowią zagrożenia, a te same informacje mogą zostać uzyskane przez chińskie satelity szpiegowskie – uważa amerykański resort obrony. Zdaniem Pentagonu o wiele większe ryzyko dla ludności cywilnej stanowiłoby zestrzelenie obiektu, którego wielkość można porównać z trzema autobusami.
– Dlaczego by tego nie zestrzelić? Musimy zrobić tutaj stosunek ryzyka do nagrody – powiedział gen Mark Milley, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów.
Armia minimalizuje ryzyko strat
– Pierwsze pytanie brzmi: czy stanowi zagrożenie, fizyczne zagrożenie kinetyczne dla osób w Stanach Zjednoczonych w ojczyźnie USA? Nasza ocena jest taka, że nie. Czy zagraża lotnictwu cywilnemu? Nasza ocena jest taka, że nie. Czy stwarza znacznie większe zagrożenie ze strony wywiadu? Nasza najlepsza ocena w tej chwili jest taka, że nie. Biorąc pod uwagę ten profil, oceniliśmy ryzyko zestrzelenia go, nawet jeśli prawdopodobieństwo upadku gruzu i zranienia kogoś lub uszkodzenia mienia jest niskie na słabo zaludnionym obszarze, i uznaliśmy, że nie było warto – podkreślił Milley.
Amerykańska armia zaznacza jednak, że ta decyzja może się zmienić, jeśli zagrożenie ze strony balonu wzrośnie. Jego trasa wiedzie bowiem m.in. nad Montaną, gdzie znajdują się silosy rakiet balistycznych Minuteman III – łakomy kąsek dla chińskiego wywiadu.

Źródło: CNN