Dariusz Mioduski dyskryminowany przez narodowość?
Przed meczem Aston Villa - Legia Warszawa doszło do wielkich zamieszek. Kibice polskiego klubu starli się z angielską policją. Kilkadziesiąt osób zostało aresztowanych. Niestety nie zabrakło także rannych. Powodem konfliktu była zmiana ilości wejściówek dla fanów Legii. Aston Villa postanowiła, że zmniejszy pulę dla kibiców z Polski i ostatecznie na stadion wpuści niecałe 900 sympatyków. To nie spodobało się "Legionistom", dlatego doszło do przepychanek.
Komunikat Aston Villi ws. zmniejszenia puli biletów nie spodobał się także Dariuszowi Mioduskiemu i całemu zarządowi, dlatego jeszcze przed meczem Legia wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że zarząd nie wybiera się na stadion, aby zobaczyć spotkanie na żywo. To forma protestu. Dariusz Mioduski i jego współpracownicy chcieli obejrzeć mecz w restauracji, ale według rzecznika Legii zostali... wyproszeni.
- Taka praktyka dotknęła także naszego zarządu. W ramach protestu nasz zarząd z prezesem Mioduskim postanowił, że nie weźmie udziału w tym spotkaniu. Udali się do okolicznej restauracji, ale również zostali wyproszeni. Nie przypominam sobie, by coś takiego wydarzyło się kiedyś w Polsce - opowiedział rzecznik Legii Warszawa na antenie Radia ZET. Bartosz Zasławski zaznaczył, że powodem mogła być narodowość przedstawicieli Legii.
LIGA KONFERENCJI w GOL24
Największe stadiony Europy w oczach sztucznej inteligencji. ...
