Zawodnik białostockiego klubu na co dzień mieszka i trenuje w Warszawie, ale teraz zdecydował się przyjechać do Białegostoku.
- Przyjechałem do Białegostoku, bo patrząc na mapę gdzie jest koronawirus tu jest bezpieczniej. Trenuję jak tylko jest to możliwe w tej sytuacji - mówi płotkarz.
Przeczytaj także: Trzy medale Podlasia Białystok w mistrzostwach Polski
Gdyby w sezonie letnim kolejne imprezy, a szczególnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio, byłyby odwoływane Czykier miałby czego żałować. W sezonie halowym był w wyśmienitej formie. Jego najlepszy wynik z zimy na 60 metrów przez płotki 7,54 s plasował go w ścisłej czołówce światowej i był tylko o 0,03 s gorszy od rekordu Polski Tomasza Ścigaczewskiego. Z czasem 7,54 s Czykier mógłby spokojnie rywalizować w finale mistrzostw świata w Chinach, które były zaplanowane na marzec. Niestety z powodu pandemii koronawirusa został przełożone na następny rok.
- W finale mistrzostw świata mógłbym pobić rekord Polski - twierdzi Czykier. - Ja zdecydowanie lepiej czuję się na imprezach mistrzowskich niż na mityngach, a właśnie 7,54 s uzyskałem na mityngu w Toruniu. Wielka impreza, duża konkurencja to mogłoby zaowocować dobrym czasem.Także bardzo żałuję, że te mistrzostwa nie odbyły się.
Oczywiście płotkarz z powodu koronawirusa musiał zmodyfikować plany przygotowań do sezonu letniego. 24 marca miał wyjechać na obóz do hiszpańskiego Alicante. Już wiadomo, że zgrupowanie to nie dojdzie do skutku. W kwietniu miał w planach obóz w Turcji.
- Hiszpania już nie wchodzi w grę. Jeszcze mam nadzieję, że w Turcji będę miał możliwość trenowania. Ale wszystko oczywiście zależy jak sytuacja rozwinie się z koronawirusem - martwi się dwukrotnie czwarty zawodnik mistrzostw Europy na otwartym stadionie (2014 rok w Amsterdamie i 2018 rok w Berlinie).
Zobacz także: Drugie miejsce Damiana Czykiera na mityngu Orlen Cup
Na szczęście w przypadku płotkarza obozy zagraniczne nie mają tak wielkiego znaczenia jak na przykład zgrupowania wysokogórskie dla specjalistów od biegów długich.
- W mojej konkurencji trening jaki mam zaplanowany mogę zrobić w kraju - opowiada Czykier. - Jedynie czego może brakować to możliwości potrenowania w fajnych warunkach klimatycznych. Wiadomo, że jak się trenuje w Hiszpani, czy Turcji to jest fajna motywacja. Ale najgorsze jest to, że nie wiadomo, co będzie dalej. Czy w ogóle jest sens trenowania, czy igrzyska odbędą się. Moje dobre wyniki zimą to dobry prognostyk przed sezonem letnim. Na dystansie 110 metrów przez płotki mam bardzo dobrą drugą część dystansu, a zimą pokazałem, że start także dobrze mi wychodzi. Ale jeżeli igrzyska zostaną przeprowadzone to przy ewentualnie słabszym wyniku wymówką nie będzie koronawirus.
Maria Andrejczyk obchodziła w poniedziałek urodziny. Zobaczc...
Justyna Święty-Ersetic. Lekkoatletyka. Piękna i utalentowana...
