W piątkowe popołudnie Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego było wypełnione po brzegi. 50-minutowego wykładu przewodniczącego Rady Europejskiej słuchało aż 800 osób. W pierwszych rzędach usiedli liderzy opozycji: Grzegorz Schetyna, Katarzyna Lubnauer i Władysław Kosiniak-Kamysz. Oprócz nich w spotkaniu wzięli udział europosłowie, samorządowcy, a także sympatycy byłego premiera. Wśród publiczności dominowały osoby starsze, które aby dostać się na salę musiały wcześniej zarejestrować się w internetowym systemie.
Ci, którzy nie zmieścili się w budynku, mogli oglądać wykład na telebimie ustawionym na dziedzińcu UW. Według ochrony na dużym placu zebrało się około pięciu tysięcy osób.
CZYTAJ TEŻ | WYKŁAD DONALDA TUSKA NA UW TO POCZĄTEK WALKI O DOMINACJĘ NA OPOZYCJI? POWSTAŁO STOWARZYSZENIE, KTÓRE MOŻE BYĆ ZAPLECZEM BYŁEGO PREMIERA
Donald Tusk przybył na UW kilka minut po godz. 14. Został przywitany gromkimi brawami i okrzykami. Jego wykład poprzedziło emocjonalne, antyklerykalne i antyrządowe wystąpienie Leszka Jażdżewskiego, redaktora naczelnego czasopisma Liberté!, które było współorganizatorem piątkowego wydarzenia.
Na „pełne werwy” wystąpienie zwrócił uwagę nawet sam Tusk, który na początku zdystansował się od trwającej kampanii wyborczej. - Chciałbym przeciąć wszelkie spekulacje - rozpoczął były premier. - Rację mają ci, którzy mówią, że jako szef Rady Europejskiej nie powinienem angażować się w kampanię na rzecz wybranej partii, gdyż nie jest to rola mojego urzędu. Ale moim prawem i obowiązkiem, jako przewodniczącego RE, jest wspierać Europejczyków w każdym kraju Unii Europejskiej. Wszystkich tych, którzy uparli się, czasami wbrew trudnym okolicznościom, aby ludzi łączyć, a nie dzielić - wyjaśniał.
Jego wykład był wielokrotnie przerywany oklaskami. Chwilami można było odnieść wrażenie, że Tusk przemawia na konwencji wyborczej - taki nastrój tworzyła m.in. sceneria. Z inicjatywy Tuska uczczono minutą ciszy zmarłego przed kilkoma dniami prof. Karola Modzelewskiego.
Najwięcej miejsca przewodniczący RE poświęcił znaczeniu konstytucji. Jak mówił, „nie jest ona świętością, ani dogmatem”. - Wszak można każdą konstytucję zmieniać i poprawiać. Jeśli coś jest święte, to święty jest obowiązek jej przestrzegania przez wszystkich obywateli, a zwłaszcza przed władze - podkreślał, trzymając przy tym w ręku egzemplarz konstytucji w biało-czerwonej okładce .
- Nie może być tak, że władza raz do roku obchodzi święto konstytucji, a na co dzień konstytucję obchodzi - grzmiał Tusk, przywołując przy tym przedpołudniowe państwowe uroczystości.
ZOBACZ TEŻ | WARSZAWA: WIELKA DEFILADA WOJSKOWA 3 MAJA | ZDJĘCIA
Warszawa: Defilada 3 maja 2019 [ZDJĘCIA] Na Wisłostradzie w ...
Tusk kilkukrotnie uderzał bezpośrednio w Prawo i Sprawiedliwość, często ironicznie. - Dzisiaj jest takie modne hasło, że „Polska jest sercem Europy” (hasło wyborcze PiS - red.). Ja bym bardzo przestrzegał przed takimi pozornie atrakcyjnymi, często anatomicznymi porównaniami. Okej, Szwecja jeszcze może się ucieszyć, bo jak patrzę na mapę to będzie głową, ale sojusznik autorów tego hasła, Viktor Orban, może się poczuć lekko skrępowany - mówił przy wrzawie publiczności.
Były premier poruszył też niespodziewanie takie tematy jak najnowsze technologie czy smog. - 50 tys. ludzi w Polsce umiera rocznie z powodu smogu, właściwie bezpośrednio. Miasto wielkości Sieradza znika co roku - porównywał, krytykując przy tym rząd za import węgla ze Wschodu.
Na koniec Tusk w pojednawczym tonie mówił, że „polityka jest konkurencją, ale nie może być walką na śmierć i życie”. - Ktokolwiek będzie wygrywał wybory, nie może powiedzieć „wygrałem wybory, Polska jest moja, nie wasza” - podsumował.
Tuż po wykładzie Tusk wyszedł do zgromadzonych na terenie Uniwersytetu. Tam, w luźnej atmosferze, odpowiadał na pytania dziennikarzy i widowni.
Tusk na kampusie UW: To jest drugi cud nad Wisłą
Źródło:
TVN 24
Komentarze po wystąpieniu Tuska
- Oczywiście, że oglądałem wystąpienie Donalda Tuska - przyznał w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki. Według niego, wystąpienie szefa RE było „bardzo słabe”. - Tusk chciał rozpaczliwie przypomnieć o swojej osobie - mówił jakby: „halo, halo, tu jestem, niedługo tracę robotę, jestem wolny” - przekonuje Czarnecki, dodając przy tym, że Tusk nie zaprezentował żadnego programu dla Polski i nie mówił o polityce międzynarodowej. - Tradycyjnie usłyszeliśmy złośliwości w kierunku obozu władzy - podsumował. Europoseł PiS przywołał też najnowszy sondaż dla „Rzeczpospolitej” z którego wynika, że 44 proc. Polaków nie chce powrotu Tuska do krajowej polityki.
Politolodzy komentujący w mediach wykład Tuska oceniali je pozytywnie. Większość zwracała uwagę, że Tusk, wbrew oczekiwaniom niektórych osób, nie mówił o swoich politycznych planach i poruszył tematy, które nie są obecne w polskiej debacie - jak sztuczna inteligencja, Big Data i zagrożenia związane z szybkim rozwojem nowych technologii.
POLECAMY:
