Cannon stwierdziła, że dochodzenie prokuratora Smitha "narusza dwa strukturalne kamienie węgielne systemu konstytucyjnego – rolę Kongresu w mianowaniu urzędników konstytucyjnych oraz rolę Kongresu w zatwierdzaniu wydatków na mocy prawa".
Proces o tajne papiery
Donald Trump został oskarżony przez Smitha o złamanie ustawy o szpiegostwie poprzez przetrzymywanie dokumentów zawierających informacje dotyczące obrony narodowej, składanie fałszywych zeznań, utrudnianie śledztwa i działanie w zmowie w celu utrudniania śledztwa. Sprawa dotyczy wyniesienia przez Trumpa setek dokumentów niejawnych - w tym oznaczonych najwyższymi klauzulami tajności - do swojej posiadłości na Florydzie.
Były prezydent odmówił oddania dokumentów, co skłoniło FBI do przeprowadzenia przeszukania w jego domu, w trakcie którego znaleziono dziesiątki tajnych akt. Zarzuty przeciwko Trumpowi były uważane za najmocniejsze i najlepiej ugruntowane w prawie spośród czterech spraw karnych Trumpa.
Zaskakujący sukces Trumpa
Jak komentuje "Washington Post", decyzja Cannon - sędzi nominowanej przez Donalda Trumpa w 2020 r. - to "trzęsienie ziemi" i jest zaskakująca, bo wniosek prawników Trumpa kwestionujący legalność powołania był uważany za niemający szans powodzenia. Zespół byłego prezydenta twierdził, że ponieważ Smith jest niezależnym prokuratorem, jego powołanie powinno zostać zatwierdzone przez Senat. Na początku lipca nieoczekiwanie teorię tę poparł konserwatywny sędzia Sądu Najwyższego Clarence Thomas.
Biuro specjalnego prokuratora jak dotąd nie skomentowało decyzji sędzi i nie określiło, czy się od niej odwoła.
źr. PAP