Nie żyje kolejny górnik ze Szczygłowic
Nie żyje piąty z górników z KWK Knurów-Szczygłowice, którzy byli leczeni na oparzeniówce w Siemianowicach Śląskich. Górnicy ucierpieli w wyniku zapalenia się metanu w kopalni 22 stycznia.
— W środę po godz. 22.00 nastąpił zgon - mówi wicedyrektor ds. administracyjno-ekonomicznych w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Wojciech Smętek.
Zmarły górnik przebywał na Oddziale Intensywnej Terapii. Jego stan się pogarszał. Miał 46 lat. Miał 40 proc. oparzeń powierzchni ciała - aż 30 proc. to były oparzenia trzeciego stopnia.
— Były także rozległe oparzenia dróg oddechowych - dodaje Wojciech Smętek.
W Centrum Leczenia Oparzeń obecnie przebywa dwóch górników. Jeden z nich jest na oddziale rehabilitacji. Drugi przebywa na oddziale chirurgii ogólnej. Choć jego stan jest ciężki, to jest stabilny i wydolny oddechowo.
Do zapalenia się metanu doszło na poziomie 1050 metrów. W akcji ratowniczej, która zakończyła się 8 lutego brało udział niemal 600 zastępów ratowników.
Dwóch górników od początku leczonych jest na oparzeniówce w Krakowie. Przebywają w szpitalu im. Rydgiera.
