Paweł G. przychodził do mieszkania przy ul. Armii Krajowej w Wałbrzychu za przyzwoleniem kobiety, z którą miał dwoje młodszych dzieci. Feralnego dnia, 12 sierpnia 2021 roku też przyszedł. Był pod wpływem alkoholu, wywiązała się awantura, podczas której 13-latek miał chwycić nóż i w obronie matki dźgnąć napastnika. Wystarczył jeden cios, mężczyzna zginął na miejscu.
Jak opowiadali dziennikarzom sąsiedzi kobiety, to ona i jej dzieci byli ofiarami Pawła G., który od dłuższego czasu miał ich nachodzić i nękać. Kobietę bił. Nie raz musiała przed nim uciekać. Widzieli też, jak biegnie za nim w nocy po ulicy płacząc, by oddał jej dzieci - o czym opowiadali w programie Interwencja.
Zdaniem sąsiadów kobieta się go bała. Tylko raz zdecydowała się zeznawać przeciwko niemu w sądzie. Nachodził ją i dręczył przed Bożym Narodzeniem 2018 roku. Kobieta nie wytrzymała i zaalarmowała policję, że mężczyzna się nad nią znęca.
Syn miał stanąć w obronie matki
Paweł G. wdarł się siłą do jej mieszkania, zdemolował toaletę, zniszczył sedes, spłuczkę, instalację wodno-kanalizacyjną, czym miał spowodować straty w wysokości 1000 zł. Uporczywie ją nękał, jak zaznaczył później sąd w wyroku "wzbudzając w niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia". Groził jej, że ją zabije, a ona była przekonana, że on te groźby spełni.
Przed świętami, 20 grudnia wdarł się do mieszkania i pobił kobietę. "Uderzając pięścią po głowie spowodował u pokrzywdzonej obrażenia, obrzęk i zasinienie policzka w okolicy lewego oka, naruszając czynności jej ciała na czas poniżej dni 7" - czytamy w wyroku.
Za te ekscesy Paweł G, nie trafił za kraty. Sąd wymierzył mu karę łączną 2 lat ograniczenia wolności i 30 godzin nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne. Miał też naprawić szkody, płacąc swojej ofierze 1000 zł. Sąd zwolnił mężczyznę z kosztów sądowych.
Później już nigdy policja nie była wzywana do mieszkania na Armii Krajowej w Wałbrzychu. Ale Paweł G. tam przychodził. Zdaniem sąsiadów dalej dręczył. Feralnego dnia, w czwartek, 12 sierpnia 2021 roku zginął. 13-letni syn kobiety miał stanąć w obronie mamy. Nie był notowany przez policję, cieszył się dobrą opinią. Jest pod nadzorem kuratora do czasu zakończenia sprawy.
