Czytaj także: Leczenie doraźne zawsze kosztuje najwięcej
Dopiero niedawne, wyjątkowo ostre wystąpienie NIK skłoniło Ministerstwo Zdrowia - na co resort wskazuje w przesłanym nam mejlu - do podjęcia oczekiwanych od lat działań na rzecz stworzenia nowoczesnego systemu profilaktyki, wczesnej diagnostyki i leczenia cukrzycy w Polsce.
- Urzędnicy zrozumieli, że cukrzyca zabija. Dotarło do nich, jak bardzo odstajemy od unijnych standardów. Dlaczego w Polsce wciąż znacznie częściej, niż w innych krajach dochodzi do amputacji kończyn z powodu zespołu stopy cukrzycowej? - pyta retorycznie Anna Śliwińska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków, należąca do powołanego przez ministra zdrowia zespołu ekspertów. Do końca sierpnia ma on wypracować propozycje standardów, które otrzymałyby status obowiązujących zasad w leczeniu cukrzycy.
A jest nad czym pracować. Badania epidemiologiczne pokazują, że dotkniętych tą chorobą jest już 3,0 mln osób, a w roku 2040 będą oni stanowili ok.11 proc. Polaków.
- Jako jedno z najważniejszych rozwiązań zalecamy utrzymanie i wzmocnienie sieci poradni diabetologicznych. Na terenie każdego województwa powinna funkcjonować przynajmniej jedna placówka o charakterze referencyjnym - podkreśla wiceprzewodniczący zespołu prof. Maciej Małecki, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego i kierownik Katedry Chorób Metabolicznych UJCM.
Specjalista diabetolog, zaznacza profesor, powinien sprawować opiekę nad najtrudniejszymi przypadkami, chorymi z cukrzycą typu 1, ciężarnymi, osobami z powikłaniami choroby. Jego zalecenia, w szczególności zalecana terapia, wraz z wynikami badań byłyby przekazywane lekarzowi POZ, który współuczestniczyłby w leczeniu. Dziś poradni specjalistycznych jest za mało i często pacjent z cukrzycą nie otrzymuje wystarczającej opieki. O wynikających z tego błędach pisze obszernie NIK w swym raporcie. Obecnie już 10 proc. przyszłych mam cierpi na tzw. cukrzycę ciążową.
- To szczególny problem ze względu na zagrożenia dla zdrowia, a czasem i życia, matki i dziecka - zauważa Małecki. Jak zatem prowadzić ciężarną z cukrzycą? - również na te pytanie precyzyjnie odpowiada projekt.
AOTM przeciwny edukacji
Kluczowym ogniwem systemu miałaby być edukacja diabetologiczna. Dziś większość pacjentów nie wie, jak radzić sobie z chorobą, a posiłkowanie się informacjami z internetu z reguły nie wychodzi im na zdrowie. Szwajcarscy eksperci wyliczyli, że już tylko przekazanie prostej informacji dotyczącej odżywiania powoduje, że u 80 proc. pacjentów nie dochodzi do śpiączki cukrzycowej!
Aby jednak chorego edukować, konieczne jest wprowadzenie porady diabetologicznej do tzw. koszyka gwarantowanych świadczeń medycznych, jako odrębnie kontraktowanej i finansowanej procedury.
Starania w tym kierunku diabetolodzy i organizacje pacjentów podejmują od lat. I, jak na ironię, właśnie teraz, kiedy zręby nowoczesnego systemu leczenia cukrzycy są opracowywane, podległa resortowi zdrowia Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTM) odmówiła rekomendacji porady jako świadczenia gwarantowanego! W decyzji z 19 lipca czytamy:
Wyniki przeprowadzonej analizy klinicznej wskazują na niewielki lub nieistotny statystycznie efekt edukacji cukrzycowej
Kluczowym argumentem wydaje się jednak aspekt finansowy, tj. 292 mln zł, które - jak podkreśla prezes agencji - NFZ musiałby wydać rocznie na ten cel.
- Powyższe stwierdzenie AOTM-u to chyba jakiś zły sen!- irytuje się Małecki. - Przecież nie od dziś wiadomo, że zapobieganie chorobie i jej powikłaniom przez właściwą edukację jest znacznie tańsze niż leczenie!
Na szczęście minister ma możliwość wprowadzenia porady diabetologicznej do „koszyka” pomimo braku rekomendacji agencji. Czy jednak zechce z niej skorzystać?