W ostatnim czasie o Dorocie Rabczewskiej mówi się głównie w kontekście programu "Doda. 12 kroków do miłości". Wokalistka z dużym sukcesem wydała również niedawno ósmą płytę - "Aquaria".
21 października piosenkarka miała udzielić wywiadu w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. Gwiazda opuściła jednak studio po zaledwie kilkunastu minutach. Zabroniła też udostępnić zarejestrowany już fragment wywiadu.
Powodem zachowania Rabczewskiej miały być pytania, które usłyszała.
- Jeśli ktoś zwabia kogoś pod pretekstem pokojowej rozmowy, a tak naprawdę ma w intencji wojnę czy walkę, to musi się mierzyć z tym, że druga osoba stwierdzi, że walczyć nie ma o co i po prostu zostawi go samego na polu tej walki - podkreślała.
Wojewódzki publikuje zapis wywiadu
W odpowiedzi na zarzuty Dody, głos w sprawie postanowił zabrać prowadzący podcast Kuba Wojewódzki. Zaprezentował dokładny przebieg rozmowy.
Prowadzący rozpoczęli wywiad od rzekomej bójki Agnieszki Woźniak-Starak z Dorotą Rabczewską, do której miało dojść kilka lat temu.
Kilka pytań dotyczyło też byłych mężów Dody, w tym Emila Stępnia, który skonfliktował się z prawem. W aktach sprawy o defraudację pieniędzy pojawia się także jej nazwisko.
Co rozzłościło Dodę?
Piosenkarka postanowiła zakończyć rozmowę, kiedy pytania zeszły na program "Doda. 12 kroków do miłości".
- Jesteś młodą, seksowną kobietą, uznaną za jedną z najbardziej seksownych Polek. Co taka dziewczyna robi szukając miłości w telewizji? Bo dla mnie jest to albo bardzo depresyjne, albo happening. Jaka była Twoja intencja? Że poszłaś do tego programu? Czy też po prostu sprytny myk reklamowy w czasie promocji płyty? Mówię oczywiście o "Doda. 12 kroków do miłości" - zaczął prowadzący.
- Tak naprawdę inaczej. Sama wymyślałam ten program - odpowiedziała gwiazda.
- Nie dziwię się - wtrącił prowadzący.
- Nikt mnie tam nie zaprosił. Nikt mnie tam nie ściągnął, nie przekupił. Wymyśliłam go sama rok temu pod nazwą "Królowa szuka króla" i chciałam sama z siebie zrobić eksperyment. Nie wiem, dlaczego. Może już ze zmęczenia, z desperacji. Z tych wszystkich prób, które mi nie wychodziły - mówiła dalej Doda.
Po tym oświadczeniu nastąpiła wymian zdań, jednak trudno rozszyfrować, czy uczestniczy w niej Kuba Wojewódzki czy głos zabiera już Piotr Kędzierski. Prowadzący skrytykowali format, nazywając go "tinderowskim", a także wspomnieli, że osoba z produkcji twierdzi, że to forma zemsty piosenkarki na jej byłych.
- Jedna z osób z produkcji powiedziała mi, że miała takie wrażenie, że wykorzystujesz ten program głównie po to, żeby zemścić się na swoich byłych. Zrozum, my zadajemy pytania, bo takie jest nasze zajęcie i twoim przywilejem, ale nie obowiązkiem, jest na nie odpowiadanie - stwierdził prowadzący.
- Nie chce mi się użerać z Tobą - odparła Doda.
- Ale ja się nie użeram - usłyszała w odpowiedzi.
- Ale ja się użeram - stwierdziła piosenkarka.
Po krótkiej słownej przepychance, Doda zarzuciła prowadzącym, że mieli rozmawiać z nią o premierze nowej płyty, podczas gdy każą jej odpowiadać na pytania o sprawy z dalekiej przeszłości.
- Od 20 minut mnie maglujesz o najgorsze rzeczy w moim życiu. Może dla Ciebie to jest śmieszne, ale dla mnie policja, prokuratura, Twoja przyjaciółka Szulim, która roz***ła życie moim rodzicom… To nie jest nic śmiesznego - stwierdziła.
- Nie obracaj waszej relacji z Agnieszką w moją z nią przyjaźń - zareagował prowadzący.
- Dziękuję Wam za zaproszenie. Naprawdę bardzo Ci dziękuję - powiedziała gwiazda, po czym opuściła studio Onetu.

lena