Sejm zajmie się nowelą prezydenta ws. komisji ds. rosyjskich wpływów
Posłowie na trwającym do piątku posiedzeniu Sejmu mają się zająć się m.in. prezydenckim projektem nowelizacji ustawy o komisji ds. rosyjskich wpływów. Sejm ma przystąpić do pierwszego czytania prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy o komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów we wtorek wieczorem. Drugie czytanie miałoby się odbyć w piątek.
Czy Suwerenna Polska poprze prezydencki projekt?
Sekretarz generalny Suwerennej Polski Mariusz Gosek pytany przez i.pl o to, czy ugrupowanie poprze prezydencką nowelizację, odpowiedział, że „tak, jak wskazywał prezes Suwerennej Polski, pan minister Zbigniew Ziobro, tak i my jako całe środowisko Suwerennej Polski, stoimy na stanowisku, że nowelizacja prezydenta nie została przez nas przyjęta z wielkim entuzjazmem. – Nie będziemy z tego powodu czynili jednak dyshonoru. Jeżeli nasi koalicjanci z Prawa i Sprawiedliwości zdecydują się poprzeć prezydencką nowelę, to również i my ją poprzemy – podkreślił.
Dodał, że istotą dla Suwerennej Polski, dla środowiska politycznego Zbigniewa Ziobry jest to, żeby prace komisji weryfikacyjnej badającej wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo energetyczne Polski rozpoczęły się jak najszybciej.
Mariusz Gosek dopytywany, dlaczego Suwerenna Polska nie przyjęła entuzjastycznie nowelizacji prezydenta, wyjaśnił, że środowisko polityczne Zbigniewa Ziobry uważa, iż projekt, który został już przez pana prezydenta, podpisany, był optymalny.
– Uważaliśmy, że w tym momencie będzie kwestia wyboru kandydatów do pracy w komisji weryfikacyjnej, a wiemy przecież z treści projektu ustawy czy ustawy zobowiązującej, że członków komisji ma być dziewięcioro. W trybie pilnym, ale niezwykle wnikliwym i dokładnym, trzeba pochylić nad tymi dokumentami, których jest całe mnóstwo – mówił.
Poseł Suwerennej Polski zauważył, że opozycja boi się tej komisji. – Kto broi, niech się boi – dodał.
"Lex Tusk"?
Pytany o zarzuty opozycji, która twierdzi, że to „lex Tusk”, odpowiedział, że opozycja celowo nadała taką narrację, że to komisja wymierzona w Donalda Tuska, żeby go rzekomo wykluczyć ze startu w wyborach parlamentarnych. – Nikt nie mówi, że to Donalda Tuska dotknie, bo to sama opozycja przepisała Donaldowi Tuskowi, swojemu liderowi. I to jest główny paradoks całej tej sytuacji i chichot tej historii – mówił.
– Przecież Państwa Komisja Wyborcza stwierdziła, że taka osoba i tak bym mogła kandydować na podstawie już tej obowiązującej obecnie ustawy – zauważył.
