W sezonach 2022 i 2023 w play-offach PGE Ekstraligi rywalizowało sześć z ośmiu zespołów występujących w rozgrywkach. Awans do półfinału wywalczyli zwycięzcy ćwierćfinałów oraz tzw. lucky looser, czyli drużyna z najlepszym bilansem z grona przegranych. Zdaniem wielu kibiców i ekspertów te zmiany wcale nie sprawiły, że walka o drużynowe mistrzostwo Polski była bardziej emocjonująca.
Taki sam system będzie obowiązywał także w przyszłorocznym sezonie. Od 2025 roku PGE Ekstraligę czekają jednak zmiany. W play-offach ponownie zobaczymy cztery najlepsze ekipy rundy zasadniczej. Nowością będzie faza play-off z udziałem zespołów z miejsc 5-8. I tu ciekawostka. Drużyna z pozycji nr 5 będzie mogła... wybrać swojego rywala, z którym zmierzy się w dwumeczu o utrzymanie. Przegrani w play-downach powalczą w dwumeczu, którego stawką będzie jazda w barażach o zachowanie miejsca w PGE Ekstralidze.
Taki sam system od sezonu 2025 będzie obowiązywał także na drugim poziomie rozgrywkowym, który zmieni swoją nazwę - z 1. Ligi Żużlowej na Speedway 2. Ekstraligę.
- Od sezonu 2024 Ekstraliga Żużlowa jako spółka przejmuje zarządzanie Speedway Ekstraligą i Speedway 2. Ekstraligą. Z jednej strony w identyfikacji wizualnej postawiliśmy na logo, którego już używaliśmy, jest ono związane z torem żużlowym. Z drugiej strony, uznaliśmy, że nazwa rozgrywek musi być połączona zarówno z organem zarządzającym, czyli Ekstraligą Żużlową, jak również ze słowem „speedway”, które wiąże się z tożsamością tej ligi i zostało przez lata zakorzenione w świadomości kibiców - tłumaczy Wojciech Stępniewski, prezes Speedway Ekstraligi.
Nie dla 10-zespołowej PGE Ekstraligi
Informacja o nowym systemie rozgrywek spotkała się z mieszanymi uczuciami sympatyków żużla. Podkreślają oni w mediach społecznościowych, że jeśli Ekstraliga Żużlowa chciałaby dokonać istotnej zmiany, powinna postawić na PGE Ekstraligę, w której walczy 10 drużyn. Wojciech Stępniewski wyjaśnił, że takie rozwiązanie mogłoby doprowadzić do... bankructwa kilku klubów.
- Na dziś nie stać całego systemu żużlowego w Polsce, aby powiększać PGE Ekstraligę do 10 drużyn. W sezonie 2023 8 klubów wydało na punkty łącznie blisko 60 mln zł - tłumaczy prezes Ekstraligi Żużlowej. - Finalnie brakuje nam blisko 40 mln zł do tego, aby do PGE Ekstraligi dołączyć dwa dodatkowe kluby i mieć dziesięciozespołową ligę. Tych pieniędzy nie uzyskają kluby poprzez przychody z dnia meczowego lub poprzez pozyskanie nowych sponsorów, a także z kontraktu telewizyjnego - dodaje.
Zastępstwo medyczne z niższych lig
Od 2024 roku trenerzy będą mogli skorzystać z zastępstwa zawodnika w rundzie zasadniczej za dwóch najlepszych żużlowców pod względem średniej biegopunktowej, a w rundzie play-off - za trzech.
Nowością, która zostanie wprowadzona od sezonu 2025, jest zastępstwo medyczne. - To możliwość skorzystania z zawodnika z niżej klasy rozgrywkowej na rundę play-off / play-down, ale pod warunkiem, że jego średnia biegopunktowa będzie niższa od średniej kontuzjowanego zawodnika. I tylko w sytuacji, gdy już korzystamy z ZZ za jednego zawodnika, a mamy kontuzję następnego zawodnika z podstawowego składu - tłumaczy Wojciech Stępniewski.
Taka możliwość przydałaby się Betardowi Sparcie Wrocław w sezonie 2023. Przypomnijmy, że w fazie play-off z kontuzjami zmagali się Tai Woffinden i Maciej Janowski.
