
Lokalne władze Holandii nie chciały u siebie Polaków?
Podczas konferencji prasowej po tym, jak w Holandii doszło do skandalicznych zdarzeń dotyczących zatrzymania przez służby piłkarzy Legii Warszawa, Dariusz Mioduski, prezes klubu ze stolicy Polski, wskazał, że w holenderskim mieście od początku panowały antypolskie nastroje.
- Przyjechałem do Alkmaar po południu. Cały czas słyszałem raporty, że szykanowanie Polaków trwa. Nastawienie władz Alkmaar było skandaliczne. Pani burmistrz nie życzyła sobie Polaków w mieście, ludzie byli wypraszani z restauracji. Ta sytuacja to absolutny skandal. Widziałem w życiu już parę sytuacji. Nigdy jednak nie spodziewałem się, że drużyna zostanie zaatakowana przez służby ochrony i policję - powiedział Dariusz Mioduski.
- Takie coś nie miało precedensu na skalę światową. Nie odpuścimy tego. Zrobimy wszystko, aby to wyprostować i zmienić przekaz płynący z mediów holenderskich. Ja byłem w samym środku. Holendrzy tworzą historię, ale jest to historia nieprawdziwa. Dzisiaj – dzięki Bogu – piłkarze są pod naszą opieką. Wczoraj chciałem pojechać razem z nimi, ale zostałem popchnięty. Nikt nie powiedział nam, gdzie są nasi piłkarze. Na samym początku poinformowano nas, że Josue i Radovan Pankov są w Amsterdamie, a później okazało się, że jednak byli w Alkmaar - dodał prezes Legii Warszawa.
Holendrzy piszą o agresji ze strony Legii Warszawa
Dariusz Mioduski wskazał również, że Holendrzy piszą obecnie o agresji ze strony Legii Warszawa. Wydane zostały również oficjalne oświadczenia, w których podkreślono, że "przydałoby się, aby polskie władze, zamiast krytykować nasze działania,(...) pomogły w wyśledzeniu podejrzanych".
- Moim zdaniem Holendrzy wiedzą, że przesadzili i dlatego piszą o agresji z naszej strony. Nie doszło do żadnego ataku. Mogły być przepychanki, mogły pojawić się emocje, ale to tyle w tym temacie. Nie wierzę w to, co pisane jest w holenderskich mediach - powiedział w nawiązaniu do holenderskiej narracji prezes Legii Warszawa.
"W Holandii czuć było antypolskie nastawienie"
Dariusz Mioduski zwrócił również uwagę, że od samego przyjazdu czuł antypolskie nastawienie.
- Czuć było antypolskie nastawienie. W prasie holenderskiej pojawiła się rozmowa z Panią Burmistrz, która nie życzyła sobie kibiców w swoim mieście. Nasi fani udali się do Hagi. To tak samo, gdybyśmy my kazali kibicom Alkmaar odbierać bilety i egzystować przed meczem np. w Radomiu - powiedział podczas konferencji prasowej.
Burmistrz Alkmaar jest Anja Schouten, holenderska reżyserka i polityk deklarująca się jako "bezpartyjna".
PAP poinformował w piątek po południu, że "w związku z wiarygodnymi, bardzo niepokojącymi informacjami o dyskryminacyjnych działaniach holenderskich służb wobec obywateli RP m.in. na terenie miasta Alkmaar, do MSZ została na sobotę wezwana Ambasador Królestwa Niderlandów".