„My, policjanci Komendy Miejskiej w Rzeszowie oraz województwa podkarpackiego, podobnie jak koledzy z Łodzi zdecydowaliśmy się napisać, dlaczego strajkujemy.
Mamy dosyć sytuacji, jaka panuje w policji. Od wielu lat czekamy na poprawę kwestii finansowej kadrowej i socjalnej. Nadszedł wreszcie czas, kiedy możemy głośno wyrazić swój sprzeciw przeciwko obłudzie i kłamstwu panującemu w szeregach „niebieskiego munduru”- tak zaczyna się list, jaki napisali rzeszowscy policjanci.
Powstał w czasie, kiedy przedstawiciele związkowców prowadzili z szefem MSWiA negocjacje, osiągając ostatecznie porozumienie. Ale okazuje się, że kwestia podwyżek to jedynie kropla w morzu potrzeb, o których w liście piszą właśnie policjanci. Brak kadrowe, zbyt duże obłożenie pracą, fatalne warunki socjalne, brak systemu ochrony policjantów, uznaniowość premii- wszystko to wyjaśniają pokazując konkretne przykłady.
„Policjanci z KWP wyposażeni w nieoznakowane radiowozy, nie obsługujący żadnych zdarzeń, nie prowadzących żadnych spraw dochodzeniowych, zarabiają średnio kilkaset złotych więcej od policjantów z KMP, którzy są od wszystkiego. Wypadek lub kolizja choćby był na oczach policjantów z KWP nie zostanie przez nich rozliczony, a na miejsce jest wezwany patrol KMP”.
„Budynek Wydziału Ruchu Drogowego to zabytek zlokalizowany w sercu miasta. Podróż w czasie można rozpocząć od piwnic, gdzie zlokalizowane są szatnie dla funkcjonariuszy wraz z podręcznym magazynem rzeczy zatrzymanych do spraw. Do szafek ubraniowych trzeba się dostać przez stosy połamanych rowerów i worków z ubraniami po zdarzeniach drogowych” - to tylko niektóre z szokujących fragmentów listu.
Dodajmy, że dziś na zwolnieniu lekarskim w ramach nieoficjalnego protestu przebywał co drugi funkcjonariusz podkarpackiej policji. Sytuacja ma się polepszyć po weekendzie, bo związki zawodowe podpisały ugodę.
Przypomnijmy, że porozumienie z rządem związkowcy podpisali po blisko 10-godzinnych rozmowach w czwartek, późnym wieczorem. Zakłada ono podwyżkę dla policjantów o 655 zł brutto od 1 stycznia 2019 r. oraz o 500 zł brutto od 1 stycznia 2020 r., a także możliwość przejścia na emerytury po 25 latach służby, bez wymogu przekroczenia 55. roku życia.
Dodatkowo nadgodziny, które dotąd nie były w policji płatne - będą płatne w stu procentach. Ponadto policjanci, którzy mają pełną wysługę, będą mogli zostać w służbie, otrzymując dodatek w wysokości połowy hipotetycznej emerytury.
Jak spodziewa się Komenda Wojewódzka Policji, powinno to sprawić, że sytuacja kadrowa zdecydowanie się poprawi, a policjanci zaczną wracać do pracy.
W piątek na „L4”przebywało w sumie 2300 policjantów. W komisariacie II w Rzeszowie i komisariacie Śródmieście od wtorku do końca tygodnia w pracy byli tylko komendanci i kierownicy. Łącznie po 5 osób.
Protest policjantów, choć wyglądał identycznie, jak ten pielęgniarek nie został jednak dobrze przyjęty przez społeczeństwo, które krytykowało „psią odrę” w Internecie. Między innymi dlatego rzeszowscy policjanci napisali list otwarty, w którym szczegółowo opisują, jak wygląda ich praca.
„Obniżono kryteria co do nowo przyjmowanych policjantów, co przekłada się na jakość wykonywanej pracy. Choć jakość w policji jest na drugim planie. Najważniejsza jest statystyka i ilość podjętych interwencji wobec obywatela. Co rusz dochodzą wspaniałe pomysły z KGP o nowych nikomu nie potrzebnych działaniach, z których rozliczani jesteśmy w kolejnych rubrykach. Mapy zagrożeń” w założeniu były dobre, ale nie sprawdzają się w praktyce (wielokrotnie policjanci jeżdżą na drogi gruntowe lub leśne, które jakiś obywatel dla żartu wskazał jako miejsca niebezpieczne), powoduje to stratę czasu, którą można wykorzystać w bardziej konstruktywny sposób” - czytamy w liście.
Policjanci porównują się też z żołnierzami, z którymi jak piszą, mają kontakty prywatne i służbowe.
„Przykro jest słuchać o kolejnej podwyżce uposażenia dla żołnierzy, kolejnym dodatku za brak mieszkania lub innych dywidendach wypłacanych z błahych okazji, kiedy w komendzie ciągle słyszysz, że „zablokowane” grupy i nie ma pieniędzy na dodatki, a premie rozdawane są w sposób niejasny i wybiórczy”.
Komendant Miejski Policji w Rzeszowie pytany o treść listu mówi wprost: rozumie frustrację i wzburzenie policjantów, którzy są jego autorami, ale zaznacza, że list nie zawiera całej prawdy.
- To nie jest pełen obraz, bo chociażby zabrakło w nim informacji, na os. Baranówka wkrótce powstanie nowy komisariat, do którego zostanie przeniesiony także wspomniany w liście ruch drogowy - mówi insp. Bogusław Kania, Komendant Miejski Policji w Rzeszowie. - A co do różnic w płacach pomiędzy policjantem z KMP a KWP powiem tak: sam byłem policjantem pracującym w KWP i wiem, że są tam tacy, którzy zarabiają mniej niż pracujący w komendzie miejskiej i tacy, którzy zarabiają więcej. Ta sama siatka płac obejmuje jednych i drugich, zależy kto, czym się zajmuje - dodaje.
I podkreśla, że również w przypadku premii nie ma mowy o uznaniowości, bo te dla policjantów z niższych szczebli przyznają ich bezpośredni przełożeni. Ci na co dzień przyglądają się ich pracy, podpierając się też statystykami. Procedura jest więc przejrzysta i jasna.
Szef policyjnych związkowców pytany o treść listu wstrzymuje się z komentarzem.
- Jeżeli ktoś chce coś społeczeństwu wyjaśnić, to staje przed kamerą, przedstawia się i mówi, jakie jego zdaniem są problemy i jak można je rozwiązać. Anonimowo można napisać wszystko - mówi Piotr Kulczycki, przewodniczący zarządu terenowego KMP NSZZ Policjantów. - Tych kwestii, które są opisane w liście nikt mi nigdy nie zgłaszał - dodaje.
ZOBACZ: Policjant Ruchu Drogowego 2018. Zawody na motocyklach w Łańcucie
POPULARNE NA NOWINY24:
Wspominamy osoby z Podkarpacia, które odeszły w ostatnim roku
Oni zwyciężyli w II turze wyborów
Wypadek ukraińskiego tira na A4. Kierowca pijany