WIDEO: Trzy Szybkie
Pomysł budowy pomnika zrodził się podczas spotkania w… Moskwie. Jak informuje na swoim profilu na FB Stowarzyszenie Kursk, rozpoczęło ono „dyskusję o wydarzeniach ze stycznia 1945 roku w Krakowie i roli Armii Radzieckiej oraz członków polskiego ruchu oporu w ocaleniu miasta”.
- Przy okrągłym stole w Moskwie zebrali się historycy, aby rozpocząć swojego rodzaju "historyczne śledztwo" . Dwie godziny zarezerwowane na obrady zarysowały skalę zagadnienia i rozpaliły emocje. Ogrom materiału potwierdzającego wersję wydarzeń z okresu PRL zdaje się być przytłaczający. Mimo to zawnioskowałem u prowadzącego konferencję o wyznaczenia jednego rosyjskiego historyka, który zbierze wszelkie udokumentowane informacje (dowody) na potwierdzenie dwóch podstawowych tez: że działania dowództwa Armii Radzieckiej były ukierunkowane na minimalizację zniszczenia miasta oraz że radzieccy saperzy i polscy członkowie ruchu oporu mają swój udział w ocaleniu Krakowa – poinformował kilka dni temu Jerzy Tyc.
„Wszyscy uczestnicy okrągłego stołu byli zdania, iż w tej sprawie zdecydują nie emocje a dokumenty” - informuje Stowarzyszenie Kursk.
Jak tłumaczył na łamach portalu Sputniknews Terzy Tyc, chciałby, aby propozycja zbudowania w Krakowie pomnika pamięci żołnierzy Armii Czerwonej wzbudziła dyskusję, „pobudziła ludzi do myślenia, do przywrócenia pamięci”.
- Krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej z niezwykłą intensywnością stara się zakwestionować walkę polskich partyzantów i radzieckich saperów o uratowanie Krakowa. Wręcz je wyśmiewa, traktując jako typową komunistyczną propagandę – mówił Jerzy Tyc.
To właśnie komunistyczna propaganda była odpowiedzialna za przekonywanie Polaków, że wojska sowieckie w 1945 r. dokonały „manewru, który ocalił Kraków”. Tak mówił o tym kilka lat temu na łamach „Magicznego Krakowa” Grzegorz Jeżowski, kustosz obecnego Muzeum Krakowa: „Starano się wpoić w powszechną świadomość, że uratowanie Krakowa przed zniszczeniami wojennymi to wynik specjalnego manewru opracowanego przez marszałka Iwana Koniewa.
Propaganda chełpiła się faktem ocalenia prastarej stolicy Piastów, jak nazywano Kraków, podkreślając słowiańskość obu narodów. A to było i jest nadal powodem wielu funkcjonujących przekłamań. Ilustruje to stwierdzenie dowódcy 1.Frontu Ukraińskiego, marszałka Koniewa, który powiedział, że: „Kraków zdobyto automatami".
Tymi słowami chciał zaakcentować sprawność bojową żołnierzy Armii Czerwonej oraz wielkość swojego wojennego kunsztu, jakoby podczas zdobywania miasta świadomie realizowano plan, który nie zakładał użycia ciężkiej artylerii i lotnictwa w trosce o zabytkową zabudowę. Choć prawdą to nie jest, ponieważ lotnicze bomby zniszczyły np. kaplicę Batorego w katedrze wawelskiej, okolice Dworca Głównego, łącznie uszkodzonych zostało 450 budynków.
Warto wspomnieć też o legendarnym kablu, który rzekomo miał łączyć ładunki wybuchowe podłożone pod najważniejsze krakowskie zabytki m.in. Wawel, które w razie zajęcia przez sowietów miały zostać wysadzone przez niemieckiego okupanta. Zagrożenie zlikwidowano dzięki umiejętności współdziałania czerwonoarmistów i partyzantów Armii Ludowej”.
- Upiorne miejsca w Małopolsce. Czy tam naprawdę straszy?
- Najgorsze mieszkania do wynajęcia. Zobacz, co oni oferują [ZDJĘCIA]
- Tak w ostatnich latach zabudowało się Zakopane
- Budowa tunelu zakopianki - fakty, liczby, ciekawostki
- TOP 20 najlepszych porodówek w Małopolsce
- Wybory parlamentarne 2019. Oto wszyscy nowi posłowie z Małopolski
