Do eskalacji protestów doszło w weekend. W sobotę dziesiątki tysięcy ludzi zebrały się w centrum Belgradu, a następnie podzieliły na dwie grupy, które rozeszły się w kierunku stacji kolejowych Prokop i Novi Beograd. Niektórzy z protestujących zmusili pociągi do zatrzymania się, kładąc się lub siadając na torach. Serbska policja usunęła ich około 5:30 rano w niedzielę.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że ruch kolejowy został przywrócony. MSW ostrzegło, że osobom, które spowodowały zakłócenia w ruchu i zagroziły bezpieczeństwu publicznemu, zostaną postawione zarzuty karne.
Minister spraw wewnętrznych Ivica Dacic podkreślił, że policja interweniowała bez użycia środków przymusu i nikt nie został ranny. - W sumie 14 osób zostało postawionych w stan oskarżenia pod zarzutem popełnienia przestępstwa, trzy pod zarzutem wykroczenia, a dwóch cudzoziemców z powodu ich obecności na proteście w pobliżu ważnych instytucji państwowych - powiedział Dacic.
Serbski lit i ambicje UE
Protestujący domagają się wstrzymania projektu wydobycia litu przez brytyjsko-australijski koncern Rio Tinto w Jadarze w zachodniej Serbii. Złoża te określane są jednymi z największych w Europie. Ekolodzy twierdzą, że może to zanieczyścić pobliską ziemię i wodę. W 2022 r. serbski rząd odrzucił projekt w następstwie masowych protestów społecznych z powodu obaw o jego wpływ na środowisko. Przywrócił jednak plan 16 lipca tego roku, kilka dni po tym, jak Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że rząd działał niezgodnie z konstytucją, wycofując zezwolenia dla Rio Tinto.
Trzy dni po orzeczeniu sądu w Belgradzie odbył się Szczyt Surowców Krytycznych, na którym podpisano protokół ustaleń między Unią Europejską a rządem Serbii w sprawie "strategicznego partnerstwa" w zakresie zrównoważonych surowców, łańcuchów dostaw baterii i pojazdów elektrycznych. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że wydobycie litu, kluczowego składnika baterii do pojazdów elektrycznych i urządzeń mobilnych, jest konieczne, aby Europa "pozostała suwerenna w zmieniającym się świecie i nie była zależna od innych". Scholz obiecał, że wydobycie będzie prowadzone "zgodnie z najwyższymi standardami ochrony środowiska, a Niemcy w tym pomogą". Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić ogłosił, że Serbia może rozpocząć wydobycie metalu w 2028 roku.
Władze mówią o próbie kolorowej rewolucji
Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić powiedział, że protesty były "kpiną z demokracji" i dodał, że zatrzymanie ruchu na stacjach kolejowych i drogach było "wdrożeniem przemocy, woli i terroru mniejszości wobec większości". W środę prezydent Vuczić oświadczył, że "prawdziwym celem protestów jest odsunięcie go od władzy, a także wsparcie niektórych obcych mocarstw, które nie chcą rozwoju Serbii".
- Służby rosyjskie poinformowały mnie o planowanym w Serbii zamachu stanu - powiedział zaś serbski prezydent w sobotę. Vuczić oznajmił, że zgodnie z informacją, którą otrzymał od Rosjan, w Serbii przygotowywane są zamieszki, których celem jest doprowadzenie do siłowego przejęcia władzy.
Organizowane w Serbii protesty przeciwko otwarciu kopalni litu nie mają nic wspólnego z ekologią, ale są czystą polityką i próbą zorganizowania kolejnego Majdanu - mówił z kolei w czwartek wicepremier Aleksandar Vulin.
- To klasyczny scenariusz kolorowych rewolucji. Widzieliśmy to nie raz, widzieliśmy to na Ukrainie. To próba nowego Majdanu i możecie być tego pewni na 100 procent - zaznaczył Vulin. Związany ze służbami jeden z największych sojuszników Rosji w serbskim rządzie, porównując demonstracje wybuchające w swoim kraju z protestami organizowanymi w Kijowie przeciwko Wiktorowi Janukowyczowi, ocenił, że "zachodnie służby, które za nimi stały i stoją, kopiują zwycięskie scenariusze".
Zlatko Kokanovic, jeden z organizatorów protestów, zapowiedział, że kolejne wiece odbędą się w innych miastach Serbii.
źr. RFE/RL, PAP