Donald Trump jako pierwszy amerykański prezydent postawił stopy na północnokoreańskiej ziemi. Spotkał się z Kim Dzong Unem

Kazimierz Sikorski
Wang Jingqiang/Xinhua News/East News
Niespodziewanie doszło do spotkania przywódców Ameryki i Korei Północnej w strefie zdemilitaryzowanej, która oddziela obie Koree.

Zaskakujące, spontaniczne i historyczne. Tak obserwatorzy określili uściski dłoni prezydenta Stanów Zjednoczonych i północnokoreańskiego dyktatora Kim Dzong Una w strefie zdemilitaryzowanej, która rozdziela obie Koree.

Donald Trump jako pierwszy amerykański prezydent postawił nogę w tym najstraszliwszym miejscu na świecie, jak kiedyś były amerykański prezydent Bill Clinton określił silnie ufortyfikowaną granicę między krajami, które nadal pozostają ze sobą w stanie wojny.

Dla jednych był to tylko polityczny teatr, inni jednak dostrzegają w tym możliwość dalszego dialogu z Koreą Północną. Lutowe spotkania obu przywódców w Hanoi zakończyło się fiaskiem, Trump przerwał je nie widząc szans na uzyskanie ze strony lidera Korei Północnej zapewnień, że pozbędzie się on swego arsenały atomowego.

Strefa zmilitaryzowana między obu krajami nie ma żadnych instalacji wojskowych ani personelu, ale po jednej i drugiej stronie jest najpilniej strzeżona granica na kuli ziemskiej. Miejscowośc Panmunjom leży na linii demarkacyjnej i tam odbywają się negocjacje między oboma krajami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Maliniak
Biały pajac spotkał się z żółtym mordercą.
g
gosc
Parodia ludzi.
G
Gość
spotkał swój swojego
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl