Groźny wybuch w Dąbrowie Górniczej
W czwartek doszło do poważnego wypadku w koksowni w Dąbrowie Górniczej. Nastąpił wybuch w budynku przemiałowni. Na miejsce skierowano straż pożarną i inne służby. Niestety nie obyło się bez rannych. Do koksowni skierowano m.in. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Spośród sześciu rannych czterech trafiło do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich – dwóch bezpośrednio z miejsca wypadku. Na konferencji prasowej przed budynkiem siemianowickiej oparzeniówki pojawiła się dr n. med. Karolina Mikuś-Zagórska zastępca dyrektora do spraw medycznych.
— Dzisiaj są wykonywane zabiegi operacyjne, diagnostyka, potrzebne konsultacje – informowała dr n. med. Karolina Mikuś-Zagórska.
Jak tłumaczy zastępca dyrektora, odniesione obrażenia bardzo przypominają te, z jakimi mierzą się lekarze przy ofiarach wybuchów w kopalniach.
Co mówią lekarze?
Lekarka odpowiedziała na pytania dziennikarzy na temat stanu zdrowia poparzonych meżczyzn. Jeden z nich jest w stanie zagrożenia życia. Leży na oddziale intensywnej opieki medycznej. Lekarze utrzymują go w śpiączce farmakologicznej. Zastępca dyrektora odpowiedziała także na pytania dziennikarzy na temat rozmiarów poparzeń.
— To są dość rozległe powierzchnie – około 50 procent – wyjaśniła dr n. med. Karolina Mikuś-Zagórska.
Lekarka dodała także, że trzech pozostałych mężczyzna czuje się lepiej i przebywa na oddziałach chirurgicznych. Są w stabilnym stanie. U dwóch pacjentów z wymienionej czwórki potwierdzono oparzenia dróg oddechowych. Głównymi obrażeniami czwórki pacjentów są poparzenia rąk oraz twarzy. Jak informuje doktor Mikuś-Zagórska w ich leczeniu wykorzysta się owodnię allogeniczną. Owodnia allogeniczna jest odpadem poporodowym (jedną z powstałych błon). Lekarze używają jej przede wszystkim przy leczeniu oparzeń twarzy.
Wybuch w Koksowni Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej. Co dalej z ...
