26 grudnia. Wspomnienie św. Szczepana
– Miłość kosztuje, miłość to ofiara. Oczywiście przeżywamy święta Bożego Narodzenia, ale patrzymy na całość tego wszystkiego, co się wydarzyło. Najpiękniejsza miłość objawiła się na Krzyżu. A Święty Szczepan jest takim męczennikiem, świętym, który pokazuje nam, że miłość to jest ofiara i są takie sytuacje, że wierność Ewangelii, wierność Chrystusowi jest tak wielka, że oddaje się za nią życie – tłumaczy proboszcz Archikatedry Warszawskiej ksiądz prałat Bogdan Bartołd.
Proboszcz Bazyliki Krzyża Świętego w Warszawie ksiądz Bartosz Pikul, powiedział, że święty Szczepan przez świadectwo męczeńskiej śmierci, wskazuje nam Niebo.
– Przepiękny jest ten biblijny opis męczeństwa Świętego Szczepana, który mówi, iż widzi Niebo otwarte i Jezusa zasiadającego po prawicy Ojca. A wszyscy buntują się, wściekają się, rzucają w niego kamieniami, a on tym bardziej trwa w swojej wierze. Nie wolno dać się nam załamać. Jeżeli jesteśmy krytykowani, ośmieszani czy wytykani palcami - Jezus się rodzi po to, żebyśmy wiedzieli gdzie mamy mieć utkwione oczy – a nasze oczy mają być utkwione w Niebie, tam idziemy. Nie jesteśmy obywatelami tej ziemi. Zmierzamy do lepszej Ojczyzny – podkreślił ksiądz Bartosz Pikul.
Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia
Jak dodawał, ze Świętym Szczepanem związany jest pewien obyczaj.
– Związany jest zwyczaj święcenia owsa, które święci się w kościele i które według tradycji rzuca się potem nawzajem na siebie, aby przypomnieć sobie męczeństwo Świętego Szczepana - które dokonało się pod lecącymi na niego kamieniami. Piękne zwyczaje, zwyczaje naszych ojców, one niosą tyle mądrości. Może nie bójmy się zaryzykować i rzucić się owsem w ten piękny dzień Świętego Szczepana – proponuje duchowny.
– Wiara pozwala nie tylko widzieć więcej, ale także dać więcej. A nie ma większego wyrazu szlachetności, wspaniałomyślności – jak dać życie za drugiego, jak dać życie za tego, kogo się kocha, czy dla tego, co się kocha. To jest właśnie Boże Narodzenie. W świętym Szczepanie widać, jak Boże Narodzenie może zafunkcjonować w naszym życiu – tłumaczy ks. prof. Robert Skrzypczak, wykładowca Akademii Katolickiej w Warszawie.
Św. Szczepan – pierwszy męczennik
Grób św. Szczepana odkryto w 415 roku. Na miejscu odnalezienia ciała biskup Jerozolimy, Jan, wystawił murowaną bazylikę, drugą zbudował w miejscu, gdzie według podania, Szczepan miał być ukamienowany.
– On się modlił za swoich prześladowców: - a jednocześnie widział niebo otwarte i został przyjęty. Jesteśmy zaproszeni do tego, by dawać świadectwo. Trudny to czas - ten dzisiejszy czas, ale im trudniejszy, tym bardziej potrzebuje świadectwa. Tego, że Jest Bóg, że my Go kochamy, że tak naprawdę liczy się miłość i prawda - bo tylko prawda nas wyzwoli – mówił ksiądz prałat Bogdan Bartołd.
Obecnie określany jest mianem Protomartyr – pierwszy męczennik. Święty Szczepan jest patronem diecezji wiedeńskiej, kamieniarzy, kucharzy oraz tkaczy.
– Kto żyje Eucharystią, kto Chrystusem żywym, kto nosi w sobie Zmartwychwstanie, ten może pokonać w sobie także coś, czego ludzie o własnych siłach nie będą w stanie nigdy pokonać – strachu przed śmiercią. Śmierć męczeńska była nazywana przez pierwszych chrześcijan Dies natalis czyli dzień narodzin – to jest Boże Narodzenie – dodał ks. prof. Skrzypczak.
W ikonografii atrybutami św. Szczepana są: księga Ewangelii, kamienie na księdze lub w jego rękach oraz gałązka palmowa.

Źródło: Polskie Radio 24