Szczyt NATO w Wilnie został zdominowany przez wiadomości związane z agresywną polityką Rosji, wojną rosyjsko-ukraińską i dążeniem Ukrainy do członkostwa w Sojuszu. Poza tym najwięcej uwagi skupiano na kandydaturze Szwecji czy aktualizacji planów obronnych. Tymczasem warto też zwrócić uwagę na to, co powiedziano i napisano na temat stosunku NATO do Chin.
NATO jest zasadniczo sojuszem transatlantyckim. Zostało utworzone w 1949 roku, aby stawić czoła zagrożeniom ze strony Związku Sowieckiego. Jednak w ostatnich latach trudno Sojuszowi ignorować także Chiny. Nie jest więc zaskoczeniem, że w komunikacie końcowym szczytu NATO w Wilnie sporo miejsca poświęcono Chinom i "zagrożeniom", jakie stanowią one dla reszty świata. W 23. paragrafie komunikatu czytamy: "Ambicje Chińskiej Republiki Ludowej i jej przymusowa polityka stanowią wyzwanie dla naszych interesów, bezpieczeństwa i wartości. ChRL wykorzystuje różne narzędzia polityczne, gospodarcze i wojskowe, aby zwiększyć swój globalny wpływ i projektować władzę, pozostając jednocześnie nieprzejrzystą w kwestii swojej strategii, intencji i rozbudowy wojskowej".
Lista chińskich „grzechów”
Liderzy NATO poważnie potraktowali nie tylko wsparcie Chin dla Rosji i jej inwazji na Ukrainę, ale także ich wątpliwą rolę polegającą na wspieraniu takich reżimów, jak Korea Północna. Komunikat mówi, że sojusznicy są zaniepokojeni nawet polityką nuklearną Chin. "ChRL szybko rozszerza i dywersyfikuje swój arsenał nuklearny o więcej głowic i większą liczbę wyrafinowanych systemów przenoszenia, aby stworzyć triadę nuklearną, jednocześnie nie angażując się w znaczącą przejrzystość lub wysiłki podejmowane w dobrej wierze w celu osiągnięcia kontroli zbrojeń nuklearnych lub zmniejszenia ryzyka".
"Sprzeciwiamy się wszelkim próbom produkcji lub wspierania produkcji plutonu na potrzeby programów wojskowych pod przykrywką programów cywilnych, co podważa cele Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Wzywamy ChRL do zaangażowania się w strategiczne dyskusje na temat redukcji ryzyka i promowania stabilności poprzez większą przejrzystość w zakresie polityki, planów i zdolności dotyczących broni jądrowej".
"Złośliwe hybrydowe, cybernetyczne operacje ChRL, konfrontacyjna retoryka i dezinformacja są wymierzone w członków Sojuszu i szkodzą jego bezpieczeństwu. ChRL dąży do kontrolowania kluczowych sektorów technologicznych i przemysłowych, infrastruktury krytycznej oraz strategicznych materiałów i łańcuchów dostaw. Wykorzystuje swoją dźwignię ekonomiczną do tworzenia strategicznych zależności i zwiększania swoich wpływów. Dąży do obalenia międzynarodowego porządku opartego na zasadach w domenach kosmicznej, cybernetycznej i morskiej".
Kto tu prowadzi ekspansję?
Jednak w komunikacie uniknięto jakiejkolwiek wzmianki o Tajwanie. Za to sekretarz generalny NATO wspomniał o nim, mówiąc dziennikarzom na szczycie, że "Chiny w coraz większym stopniu kwestionują międzynarodowy porządek oparty na zasadach, odmawiając potępienia wojny Rosji przeciwko Ukrainie, grożąc Tajwanowi i prowadząc znaczną rozbudowę wojskową". Chiny nie są "przeciwnikiem" NATO, jednak "stają się coraz większym wyzwaniem dla porządku międzynarodowego" - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas konferencji prasowej w Wilnie.
Bardzo znaczący – przede wszystkim z punktu widzenia Pekinu – był już fakt przyjazdu na szczyt NATO premierów Japonii, Australii, Nowej Zelandii oraz prezydenta Korei Południowej. Cztery kraje, które okazały wsparcie Ukrainie poprzez sankcje i zapewnienie wsparcia wojskowego, zostały również zaproszone na zeszłoroczny szczyt NATO w Madrycie. Nikt oczywiście nie mówi dziś o wstępowaniu tych krajów do Sojuszu (choć niedawno NATO otworzyło pierwszy raz w historii biuro łącznikowe w Tokio), ale i tak Pekin ogłosił, że sprzeciwia się "ruchowi NATO na wschód do regionu Azji i Pacyfiku".
Sęk w tym, że to raczej Chiny prowadzą ekspansję na zachód, do regionu Europy, Afryki i Atlantyku. Jak mówił Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO, "Chiny zbliżają się do nas" na różne sposoby, od Arktyki po Afrykę i od cyberprzestrzeni po sieci 5G i inne inwestycje infrastrukturalne w Europie, nie wspominając o zintensyfikowanej współpracy z Rosją.
Reakcja Pekinu
Pekin, rzecz jasna ostro zareagował na ustalenia szczytu w Wilnie, gdzie przywódcy NATO w komunikacie końcowym wyrazili zaniepokojenie "systemowymi wyzwaniami" dla interesów i bezpieczeństwa Sojuszu ze strony Chin. Chińska ambasada przy UE zapowiedziała "zdecydowaną" reakcję na "bezpodstawne oskarżenia" ze strony przywódców NATO.
Chińska ambasada przy Unii Europejskiej oświadczyła, że treść komunikatu dotycząca Chin pomija podstawowe fakty, zniekształca stanowisko i politykę Pekinu oraz celowo dyskredytuje Chiny. Wyrażono sprzeciw wobec "ruchów" NATO na wschód, do regionu Azji i Pacyfiku. Rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin wezwał NATO do zaprzestania bezpodstawnych oskarżeń i prowokacyjnych uwag pod adresem swojego kraju.
