To zupełnie nowa inicjatywa, która ma zwrócić uwagę na zapomnianą nieco drogę krajową nr 55. To raptem 123 km, które można przejechać w nieco ponad półtorej godziny. Łączy województwo pomorskie z województwem kujawsko-pomorskim. Zaczyna się w Nowym Dworze Gdańskim, przebiega w okolicy Nowego Stawu, w Malborku łączy się na moście z krajową „22” i skręca w stronę Sztumu, by przez Kwidzyn dotrzeć do Grudziądza.
To niezwykle malownicza trasa, która prowadzi znad morza w głąb kraju. Teraz, gdy realizowany jest przekop Mierzei Wiślanej, to dobry pretekst, by powalczyć o nadanie jej właściwej rangi. Co prawda, autostradą nigdy nie będzie, ale może, jeśli dostrzeże się jej potencjał, stanowić może całkiem wygodną alternatywę zarówno dla A1, jak i drogi krajowej nr 91.
Właśnie dlatego włodarze ze wschodniej części Pomorza chcą wziąć sprawy w swoje ręce i upomnieć się o należytą rangę „55”. Temu ma służyć utworzenie Stowarzyszenia Samorządów na rzecz Nadwiślańskiego Korytarza Transportowego. Członkami-założycielami mają być: Malbork, Nowy Staw, Sztum i Nowy Dwór Gdański. To cztery miasta, które położone są wzdłuż tej „krajówki”. Z inicjatywą wyszedł burmistrz Nowego Stawu Jerzy Szałach. Samo to miasto droga krajowa nr 55 akurat omija, ale przebiega przez część zarządzanej przez niego gminy. Dlatego zaproponował bliższym i dalszym sąsiadom współpracę w celu doprowadzenia do modernizacji i przebudowy wraz z infrastrukturą towarzyszącą tej trasy.
Rada Miejska w Nowym Stawie wyraziła już wolę utworzenia organizacji, która – skupiając cztery samorządy – będzie zabiegać o należytą rolę dla „55”.
- Ta nowostawska uchwała ma być nieco zmodyfikowana – mówi nam Marek Charzewski, burmistrz Malborka. - My przygotujemy swoją na najbliższą sesję Rady Miasta. Omawialiśmy ten temat ze wszystkimi zainteresowanymi i wspólnie będziemy zabiegać o utworzenie trasy będącej rodzajem korytarza transportowego wzdłuż Wisły, łączącego przekop mierzei z województwem kujawsko-pomorskim. To na razie pewna wizja, ale chcemy zainicjować konkretne działania dotyczące tej drogi.
Rada Miejska w Sztumie uchwałą intencyjną w sprawie utworzenia Stowarzyszenia Samorządów na rzecz Nadwiślańskiego Korytarza Transportowego ma zająć się podczas sesji zaplanowanej na środę 17 listopada. Zainteresowany jest również czwarty gracz, czyli Nowy Dwór Gdański. Włodarze widzą w takim wykorzystaniu krajowej „55” możliwość wykorzystania potencjału społeczno-gospodarczego regionu, ale także poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego i co za tym idzie, również mieszkańców.
- Doprowadzenie do realizacji celów stowarzyszenia jest wspólnym interesem czterech gmin założycielskich – czytamy w uzasadnieniu sztumskiego projektu uchwały.
Sztum i tak ma to szczęście, że ruch tranzytowy ma w przyszłości omijać to urokliwe miasteczko za sprawą obwodnicy, która jest już projektowana. Znalazła się bowiem rządowym "Programie budowy 100 obwodnic".
Teraz samorządowy kwartet ma wspólnie podejmować działania zmierzające do ujęcia w planach inwestycyjnych rządu niezbędnych robót związanych ze stworzeniem nowego strategicznego korytarza transportowego wzdłuż Wisły na Mierzeję Wiślaną.
Stowarzyszenie ma z jednej strony promować ten nowy kanał transportowy między przekopem mierzei i dalej, wzdłuż Wisły, aż do Grudziądza. To jeden z pomysłów. Ale chcemy również zabiegać o inne elementy związane z przebudową, modernizacją i remontami istniejącej drogi oraz wyposażeniem jej w nową infrastrukturę – dopowiada Marek Charzewski.
Te nowe elementy to choćby trasa dla rowerów, którą w przyszłości można byłoby się poruszać między dwoma regionami. Sporo się o niej mówi w kontekście lokalnego połączenia Malborka ze Sztumem.
- Dowiedzieliśmy się, że ścieżka rowerowa wzdłuż 55 znajduje się na liście ministerialnej. Jeszcze nie weryfikowaliśmy tej informacji, ale na początku roku ma zacząć się projektowanie tej trasy, a później jej wykonanie. Więc mamy nadzieję, że to się potwierdzi – mówi malborski burmistrz.
Ale w kolejce po bezpieczny szlak dla rowerów ustawili się już także włodarze Nowego Stawu i Nowego Dworu Gdańskiego.
Stowarzyszenie, które ma walczyć o docenienie roli, jaką może odgrywać tej części kraju droga nr 55, jest dopiero w sferze pomysłu. Najpierw "zielone światło" tym działaniom muszą dać radni. Dopiero wówczas włodarze będą mogli wiercić dziurę w brzuchu rządowym decydentom.
